Poniedziałek, 29 kwietnia 2024

imieniny: Piotra, Rity, Angeliny

RSS

Szafirowe gody klubu

22.12.2009 00:00
Dobiegły końca obchody 45 urodzin DKF „Ekran”.
– Łatwiej było dostać w Rybniku w sklepie niekomercyjnym kilo szynki, niż karnet do DKF – wspominał podczas jubileuszowego spotkania Wojciech Bronowski, prezes zarządu DKF „Ekran”.
 
15 grudnia 1964 roku w nieistniejącym już kinie „Górnik” odbył się pierwszy seans w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Ekran”. Na początku należało do niego 30 osób, ale szybko zaczęła się w Rybniku moda na poniedziałkowe wizyty w kinie. Choć w „Górniku” było około 300 miejsc, na karnet trzeba było czekać 2 – 3 miesiące, takie było zainteresowanie. Potem frekwencja spadła. – Na początku nikt nie wiedział o co chodzi z tym DKF-em. Potem część widzów poczuła się zawiedziona. Może liczyli na to, że będziemy poszczać same westerny albo filmy pornograficzne? – śmieje się Bronowski. Jednak założyciele klubu zaczęli konsekwentnie edukować rybniczan, prezentując ambitne kino. Hitem okazał się m. in. przegląd filmów japońskich. Klub przeżywał tłuste i chude lata. Dzisiaj jest jednym z najstarszych w Polsce. 15 grudnia zakończyły się, trwające niemal cały rok, obchody 45-lecia istnienia DKF „Ekran”, czyli szafirowe gody. Widzowie obejrzeli „Symfonię Pastoralną” – ten sam film, który prezentowano na pierwszej klubowej projekcji. O wyborze tego tytułu zadecydował przypadek. Teraz trzeba było ściągać kopię aż z Pragi. – Kino „Górnik” było malutkie, w stylu francuskim. Tam się chodziło jak do kościoła – wspominał krytyk filmowy Andrzej Bątkiewicz, który wygłosi słowo wstępne przed „Symfonią Pastoralną”, podobnie jak 45 lat temu. Jubileuszowe spotkanie było też okazją, by podziękować wszystkim pasjonatom kina, dzięki którym powstał i istnieje rybnicki DKF. Jedno z wyróżnień trafiło do rąk Ewy Paszek, najbardziej zagorzałego widza. – Do DKF trafiłam w latach 70, gdy przeprowadziłam się z Katowic do Rybnika. Lubię oglądać filmy na dużym ekranie, bo tylko wtedy cieszą nie tylko obrazem, ale wręcz zapachami – kwituje i przypomina, że 30 – 20 lat temu DKF „Ekran” był oknem na świat. – Dzięki klubowym projekcjom poznaliśmy kino japońskie, irańskie i z wielu innych zakątków. Gdzie indziej moglibyśmy zobaczyć te wszystkie filmy? Na dodatek zawsze było z kim pogadać o tym, co się obejrzało na ekranie – mówi Ewa Paszek. W ciągu 45 lat w DKF „Ekran” odbyło się ponad 1800 seansów, w których uczestniczyło 450 tysięcy widzów. Pokazano około 2300 filmów z 70 krajów. W jubileuszowym roku w zarządzie klubu zasiadają również: Kazimierz Grzonka, Mieczysław Żabicki i Piotr Sobik. Choć obchody 45-lecia dobiegły końca, miłośnicy dobrego kina nie muszą się martwić. Przed nimi wiele fantastycznych seansów. – Chcemy pokazywać filmy ambitne, artystyczne, ale dla ludzi, nie wizje reżysera, które rozumie tylko on sam. Wciąż mamy swoją publiczność, a bywają takie projekcje, że nawet multikina mogłoby pozazdrościć nam frekwencji – mówi Kazimierz Grzonka, wiceprezes DKF „Ekran”.
 
Beata Mońka
  • Numer: 51/52 (163/164)
  • Data wydania: 22.12.09