Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Chwyta dzień

30.06.2009 00:00
Niedobczycki twórca słomkowych impresji przygotowuje się do wystawy.
Nie dla wszystkich wakacje to czas słodkiego leniuchowania. Niektórzy spędzają je bardzo pracowicie. Do takich osób należy Tadeusz Ciuraba, pochodzący z Niedobczyc autor obrazów ze słomy.
 
Jak zwykle postrzegamy artystę? Niezwykle ekscentryczny, ma swoje własne,  niekoniecznie zrozumiałe przez społeczeństwo upodobania, a przede wszystkim chodzi własnymi ścieżkami. Wydawałoby się, że plastyk Tadeusz Ciuraba świetnie wpisuje się w ten schemat. Niektóre jego cechy mogłyby  na to wskazywać: luźne ubranie, przydługawe włosy, niecodzienne upodobania.  A jednak jest inaczej. 
 
„Babranie się” w słomie
 
Być może dla wielu nie jest zrozumiałe, jaką przyjemność może sprawić „babranie się” po kilkanaście godzin w słomie, siedzenie całymi dniami i nocami w ciasnej pracowni w piwnicy. –  Ale kiedy mam już dość wszystkiego, to wkładam kapelusz i idę na piwo do baru – mówi z uśmiechem. Ot, zwykłe zachowanie człowieka zmęczonego pracą, który jednak nie narzeka jak większość Polaków na świat i rzeczywistość.  Wręcz przeciwnie, podchodzi do życia w myśl Horacjańskiej sentencji: „Carpe diem” („Chwytaj dzień”).  – Do życia trzeba podchodzić inaczej, serdecznie – wyjaśnia.
 
Tadeusz Ciuraba cieszy się z tego co ma, nie narzeka. A miałby ku temu powody. Choć jest niezwykle pracowitym i twórczym artystą, jego słomiane impresje nie sprzedają się na tyle, żeby mógł się utrzymywać z rzemiosła. Na szczęście ma górniczą emeryturę. Chociaż sztuka to jego powołanie, nie zawsze jest opłacalna i trzeba w jakiś inny sposób zarabiać na chleb, bardziej przyziemnym zawodem, jakim jest nie co innego, jak... górnictwo. – Trzeba było przecież utrzymać rodzinę – tłumaczy bezradnie. A dzisiaj? Dzieci dorosły, a emerytura służy do opłacania jego hobby.  – Gdyby nie emerytura, to bym zdechł z głodu!  – mówi nieco podniesionym głosem. Szybko jednak dodaje, że choć urodził się artystą i patrzy na świat inaczej, jest normalnym człowiekiem. – Niczym się nie wyróżniam – mówi skromnie. Na pierwszy rzut oka, faktycznie, ot zwykły starszy, miły pan na emeryturze, może troszkę ekscentryczny, a przy tym niezwykle sympatyczny i kulturalny. Jednak oprócz niezwykłej pasji, jaką jest tworzenie obrazów ze słomy, zaskakuje także ogromną wiedzą. Jest prawdziwym znawcą prawa kanonicznego oraz wszystkich religii świata. Bez mocnych argumentów nie można z nim wygrać potyczki słownej z tej dziedziny. 
 
Ponad trzydzieści ekspozycji
 
Będzie można przekonać się o tym, odwiedzając  jesienią Miejski Ośrodek Kultury w Czerwionce – Leszczynach, gdzie będą prezentowane prace Tadeusza Ciuraby. Autor pochodzi z Zamościa, a od ponad 40 lat mieszka na Śląsku, dokąd przyjechał jak wielu „za chlebem”. Swoje słomkowe prace po raz pierwszy zaprezentował na wystawie w 1978 roku. Od tego czasu można je było oglądać na ponad trzydziestu  indywidualnych ekspozycjach. Znajdują się w wielu galeriach i muzeach, m.in. we francuskim Mazamet. Na jesiennej ekspozycji będzie można podziwiać repliki największych dzieł takich artystów jak Salvador Dali, czy Pablo Picasso. Autor z pewnością chętnie opowie o procesie ich tworzenia, a być może porozmawia również na inne tematy.
 
Anna Goch
  • Numer: 26 (138)
  • Data wydania: 30.06.09