Sobota, 5 października 2024

imieniny: Igora, Apolinarego, Placyda

RSS

Orzeł wciąż w grze

09.06.2009 00:00
Niespodzianka w meczu pomiędzy Fortecą Świerklany a Orłem Palowice w rozgrywkach rybnickiej A klasy.
Kto spóźnił się choć 3 minuty na mecz pomiędzy Fortecą Świerklany a Orłem Palowice, miał czego żałować. Po 180 sekundach goście prowadzili z wiceliderem tabeli już 2:0. I dzieła zniszczenia dopełnili po kolejnych 10 minutach.
 
Tak fatalnie grającej ekipy Fortecy jej kibice nie widzieli już dawno. Zespół, który kilka kolejek wcześniej walczył z Naprzodem Rydułtowy o fotel lidera rozgrywek, w pojedynku z broniącym się przed spadkiem zespołem Orła wyglądał niczym przysłowiowy nowicjusz. Ekipa z Palowic zagrała niezwykle ambitnie od pierwszych sekund spotkania. Choć jej zawodnicy nie przypuszczali zapewne, że w pierwszym kwadransie będzie im wychodziło dosłownie wszystko, a gracze rywala bezradnie będą się przypatrywać ich piłkarskim popisom. Już pierwsza akcja zakończyła się golem – płaskim strzałem w róg bramki prowadzenie dla Orła zdobył Mateusz Szmajduch. Dwie minuty później było już 2:0. Gracze Fortecy chcieli jak najprędzej odrobić straty i nadziali się na szybką kontrę rywali. Błędy obrońców i bramkarza wykorzystał Marcin Janużyk. Gdy w 15 minucie na 3:0 po błędzie defensywy Fortecy podwyższył Mateusz Tic, było właściwie po meczu. Gracze Orła osiągnęli cel i zachowując wiarę w swoje piłkarskie umiejętności postanowili grać defensywnie, licząc od czasu do czasu na szybkie kontry. Drużyna Fortecy z kolei po takim nokaucie długo nie potrafiła się podnieść – i choć po pół godzinie gry strzelali na bramkę gości: Daniel Lubszczyk, Łukasz Garbacz i Maciej Wieczorek, tego dnia mieli zbyt mocno rozregulowane celowniki.
 
Po zmianie stron obraz gry wyglądał zupełnie inaczej. Zapewne gracze Fortecy usłyszeli mnóstwo cierpkich słów od swojego trenera w przerwie, bo od początku drugiej połowy mocno wzięli się do pracy. Na niewiele się to jednak zdało. I choć zamknęli ekipę Orła na własnej połowie, żaden z zawodników nie potrafił wziąć na siebie ciężaru gry. I nawet zdobycie kontaktowej bramki, w 58 min przez Macieja Wieczorka z rzutu karnego, niewiele zmieniło. Gracze Orła zamurowali bramkę, przez długie minuty broniąc do niej dostępu niemal całą drużyną. A gdy po jednej z nielicznych kontr, w 76 min przepięknego gola strzałem z 23 metrów zdobył dla Orła Mariusz Gorzawski, co bardziej nerwowi kibice gospodarzy zaczęli opuszczać stadion. Wynik już do końca spotkania nie uległ zmianie.
 
Na usprawiedliwienie gospodarzy przemawia fakt, że grała w mocno przetrzebionym składzie – jeden z jej zawodników brał dzień wcześniej ślub i wraz z nim część drużyny świętowała ten ważny moment w jego życiu. Tym samym i kibicom, i trenerowi drużyny mogli zaprezentować się zmiennicy i zawodnicy drugiej drużyny Fortecy. Efekt był jednak mizerny i to właśnie gracze Orła po zakończeniu meczu mogli podrygiwać w radosnym tańcu, świętując zdobycie niezwykle ważnych punktów. Dzięki niespodziewanemu zwycięstwu Orzeł wciąż znajduje się nad strefą spadkową, choć dzielą go od niej jedynie 3 punkty.
 
Forteca Świerklany – Orzeł Palowice 1:4 (0:3)
Bramka dla Fortecy: Maciej Wieczorek (58 min).
Bramki dla Orła: Mateusz Szmajduch (1 min), Marcin Janużyk (3 min), Mateusz Tic (15 min), Mariusz Gorzawski (76 min).
Forteca: Rugor – Pieczka, Borkowski, Szypuła, Lubszczyk, Bieniek, Garbacz, Szymura, Kąsek, Szymura, Maciej Wieczorek, Krzysztof Wieczorek (59 ‘Mateusz Klyta).
Orzeł: Bocianowski – Szafraniec, Janużyk, Gorzawski, Zgoll (89’ Hajduk), Duma, Kruczek, Ben Brahim, Szmajduch, Wyrwich, Tic.
 
Marcin Mońka
  • Numer: 23 (135)
  • Data wydania: 09.06.09