Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Nadzieja umiera ostatnia

01.09.2009 00:00
Tragiczny finał poszukiwań 17-latka, który zaginął dwa tygodnie temu w Rybniku.

Zaginiony dwa tygodnie temu Mateusz Dudziński najprawdopodobniej nie żyje. 28 sierpnia na terenie ogródków działkowych znaleziono ciało nastolatka. Rodzice rozpoznali jego rzeczy.

Zaplanowane na poniedziałek okazanie zwłok przełożono na wtorek, 1 września. Tego dnia, na godzinę 7.30 zaplanowano sekcję zwłok. Rodzice jednak rozpoznali rzeczy, które znaleziono przy zwłokach. Nie pokazano im jednak ubrań denata. Rodzice zostaną dopuszczeni do ciała dopiero po sekcji. W niektórych jeszcze tli się nadzieja, że Mateusz żyje a rzeczy osobiste zostały mu skradzione. Smutne informacje napłynęły jednak w sobotę przed południem do raciborskiej komendy. Na terenie ogródków działkowych w Będzinie znaleziono ciało młodego mężczyzny. Przy zwłokach ujawniono dokumenty zaginionego raciborzanina Mateusza Dudzińskiego. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ciało nastolatka znaleziono pod słupem wysokiego napięcia, z połamanymi kończynami. Ze względu na to, że zwłoki były w stanie mocnego rozkładu policja do tej pory jednoznacznie nie potwierdziła, czy to zaginiony raciborzanin. – Potwierdzamy fakt odnalezienia dokumentów nastolatka przy zwłokach. W chwili obecnej nie wiadomo jeszcze kim jest denat. Mamy nadzieję, że rodzina pomoże nam w ustaleniu, kim jest denat – mówi Grzegorz Olejniczak, naczelnik wydziału kryminalnego będzińskiej policji.

Rodzina pomoże
W poniedziałek, gdy zamykaliśmy ten numer tygodnika nie było jeszcze wiadomo czy sekcja odbędzie się w Czeladzi czy w Katowicach. Pogrążona w bólu rodzina będzie musiała po raz kolejny jechać kilkadziesiąt kilometrów. To konieczne, bo policja ma spore trudności w ustaleniu tożsamości ze względu na rozkład zwłok. – Na ciele brak widocznych obrażeń, które wskazywałyby na działanie osób trzecich. To jednak nic pewnego. To jak zginął nastolatek będziemy wiedzieć najprawdopodobniej dopiero po sekcji zwłok – wyjaśnia Monika Jankowska, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Będzinie. Choć prokuratorzy nie mają podstaw do twierdzenia, że to zaginiony raciborzanin, zwracają uwagę, że nieczęsto znajduje się zwłoki tak młodych ludzi dodatkowo z cudzymi dokumentami.

Pojechał do kina
Przypomnijmy, 17-letni Mateusz Dudziński zaginął 17 sierpnia. Około 12.00 wyszedł z domu informując rodzinę, że jedzie do Rybnika na seans filmowy w kinie Cinema City. Przez niemal dwa tygodnie raciborscy i rybniccy policjanci szukali zaginionego. Sprawdzano wszystkie ślady, które mogły naprowadzić na miejsce pobytu zaginionego. – Sprawdzamy między innymi nagrania z monitoringu oraz szukamy świadków, którzy widzieli go ostatni raz – relacjonowała nam jeszcze w piątek nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji. Swoje poszukiwania na własną rękę prowadziła również rodzina Mateusza. Rodzice rozkleili w Rybniku i Raciborzu plakaty ze zdjęciem syna. W każdej wolnej chwili jeździli do Rybnika, szukając jakiegokolwiek tropu dotyczącego Mateusza. Jak mówią, nadzieja zgasła w sobotę.

Giną młodzi ludzie
Mateusz nie jest jedynym dzieckiem, które zaginęło w ostatnim czasie w naszym regionie. Przed sądem okręgowym w Gliwicach toczy się proces zabójcy raciborskiej studentki Doroty Kornas. Dziewczyna wyszła z domu 31 sierpnia, około godziny 23.00. Ostatni raz widziana była na przystanku autobusowym przy ul. Patriotów w rybnickiej dzielnicy Boguszowice. Przez cały tydzień rodzina, przyjaciele oraz policja szukali dziewczyny. Na mieście pojawiły się plakaty z podobizną Doroty. Wieczorem, 6 września, nie wisiał już żaden. Tego dnia ciało 20-latki znalazł jej ojciec, który z Krzyśkiem – chłopakiem Doroty przeczesywał niewielki lasek. Do tej pory nie rozwiązano również zagadki zaginięcia ośmioletniego Mateusza Domaradzkiego w Rybnika. Chłopiec zaginął podczas ferii zimowych 6 lutego 2006 roku. Wyszedł na sanki i już nie wrócił. Przez miesiąc chłopczyka szukali cała rybnicka policja, strażacy, mieszkańcy, a nawet jasnowidze. W akcję włączyły się także wszystkie śląskie media oraz Fundacja „Itaka”. Bezskutecznie. Wreszcie na początku marca policja zatrzymała dwóch pedofilów: 22-letniego Łukasza N. i 25-letniego Tomasza Z. Obaj początkowo przyznali się do zgwałcenia i zamordowania chłopca. Nie potrafili wskazać jednak miejsca ukrycia ciała. Proces miał charakter poszlakowy. Obaj zostali skazani na 25 lat więzienia, jednak Sąd Apelacyjny w Katowicach w maju przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zdaniem sędziów podczas procesu doszło do wielu uchybień. Rodzice Mateusza nie wierzą w śmierć syna. Bardziej prawdopodobna jest dla nich wersja o uprowadzeniu chłopca za granicę. Na stronie organizacji Itaka nadal widnieje jego zdjęcie jako osoby zaginionej. Nadal znajduje się tu również zdjęcie Mateusza Dudzińskiego z Raciborza.

Adrian Czarnota

  • Numer: 35 (147)
  • Data wydania: 01.09.09