Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Listy do redakcji

06.10.2009 00:00
Szanowny Panie Redaktorze!
 
Zarząd spółki przesyła skróconą wersję swojej wcześniejszej odpowiedzi z dnia 27.08.2009 r. w związku z treścią artykułu zatytułowanego „Lokatorzy pod młotek” zamieszczonego w nr 33 Waszego tygodnika z dnia 18.08.2009 r. i zgodnie z treścią art. 31 prawa prasowego wnosi o jej opublikowanie.
 
W pierwszej kolejności stwierdzam, że autor powyższego artykułu sprzeniewierzył się podstawowemu obowiązkowi etycznemu dziennikarza, jakim jest poszukiwanie i publikowanie prawdy.
 
W sytuacji niewątpliwego konfliktu i odmiennej oceny istniejącego stanu rzeczy autor artykułu nie podjął próby dotarcia do wszystkich stron sporu.
 
Na dodatek dopuścił się manipulacji, gdyż dla uwiarygodnienia swoich stwierdzeń przywołał w artykule cytaty rzekomych wypowiedzi członka zarządu i pracownika spółki.
 
W mojej ocenie artykuł został napisany z założoną z góry tezą.
 
W myśl tej tezy lokatorzy osiedla, którzy wybudowali je własnymi rękami zostali sprzedani, oddani za grosze w drodze legalnego przekrętu w prywatne ręce kilku osób, które kosztem lokatorów uwiły sobie ciepłe gniazdka, stając się właścicielami dziesięciu budynków.
 
Powyższa teza jest całkowicie kłamliwa.
 
Autor artykułu bezkrytycznie powiela wypowiedzi lokatorów, nie podejmując próby ich rzetelnej weryfikacji, chociażby na podstawie dokumentów zgromadzonych w Krajowym Rejestrze Sądowym, czy też w rozmowie z zarządem i pracownikami spółki.
 
Gdyby autor artykułu zechciał zasięgnąć takich informacji, bez trudu mógłby dowiedzieć się o tym, że:
– w nieodległej przeszłości znaczna liczba lokatorów wystąpiła na drogę sądową z żądaniem uznania ich prawa do zakupu zajmowanych mieszkań za symboliczną kwotę. Roszczenia te zostały prawomocnie oddalone, gdyż sąd uznał, że nie miały one podstawy, zarówno faktycznej jak i prawnej,
– zarówno w przeszłości jak i obecnie żaden z członków zarządu i pracowników spółki nie ma i nie miał udziałów w tej spółce,
– przedmiot działalności spółki, rodzaj wykonywanych zadań, zasadnicze kierunki działania, a także wysokość wynagrodzeń jej zarządu i pracowników określają wspólnicy w uchwałach podejmowanych przez właściwe organy, mając na względzie możliwości finansowe spółki,
– stawka czynszowa w spółce jest na poziomie takich stawek płaconych przez lokatorów zasobów gminy Rybnik.
 
Rzetelne informacje w powyższym zakresie, przeczyłyby tezie autora artykułu, należałoby je całkowicie przemilczeć.
Stoję na stanowisku, że autor artykułu nie miał prawa użycia określeń o ,,legalnym przekręcie” jak i stwierdzenia, że ,,część bloków wraz z lokatorami trafiła w prywatne ręce”, a osiedle nabyte za grosze przez ,,firmę założoną przez osoby, które jeszcze kilka lat temu były administratorami osiedla”, i które ,,uwiły sobie ciepłe gniazdka, stając się właścicielami dziesięciu budynków”.
 
Powyższe, zawarte w artykule sformułowania są całkowicie niezgodne z prawdą i w mojej ocenie miały na celu wyłącznie zdyskredytowanie zarządu i pracowników spółki w oczach lokalnej społeczności, co oznacza, że noszą o nas znamiona karalnego pomówienia.
 
Autor artykułu postuluje naprawienie rzekomej ,,wielkiej niesprawiedliwości społecznej”, której ofiarami są lokatorzy naszych zasobów, przez uniemożliwienie im wykupu zajmowanych mieszkań za symboliczną cenę.
 
Dla pełności obrazu autor artykułu winien zaproponować także sprawiedliwą rekompensatę dla tych wszystkich byłych pracowników Zakładów Naprawczych S.A. w Rybniku, którzy w równym stopniu przyczynili do budowy osiedla, a nie otrzymali mieszkań zakładowych.
 
Nie można bowiem zaakceptować poglądu, że wielka niesprawiedliwość społeczna wyrządzona lokatorom osiedla Wrębowa, może być naprawiona niesprawiedliwością społeczną wyrządzonej liczniejszej grupie byłych pracowników ZN S.A. w Rybniku.
 
Z poważaniem
Prezes Zarządu „Wrębowa” sp. z o.o.
Andrzej Musiałek
 
Odpowiedź autora artykułu
 
Szanowny Panie Prezesie
W swym artykule nie przywołałem cytatów rzekomych wypowiedzi członka zarządu i pracownika spółki, lecz zamieściłem fragmenty rozmowy jaką przeprowadziłem z jedną z pracownic spółki oraz telefoniczną z Panem Prezesem. Orzeczenie sądu, jakie zapadło kilka lat temu nie ma zupełnie związku ze sprawą, ponieważ w swym artykule podkreślałem zgodność z ustawami wszystkich faktów prawnych. Jednocześnie potwierdzam, że żaden z pracowników spółki nie ma w tejże jakichkolwiek udziałów, w tekście nie zamieściłem informacji, która by temu przeczyła. Co do stawek czynszowych, to ocenili je mieszkańcy osiedla. Oczywiście będąc na stanowisku prezesa spółki ma pan prawo wyrazić swą doktrynę sprawiedliwości społecznej. Mieszkańcy mają prawo do własnej.
 
Łukasz Żyła
  • Numer: 40 (152)
  • Data wydania: 06.10.09