Najlepszych dziennikarzy to mają w „Tyglu”
Czytając tę gazetkę, aż chce się chodzić do tej szkoły! – twierdzą członkowie jury.
Konkurs „Młody dziennikarz” już za nami. Rywalizacja zakończona, nagrody rozdane. W jego trakcie zaprezentowaliśmy na naszych łamach wszystkie szkolne redakcje. Dziś wracamy raz jeszcze do „Tygielnika”, który zdobył pierwsze miejsce oraz bon na 10 tysięcy złotych.
Ostra rywalizacja
Ostra rywalizacja
– Jesteśmy bardzo zaskoczeni, ale oczywiście również zadowoleni! – cieszyli się członkowie redakcji tuż po ogłoszeniu wyników. A jest się z czego cieszyć. Trwający od października konkurs „Młody dziennikarz” wymagał bardzo wiele trudu. Zebranie redakcji, ustalenie opiekuna, przejście przez dwudniowe szkolenie, które poprowadzili dziennikarze i wykładowcy... a potem oczywiście wydanie jak największej liczby dobrych numerów, które jury oceniało w takich kategoriach, jak tematyka, kultura języka czy szata graficzna.
Szał nagród
Ale było o co walczyć. Dzięki wsparciu ze strony miasta, udało nam się zapewnić dla uczestników konkursu dwa bony o wartości 10 tysięcy złotych. Pieniądze te wygrały dla swoich szkół redakcje „Tygielnika” (Zespół Szkół Technicznych) oraz „The Czas” (V LO). Ci ostatni otrzymali zresztą od naszego wydawnictwa również cyfrowy aparat fotograficzny. No i były jeszcze nagrody indywidualne: mnóstwo mp3 i pendrivów. Do naszej puli nagród dołożyły się także kluby radnych PO, PiS oraz BSR, które zapewniły całodniowe wycieczki na koniki, kajaki i rozgrywki sportowe.
Byli wszędzie
Oczywiście na nagrody trzeba sobie było zasłużyć. Wszystkie gazetki przestudiowało nasze jury, które jest pod wrażeniem tak wysokiego poziomu. „Czytając tę gazetkę, aż chce się chodzić do tej szkoły! Relacje ze znakomitych imprez, pisane lekkim stylem i zaprawione szczyptą humoru... widać, że ci młodzi dziennikarze byli dosłownie wszędzie, i wiedzą, jak w atrakcyjny sposób odzwierciedlać życie szkoły za pomocą słowa” – czytamy w raporcie jury. A to oczywiście opinia o naszych zwycięzcach z „Tygielnika”! – Słyszałam taką niby negatywną o nas opinię, że jesteśmy najbardziej imprezową szkołą w Rybniku. Faktycznie, wydarzeń jest bardzo wiele, no i na każdym muszą oczywiście być nasi dziennikarze. Ale tak naprawdę to mobilizują nas do tego fotoreporterzy, wysyłani przez naszego dyrektora wszędzie tam, gdzie coś się dzieje – zdradza Kamila Kraszewska, nauczycielka. A chodzi o Waldemara Wollnego, wicedyrektora szkoły oraz zagorzałego pasjonata pstrykania zdjęć. To on właśnie opiekuje się prężnie działającym kółkiem fotograficznym. – Każdy pracuje nad sobą, a na spotkaniach koła, które odbywają się raz w tygodniu, omawiamy efekty – tłumaczy Błażej Pałka, szef koła. – Każdy z nas mocno się starał i przysłużył do tego sukcesu. A nasze kółko jest dobrze wyposażone, mamy profesjonalny sprzęt. No może czasem jest zbyt wiele rąk do jednego aparatu – śmieje się Marcin Jęczmionka.
Zasłużyli na sprzęt
Ale ogólnie członkowie kółka mają na czym pracować. Niestety ciut gorzej jest z samą redakcją. Uczniowie spoglądają więc na swoją wygraną, bon na 10 tysięcy złotych. – Mamy nadzieję, że będziemy mieli jakiś wpływ na to, w jaki sposób rozdysponowane zostaną te pieniądze. Najbardziej przydałaby się nam drukarka z zapasem naboi. No i może jakiś profesjonalny program do składania gazetki? – wymienia potrzeby redakcji Agata Czyż. I miejmy nadzieję, że uczniowie wywalczą swoje. No bo w końcu: zasłużyli! Tworzenie szkolnej gazetki to przecież nie jest jakieś tam hop siup. Bywa naprawdę ciężko. – Najtrudniejszym numerem był ten specjalny, wydawany z okazji Tygodnia Edukacji Regionalnej. Tyle imprez... a wszędzie trzeba się było pojawić! Musieliśmy się mocno sprężyć. Tydzień trwał od poniedziałku, a na piątek, ostatni dzień imprezy, musieliśmy ten specjalny numer wydać. I to z wynikami wszystkich konkurencji – wspomina Kraszewska.
Tatuażystka–dziennikarka
Jak to bywa z kreatywną młodzieżą, członkowie „Tygielnika” realizują się na różnych płaszczyznach. I to, że pracują teraz akurat w szkolnej redakcji, bynajmniej nie musi oznaczać, że wiążą swoją przyszłość z dziennikarstwem. – Piszę wiele relacji. A to rajd integracyjny, zimowisko, chrzest pierwszoklasistów... sama jestem zresztą w pierwszej klasie. Przyszłość? Myślę o architekturze. Ale interesuje mnie też tatuaż. Są nawet specjalne praktyki... to zresztą bardzo bliskie sztuce – zdradza swoje marzenia Basia Mazurkiewicz. Jej koleżanka natomiast swoje narzędzie pracy widzi jednak w piórze. – Współpracuję z „Tygielnikiem” już drugi rok. Chciałabym zostać dziennikarką. Najbardziej lubię uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych i pisać z nich relacje. A zdarzają się nawet recenzje – uśmiecha się Ania Drabiniok. Uczniowie cieszą się z wygranej, wiedzą jednak, jak bardzo pomogli im nauczyciele. Ci są zresztą dla nich nie tylko opiekunami redakcji. Potrafią zarażać... sposobem na życie! – Dzięki zaangażowaniu tych ludzi, inni odnajdują swoje pasje. Byłam uczennicą tej szkoły i członkinią kółka. Dzięki temu poszłam na studia fotograficzne i pracuję obecnie w studio. Ale nadal oczywiście współpracuję z panem Wollnym – zdradza Kasia Gruszka, absolwentka „Tygla”.Więcej informacji o konkursie i redakcjach na stronie www.mlodydziennikarz.kampus.risp.pl.
Konkurs w liczbach:
10 – tyle szkolnych redakcji rywalizowało o prymat najlepszej w Rybniku
150 – tyle zapewniliśmy wejściówek na nasze dwudniowe szkolenie... rozeszły się w kilka dni!
2 x 10 tysięcy złotych – takie bony udało nam się pozyskać dla zwycięskich szkół od władz miasta
48 – aż tyle stron udało się uczniom zadrukować w jednym numerze. Ten najlepszy wynik należy oczywiście do „Tygielnika”.
10 – tyle szkolnych redakcji rywalizowało o prymat najlepszej w Rybniku
150 – tyle zapewniliśmy wejściówek na nasze dwudniowe szkolenie... rozeszły się w kilka dni!
2 x 10 tysięcy złotych – takie bony udało nam się pozyskać dla zwycięskich szkół od władz miasta
48 – aż tyle stron udało się uczniom zadrukować w jednym numerze. Ten najlepszy wynik należy oczywiście do „Tygielnika”.
Krystian Szytenhelm
Najnowsze komentarze