Czwartek, 7 listopada 2024

imieniny: Antoniego, Ernesta, Achillesa

RSS

Dlaczego owczarki?

16.06.2009 00:00
Jak byłem dzieckiem, pasłem bydło i krowy. Potrzebowałem do pomocy psa, no i tak to się zaczęło – opowiada Kazimierz Rakoniewski, jeden z wystawców.
W Rybniku odbyła się ogólnopolska wystawa owczarków niemieckich. Wzięło w niej udział 70 psów. Przyjechali również goście z Czech, Słowacji i Niemiec. Najpiękniejszą suką owczarka niemieckiego została IRIS Suche Lazace, czarna podpalana (właściciel: Martina Cirza z Hnevosic), natomiast najpiękniejszym psem wystawy: DRUG vom Zellwaldrand, czarny podpalany (właściciel: Bernard Famuła z Komprachcic). To właśnie Drug został zwycięzcą całej wystawy. – Sędzia miał ogromny dylemat. Każde z tych zwierząt wykazuje idealne cechy swojej płci, pięknie się poruszają i mają dobrą linię grzbietu. Szalę przeważyło to, że pies był ładniej ubarwiony, miał ciemniejszą szatę – relacjonuje Magda Krelińska z rybnickiego Związku Kynologicznego, który zorganizował wystawę.
 
Pan Kazimierz i jego Biene
 
Na wystawie spotkaliśmy Kazimierza Rakoniewskiego, hodowcę owczarków niemieckich. – Interesuje mnie już tylko ta rasa, chociaż miałem kiedyś w hodowli pekińczyki, jamniki czy bulteriery. Owczarek niemiecki pobił jednak wszystko! Mam w sumie 20 tych psów. Oczywiście każdy jest o swego pana zazdrosny, trzeba nad tym panować. Nie mogę się bez nich ruszać. Nawet jak jadę na wakacje na Mazury, zawsze zabieram na jacht 2, 3 psy – zdradza. Dlaczego akurat owczarek niemiecki? – To bardzo zrównoważone psy, dobre psychicznie i łatwe do wyszkolenia. Są zresztą wszechstronnie wykorzystywane, we wszystkich służbach, czy to w policji, czy w ratownictwie – tłumaczy. A skąd w ogóle taka pasja? – Rasowe zacząłem hodować w 1962 roku, i byłem w tym regionie jako pierwszy. Ale i wcześniej miałem już jakieś psy. Jak byłem dzieckiem, pasłem bydło i krowy. Potrzebowałem do pomocy psa, no i tak to się zaczęło – opowiada pan Kazimierz, który przybył na wystawę ze swoją Biene. – Jest z niemieckiej hodowli. Jechaliśmy po nią 1200 kilometrów. To suka po psie, który jest trzeci na świecie – mówi z dumą. Szczeniak z takimi korzeniami może kosztować i 1000 euro! Psa z mniej atrakcyjnym drzewem genealogicznym, ale również z rodowodem, uda nam się dostać czterokrotnie taniej.
 
Krystian Szytenhelm
  • Numer: 24 (136)
  • Data wydania: 16.06.09