Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Towarzyskie układy prezydenta

12.05.2009 00:00
Niejasne reguły konkursów grantowych i kryptofinansowanie sportu ze środków przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii. Mariusz Wiśniewski ze stowarzyszenia „17” oraz opozycyjni radni twierdzą, że to wynik układu towarzyskiego (Fudali, Janik, Jaszczuk) i koszta koalicji w radzie miasta. Czy stowarzyszenie pomocy dzieciom jest dla miasta problemem?

 
Konflikt między stowarzyszeniem pomocy dzieciom a władzami miasta ujrzał światło dzienne. – Środki z profilaktyki idą na kryptofinansowanie sportu, a to dlatego, że panuje tam towarzyski układ – stawia zarzuty Mariusz Wiśniewski ze Stowarzyszenia „17”. Opozycja przyłącza się do krytyki: konkurs grantowy to narzędzie polityczne prezydenta, wystarczy spojrzeć na nazwiska (Jaszczuk, Janik). Władze odpowiadają, że personalia nie grają tutaj żadnej roli, a stawianie podobnych zarzutów ze strony Wiśniewskiego to mieszanie się do polityki. – Czy to pedagogiczne? – pyta retorycznie Ewa Ryszka, zastępca prezydenta.
 
Narzędzie władzy prezydenta
 
Podział środków na działalność stowarzyszeń co roku budzi spory. Głównie dlatego, że reguły konkursu nie są jasne. – W regulaminie jest dokładna tablica punktowa. Niestety, nie ma ona żadnego przełożenia na wysokość dotacji. Co to za konkurs, jeśli wyniki sprowadzają się do ogłoszenie wysokości dotacji bez informacji o uzyskanych punktach? – pyta Mariusz Wiśniewski ze Stowarzyszenia „17”. – Ta tabela funkcjonuje, bo w jakichś ramach musimy się poruszać, ale bierzemy również pod uwagę kryteria dodatkowe. Przede wszystkim jest to jednak decyzja prezydenta. Ale tak jest po to, by można było przekazać pieniądze jak najszybciej – tłumaczy Ewa Ryszka, zastępca prezydenta. Ten silny głos prezydenta w podziale środków opozycja opiniuje jednoznacznie. – Tylko raz zaproszono przedstawicieli wszystkich klubów, by dyskutować o dotacjach. Ale wszystko i tak zależy od decyzji prezydenta, a to dla niego narzędzie władzy – ocenia Piotr Kuczera, szef klubu radnych PO. A jak te uprawnienia prezydenta oceniają obserwatorzy NGO? – To unikatowa sytuacja na tle innych samorządów. Poza tym, w komisji rozdzielającej środki powinni brać udział również przedstawiciele trzeciego sektora – wskazuje Piotr Masłowski z Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych, ale równocześnie przyznaje, że mało gdzie procedury zapewniania stowarzyszeniom dotacji przebiegają tak szybko.
 
Krypto finansowanie sportu
 
Nie byłoby kontrowersji wokół regulaminu konkursu, gdyby potrzeby wszystkich stowarzyszeń zostały zaspokojone. To jednak można wykluczyć, bo miejska kasa to nie worek bez dna. Za taki jednak niektórzy uważają organizacje sportowe. To ich dział w konkursie grantowym jest największy: 1,140 miliona złotych. – Ale kluby wciąż mają mało, bo zgarniają jeszcze większość kasy z naszego działu profilaktyki. To dodatkowe 615 tysięcy złotych, co idzie na organizację obozów i zawodów, które mają rzekomo „profilaktyczno–terapeutyczny” charakter. Już rozumiem, dlaczego nie mają wyników sportowych: z podziału tych pieniędzy wynika, że oni skupiają się na walce z alkoholizmem i narkomanią. To nic innego jak kryptofinansowanie sportu! – przekonuje Wiśniewski, którego stowarzyszenie wydaje w Bugoszowicach ciepłe posiłki, pomaga niepełnosprawnym uczniom. Prowadzi również świetlicę, w której organizuje dzieciom czas wolny. Mimo, że wykonuje obowiązek gminy, miejskie wsparcie sięga jedynie 49 procent tych działań. Z zarzutami Wiśniewskiego zgadza się dyrektor CRIS. – Moim zdaniem to jest dalece niewłaściwe. „17-tka” ma bardzo dobrze działającą świetlicę. Nie odmawiam organizacjom sportowym dostępu do tych środków, ale dlaczego one, które przecież nie mogą wypełniać zadań „profilaktyki” w takim stopniu, dostają o wiele więcej pieniędzy, niż taka dobrze działająca świetlica? Doktor Marek Migalski powiedział na pewnej konferencji w Rybniku: sport przekłada się na wynik wyborczy, dlatego też może liczyć na o wiele większe wsparcie ze strony miasta – szuka odpowiedzi na to pytanie Masłowski. Władze tłumaczą, że najlepiej w profilaktyce sprawdza się właśnie sport. – Dzieci z takich rodzin są naładowane emocjonalnie. Nie ma nic lepszego, jak wyładować to na boisku czy ringu – ocenia Ryszka.
 
Układ towarzyski i politykierstwo
 
Pedagodzy to potwierdzają. Pikanterii dodaje jednak dublowanie się nazwisk polityków i zarządzających sportowymi klubami. – Tym rządzi towarzyski układ. Miejskie Towarzystwo Piłki Nożnej, w zarządzie Jaszczuk. Szkółka Piłkarska: Jaszczuk, Janik. KS Energetyk ROW: Janik – wymienia Wiśniewski. Opozycja przyłącza się do krytyki. – To koszta koalicji – mówi zbulwersowany Kuczera. – Żyjemy w demokratycznym kraju. Jeśli ktoś jest zainteresowany zmianą władz w klubie, niech to zrobi. Poza tym, to nie są prywatne pieniądze Jaszczuka czy Janika. Wszystko idzie przecież na działalność stowarzyszenia – mówi Fudali. A jednak innym tonem prezydent wypowiada się na temat prezesa Wiśniewskiego. Dlaczego nie dać „17–tce” więcej pieniędzy, by ta mogła poszerzyć swoją działalność? – Samorządy bardzo chętnie przekazują swoje zadania stowarzyszeniom, bo te wykonują je lepiej i taniej. Ale jeśli ich prezesi biorą za to wynagrodzenie... – sugeruje nieczyste intencje Wiśniewskiego Fudali. Prezes „17” wie o tym, że nie jest przez władze mile widziany. – Na styczniowym spotkaniu pani prezydent Ryszka powiedziała, że działalność naszego stowarzyszenia jest dla miasta problemem! – mówi zbulwersowany. Jaki to problem? – Poza małymi uchybieniami, nie mam zastrzeżeń do funkcjonowania stowarzyszenia. A jest problemem o tyle, że wiecznie ma zbyt mało środków, a przecież otrzymuje od miasta 270 tysięcy złotych. Dla nas najważniejsze jest dobro dziecka. A czy Wiśniewski nie uprawia czasem polityki? Wykonuje świetną robotę, ale trzeba się też zastanowić, w jaki sposób. Dzieci są świadkami jego zachowania. Czy to jest pedagogiczne? – zastanawia się Ryszka i wskazuje na publiczne zarzuty, jakie stawia prezes „17”.
 
Piotr Masłowski - dyrektor CRIS
Uprawnienia prezydenta w podziale grantów to unikatowa sytuacja na tle innych samorządów. Nie odmawiam organizacjom sportowym dostępu do środków z profilaktyki, ale dlaczego one, które przecież nie mogą wypełniać tych zadań w takim stopniu, dostają o wiele więcej pieniędzy, niż taka dobrze działająca świetlica „17”?
 
Mariusz Wiśniewski - prezes Stowarzyszenia „17”
Tym rządzi towarzyski układ. Miejskie Towarzystwo Piłki Nożnej, w zarządzie Jaszczuk. Szkółka Piłkarska: Jaszczuk, Janik. KS Energetyk ROW: Janik.
 
Krystian Szytenhelm
  • Numer: 19 (131)
  • Data wydania: 12.05.09