Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Jestem za wybaczaniem

06.10.2009 00:00
– Nasza biografistyka jest zakłamana, przedstawia pisarzy jako świętych polskich. A mnie chodziło o pokazywanie twórców, ale nie na pomnikach, bo pomniki lubią tylko gołębie – mówiła w Rybniku Joanna Siedlecka, autorka biografii reporterskich poświęconych: Witoldowi Gombrowiczowi („Jaśnie panicz”), Witkacemu („Mahatma Witkac”), Jerzemu Kosińskiemu („Czarny ptasior”) oraz Zbigniewowi Herbertowi („Pan od poezji”).
– Moje koleżanki mówiły: Ta Joanna może i dobrze pisze, ale nic nie potrafi sama wymyślić. Ja nie wymyślam, ja uprawiam literaturę faktu. Stworzyłam nowy gatunek literacki – biografie reporterskie. Mogę się pochwalić, w końcu to mój wieczór autorski – stwierdziła bohaterka spotkania w rybnickiej bibliotece. Autorka opisywała kulisy powstawania książek poświęconych znanym postaciom literackim. – Moje pisarstwo wynika z nieszczęść, traum, garbów. Mnie interesowało zawsze to, co moi bohaterowie próbowali ukryć – tłumaczyła autorka, która spotkała się z czytelnikami, by porozmawiać nie tylko o biografiach reporterskich, ale i swoim nowym cyklu książek opisujących losy pisarzy w PRL. Mowa o: „Obława. Losy pisarzy represjonowanych” oraz „Kryptonim „Liryka”. Bezpieka wobec literatów”. – To nie są książki polityczne. One ukazują dramaty ludzkie. W okresie gomułkowskim wielu pisarzy siedziało w więzieniach, było prześladowanych. Byli skazywani na niebyt, nie wydawano ich książek i dzisiaj nazwiska szeregu wybitnych twórców są znane tylko nielicznym. Moje książki służą przywracaniu tych nazwisk literaturze – opowiadała Siedlecka. – Czy warto wciąż wracać do przeszłości, grzebać w teczkach? – pytano autorkę. – Nie tylko warto, ale trzeba. Powinniśmy wiedzieć kto pomagał służbom w gromadzeniu informacji, kto donosił na kolegów. Myślę, że to mógłby też być taki proces oczyszczenia dla tajnych współpracowników. Choroby sekretne leczy się ich ujawnieniem. Oczywiście jestem za wybaczaniem, ale tylko po wyznaniu win – wyjaśniała pisarka, która przyjechała do Rybnika na zaproszenie Dyskusyjnego Klubu Książki, działającego od roku w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece. Jego członkowie spotykają się raz w miesiącu, by porozmawiać o wybranej książce. Dołączyć do klubu może każdy, kto lubi czytać i czuje potrzebę dzielenia się swoimi wrażeniami z lektury.
 
Beata Mońka
  • Numer: 40 (152)
  • Data wydania: 06.10.09