Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Kto się boi agresji w szkole?

13.10.2009 00:00
Nauczyciele z Czerwionki narzekają na poziom agresji w szkole. Jednocześnie zaledwie miesiąc temu jedna z nauczycielek została skazana na 8 miesięcy więzienia za pobicie i grożenie śmiercią. Dyrekcje szkół jednak uspokajają: – Dziś np. karą, którą uczniowie przeżywają, jest zabronienie wyjazdu do filharmonii. Staramy się zapewniać uczniom kontakt z kulturą wyższą – przedstawia swe metody dyrektorka Zespołu Szkół nr 3 w Czerwionce.
Dyrekcje czerwioneckich szkół negują, jakoby w ich placówkach dochodziło do eskalacji agresji. Zdaniem niektórych nauczycieli jest całkowicie odwrotnie. Oni sami pracują czasami na granicy wytrzymałości.
 
Sąd Rejonowy w Rybniku skazał Iwonę D., byłą już nauczycielkę Gimnazjum nr 3 w Czerwionce, na 8 miesięcy pozbawienia wolności. Prokuratura udowodniła, że D. razem ze swą krewną Renatą K., pobiły oraz groziły śmiercią swej znajomej Monice T. Zaraz po wszczęciu postępowania nauczycielka została wydalona ze szkoły. Sprawą zajęło się kuratorium. Iwona D. będzie miała jednak szansę powrócić do nauczania. Mniej więcej w tym samym czasie w ZS nr 3 w Czerwionce jedna z nauczycielek została ukarana dyscyplinarnie za szarpanie uczniem, ten podobno ubliżał jej. Czy agresja w środowisku szkolnym wzrosła?
 
Nauczyciel nieskazitelny
 
Zdaniem dyrektorki Alicji Litwinowicz-Klyty zachowanie już teraz byłej nauczycielki, nie miało związku ze szkołą. Jednak czy osoba, która nie radzi sobie z własną agresją, może poradzić sobie z agresją uczniów, która jak przyznają nauczyciele wcale nie zmalała? Według relacji nauczycieli, którzy wypowiedzieli się anonimowo, poziom agresji wśród uczniów w ostatnim czasie nawet wzrósł, lecz dyrekcje zamiatają temat pod dywan, ich zdaniem nie wszyscy nauczyciele również nadają się do tego zawodu.
 
Żelazne nerwy
 
Półtora roku temu w Zespole Szkół nr 3 jedna z nauczycielek nie wytrzymała nerwowo i po kolejnych wyzwiskach jakie padły z ust ucznia, zaczęła go szarpać. Policja nie wszczęła jednak postępowania, nie widząc do niego większych podstaw. Nauczycielkę spotkała więc tylko dyscyplinarna kara nałożona przez kuratorium. Jak przyznają nauczyciele, uczniowie mają w tej chwili nad nimi przewagę i mogą sobie pozwolić na więcej. – Nauczyciel powinien mieć żelazne nerwy, ale czasami one puszczają niestety. Jak należy się zachować jeśli jeden z uczniów pluje na ciebie? Najgorsze jest to, że nie bardzo wiadomo, jak trzeba się z tym uporać – opowiada nam jeden z nauczycieli.
 
Plują, wyzywają
 
– Problemów z agresją nie ma. Oczywiście zdarzają się jakieś wybryki, to normalne, jeśli w szkole przebywa 550 uczniów. Ale organizujemy tutaj wiele dodatkowych zajęć i możliwości rozwoju. W tym roku ani razy nie mieliśmy przypadku agresji ucznia wobec nauczycieli – przekonuje Zofia Szachniewicz, dyrektorka Zespołu Szkół nr 3 w Czerwionce. Jeszcze kilka lat temu dyrektor przyznawała, że wyzwiska, obrażanie, dokuczanie sobie, poniżanie to najczęstsze typy przemocy wśród uczniów, zdarzała się również przemoc fizyczna. Od kilku lat szkoła realizuje rządowy program „Bezpieczna szkoła”. Zdaniem dyrektorki poziom agresji znacznie się obniżył i dodatkowe zajęcia oraz warsztaty przyniosły zamierzony efekt. – Dziś np. karą, którą uczniowie przeżywają, jest zabronienie wyjazdu do filharmonii. Staramy się zapewniać uczniom kontakt z kulturą wyższą i widać, że zainteresowanie nie jest małe – przyznaje dyrektorka.
 
Pan policjant przyjdzie
 
Kilku nauczycieli zdecydowało się jednak z nami porozmawiać, twierdzą, że podczas lekcji nie jest już tak różowo. – Czasami uczniowie rzucają różnymi przedmiotami, używają najcięższych przekleństw. Gdy wpisujemy nagany, do szkoły przychodzą rodzice z pretensjami, a dyrekcja zamiata problemy pod dywan – mówi nam jedna z nauczycielek. – Owszem, bywają różne sytuacje, ale to właśnie nauczyciel powinien móc sobie z nimi poradzić, i u nas sobie radzą. Jeśli zachowania uczniów są już naprawdę dotkliwe, wzywamy rodziców, kierujemy ucznia do pedagoga, a jeśli i to nie pomaga, wzywamy policję. Niektóre sprawy trafiają wtedy do sądu rodzinnego, ale czasami wystarczy, że policjant pojawi się w szkole i robi się spokojniej – zaznacza Alicja Litwinowicz-Klyta, dyrektorka Gimnazjum nr 3 w Czerwionce i dodaje: – nie wydaje mi się, by nauczyciele mieli większe problemy z agresją. Przypadek naszej nauczycielki był jednorazowy i nie znaczy to, że nie będzie jeszcze mogła w przyszłości pracować jako nauczycielka.
 
Łukasz Żyła
  • Numer: 41 (153)
  • Data wydania: 13.10.09