Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Lokatorzy pod młotek

18.08.2009 00:00
Mieszkańców osiedla Wrębowa z Niedobczyc na sprzedaż wystawiło miasto Rybnik i skarb państwa. O wykup swych mieszkań lokatorzy walczą bezskutecznie już kilka lat. Teraz okazało się, że sami są na licytacji. – To draństwo. Wpierw ktoś cwaniacko wzbogacił się o 10 bloków, a teraz nikt nam nie chce pomóc, a nawet nas wyprzedają – oburzają się mieszkańcy.


Po tym jak w latach 90. „prywatyzowano” całe osiedla, spora część bloków wraz z lokatorami trafiła w prywatne ręce. Ich sąsiedzi mogli wykupić swe mieszkania za grosze, tymczasem oni są wyzyskiwani przez nowych właścicieli.
 
Dzięki niejasnym układom nowi właściciele nabywali często całe bloki zakładowe za grosze lub, jak w rybnickim przykładzie, zupełnie za darmo, a dziś odcinają od tego interesu kupony w postaci wysokich czynszów. Mieszkańcy na pomoc nie mogą liczyć już nigdzie. Miasto i skarb państwa wystawiło ich na sprzedaż. Szansa na zmianę ustawy, która jak się szacuje dotyczy ponad 300 tys. Polaków, leży na biurkach sejmowych.
 
– W najbliższym czasie czeka nas podwyżka czynszu z 3,28 zł za metr kwadratowy na 3,95 zł. To jawne zdzierstwo. Płaciłem 26 lat na fundusz mieszkaniowy, wpłaciłem wadium. Każda rozmowa z prezesem kończy się tym, że on tu jest od zarabiania, a my od płacenia. Jakim prawem ktoś mnie okrada i jeszcze każe mi płacić? – pyta rozgoryczony Wiesław Wasilewski, były pracownik nieistniejącej już kopalni Rymer. Lokatorzy od wielu lat próbowali wykupić swe mieszkania, jednak bezskutecznie. Okazało się, że dzięki wadliwemu prawu, kilka osób, kosztem lokatorów, uwiło sobie ciepłe gniazdka za biurkami, stając się właścicielami 10 bloków. – To zwykłe cygaństwo, nasi sąsiedzi mogli sobie wykupić mieszkanie za grosze, my, którzy tyle samo na nie łożyliśmy przez lata, nie możemy. Mało tego, mamy od nich o wiele większe opłaty. Teraz po podwyżce będziemy płacić 600 zł czynszu. To najdroższe mieszkania w Rybniku – mówią Teresa i Brunon Herokowie.
 
Legalny przekręt
 
Spółka Wrębowa, bo tak się obecnie nazywa firma, która przejęła mieszkania razem z lokatorami, wyodrębniła się z Zakładów Naprawczych SA. Ta świadczyła niegdyś usługi dla pobliskich kopalń i administrowała częścią bloków na osiedlu. Gdy Polska wchodziła w transformację ustrojową, zakładowe mieszkania stanowiły łakomy kąsek dla ustawionych państwowych urzędników. W rybnickich ZN-ach grupa osób postanowiła więc wydzielić spółkę mieszkaniową i czerpać zyski z czynszów lokatorów. Pomysł wprowadzono w życie w 1998 roku. Ustawa o zasadach zbywania mieszkań, będących własnością przedsiębiorstw państwowych weszła w życie dopiero w roku 2001. De facto wszystko było zgodne z prawem, a mieszkańcy zostali przejęci przez firmę założoną przez osoby, które jeszcze kilka lat temu były administratorami osiedla.
 
Mieszkańcy bezskutecznie próbowali wykupić swe mieszkania. Za każdym razem władze spółki odmawiały. – W tym momencie nie sprzedajemy żadnych mieszkań. Jeśli byłby taki przypadek to z pewnością jedynie po cenach rynkowych – powiedziała nam pracownica spółki Wrębowa. Również więcej informacji nie udzielił nam Andrzej Musiałek, obecny prezes spółki Wrębowa, wcześniej pracownik RZN-ów. – Mieszkań nie sprzedajemy, jesteśmy spółką działającą na zasadach prawa handlowego – ucina krótko.
Sprzedam lokatora tanio!
 
Mieszkańcy szukali pomocy także w urzędzie miasta. – Pisaliśmy do pana prezydenta i prosiliśmy o pomoc. Miasto mogło przecież wykupić inne udziały i mieć ponad 50%, sprawa zostałaby załatwiona tak jak zrobiono to w Zabrzu. Zresztą przecież to nasze pieniądze – mówi Zofia Bizoń z bloku nr 5. Prezydent Adam Fudali jednak nie ma zamiaru pomóc mieszkańcom. – W najśmielszych, optymistycznych zamierzeniach nie pomyślałbym o takim rozwiązaniu, są pilniejsze problemy do rozwiązania – wyjaśnił nam prezydent, dodając – zresztą my się właśnie pozbywamy tych udziałów, bo nie są nam potrzebne. Na co zostaną przeznaczone pieniądze lokatorów, nie dowiemy się jednak, ponieważ środki trafią do miejskiego budżetu.
 
Jak się okazało, swych udziałów w spółce chce się pozbyć również skarb państwa. Zapytaliśmy ministra, czy ten byłby zainteresowany zakupem udziałów miasta, tym samym mieszkańców objęłaby ustawa z 2001 roku. – Skarb państwa nie zamierza zwiększać swojego zaangażowania w spółce. Ministerstwo podjęło decyzję o zbyciu posiadanych 43 % udziałów w trybie aukcji przeprowadzonej publicznie w 2009 roku. Obecnie trwa wybór doradcy prywatyzacyjnego – informuje Maciej Wiewiór, rzecznik ministerstwa skarbu państwa. Tak więc aktualnie ponad 90% udziałów spółki jest na sprzedaż.
 
Zaszłości systemowe
 
Tymczasem w sejmie leży projekt nowelizacji ustawy, który mógłby pomóc setkom tysięcy ludzi w całej Polsce. – W projekcie chodzi przede wszystkim o zmianę kilku dotychczasowych zapisów, także tych, które zakwestionował w swym wyroku trybunał konstytucyjny – mówi Grzegorz Tomaszowski, poseł na sejm. Zgodnie z wyrokiem trybunału, przepisy o wykupie mieszkań mają obowiązywać do końca 2009 roku. Sprawą zajmuje się podkomisja nadzwyczajna.
 
Swe stanowisko w tej sprawie przedstawiła także rada ministrów. – Rząd dostrzega trudną sytuację najemców byłych mieszkań zakładowych, szczególnie sprywatyzowanych przed dniem 7 lutego 2001 r., jednak materia wymagająca w tym zakresie systemowej regulacji prawnej jest niezwykle skomplikowana wskutek zaszłości systemowych, które miały miejsce po 1990 r. Przez wiele bowiem lat, aż do 2001 r., w systemie prawnym brak było regulacji prawnych przyznających najemcom mieszkań zakładowych uprawnienia pierwokupu bądź pierwszeństwa w nabyciu mieszkania – odpowiadał na interpelacje w tej sprawie podsekretarz stanu Olgierd Dziekoński z ministerstwa infrastruktury.
 
Według informacji z prac komisji infrastruktury wynika jednak, że rozpatrzenie sprawozdania podkomisji ma nastąpić dopiero w styczniu 2010 roku. Ze względu na czas urlopowy nie udało się nam skontaktować z żadnym z posłów z podkomisji. – Jedyne co mogę powiedzieć, to tyle, że sytuacja w podkomisji jest teraz bardzo dynamiczna. Posłowie wracają za tydzień – mówi jeden z asystentów przew. podkomisji, posła Józefa Rackiego.
 
Tak to było
 
W 1993 r. Zakłady Naprawcze Przemysłu Węglowego przejęły budynki osiedla Wrębowa w administrację, następnie przekształciły się w spółkę akcyjną. 27 maja 1998 r. wojewoda śląski przekazał zakładom osiedle na własność, jako że te miały prawo wieczystego użytkowania gruntów (w 1999 roku, za niepłacenie podatków od gruntów urząd miasta przejął 8,78 % udziałów późniejszej spółki). Już dzień później zarząd spółki ZN SA podjął decyzję o prywatyzacji majątku, zakładając spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością o nazwie Spółka Mieszkaniowa Wrębowa. Na zebraniu wspólników „bez formalnego zebrania” podjęto decyzję o przekazaniu bloków spółce Wrębowej (tym samym kapitał zakładowy wzrósł z 10 tys. do ponad 8 mln. zł). Wszystkie udziały w spółce otrzymały ZN SA, które jeszcze w 2001 roku ogłosiły upadłość. Gdy w 2001 roku weszła w życie ustawa o zasadach zbywania mieszkań, lokatorów osiedla Wrębowej, tak jak setek tysięcy innych mieszkańców w całej Polsce ona nie dotyczyła ponieważ w większości przypadków skarb państwa nie miał ponad 50% udziałów w spółkach.
 
– To wielka niesprawiedliwość społeczna. Chyba największy dramat i porażka prawodawstwa polskiego po 1989 roku. Dziś sytuacja wygląda tak, że część ludzi mogła wykupić swoje mieszkanie za przysłowiową złotówkę. Natomiast ich sąsiedzi, którzy tak samo płacili kiedyś w przedsiębiorstwach państwowych te same pieniądze na fundusze mieszkaniowe, nie mogą tego zrobić. Majątki państwowe przejęły grupy ludzi, którzy w tamtych czasach zajmowali prominentne stanowiska i potrafili się sprytnie odnaleźć w nowej rzeczywistości. Zmiany w ustawodawstwie powinny nastąpić już teraz – mówi posłanka Gabriela Masłowska, wnioskodawca projektu.
 
Jaki jest stan prawny?
 
Ustawa z 15 grudnia 2000 r., która weszła w życie 7 lutego 2001 r., przyznała lokatorom mieszkań zakładowych prawo pierwokupu i preferencyjne warunki nabycia mieszkań. W ustawie z 7 lipca 2005 r. uczyniono kolejny krok do przodu, dając sądom możliwość przywracania własności sprzedanych mieszkań zakładowych. 17 grudnia 2008 roku trybunał konstytucyjny uznał zasady zawierania umów o przeniesienie własności lokalu przez spółdzielnie mieszkaniowe za niezgodne z konstytucją (5 sędziów na 14 miało odrębne zdanie). Trybunał orzekł, że przepisy niezgodne z ustawą zasadniczą tracą moc obowiązującą z upływem dwunastu miesięcy, czyli do końca 2009 roku. Aktualnie w sejmie pracuje się nad nowym projektem ustawy o zmianie przepisów dotyczących przekształceń własnościowych nieruchomości. Projekt zakłada m.in. poszerzenie kręgu osób, które będą mogły starać się o wykup mieszkania na preferencyjnych warunkach od tych najemców, których mieszkania zostały sprzedane przed 7 lutego 2001 roku z naruszeniem prawa pierwokupu. Niektórzy posłowie apelują u marszałka, by projekt był procedowany już na pierwszym wrześniowym posiedzeniu sejmu, które rozpoczyna się 3 września.
 
Łukasz Żyła
  • Numer: 33 (145)
  • Data wydania: 18.08.09