Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Nie byłem agentem

21.04.2009 00:00
Burmistrzowi Czerwionki – Leszczyn zarzucają agenturalną przeszłość. – Nie byłem agentem. Na ludzkim cierpieniu ktoś próbuje zbić kapitał polityczny – odpiera zarzuty Wiesław Janiszewski i w odpowiedzi zapewnia, że będzie kandydować w kolejnych wyborach. Według IPN-u wpis na listę osób publicznych jest efektem szkolenia, jakie Janiszewski przeszedł w czasach PRL-u.
Od dłuższego czasu w gminie Czerwionka – Leszczyny huczy od plotek. Burmistrza podejrzewa się o agenturalną przeszłość.  Wszystko dlatego, że IPN na swej stronie internetowej opublikował listę współpracujących ze służbami wywiadowczymi PRL-u osób, pełniących obecnie funkcje publiczne.
 
Wśród nich jako oficer kontrwywiadu znalazł się Wiesław Janiszewski, bumistrz  Czerwionki – Leszczyn. Na słupach ogłoszeniowych pojawiły się kserokopie stron internetowych IPN-u.
 
Superagent WJ?
 
Według zamieszczonych informacji na oficjalnej stronie internetowej IPN–u, Janiszewski został zarejestrowany 14 lipca 1987 roku przez Oddział WSW w Gliwicach jako oficer rezerwy kontrwywiadu. Według oceny pracowników Instytutu taki wpis to standardowa procedura w tamtych czasach. – Wojskowe Służby Wewnętrzne funkcjonowały podobnie jak istniejące jeszcze do niedawna Wojskowe Służby Informacyjne. Wpis na tę listę w przypadku osoby burmistrza jest efektem szkolenia jakie przeszedł w trakcie studiów – wyjaśnia Wacław Dubiański z Wydziału Lustracyjnego IPN w Katowicach.
 
IPN: postępowanie się toczy
 
– Jeśli chodzi o samo szkolenie, to faktycznie trzeba było uzyskać zgodę absolwenta, dlatego można powiedzieć, że było dobrowolne – mówi Dubiański. Jednak według prawa, ten typ przeszkolenia nie musi być wpisany nawet w oświadczeniu lustracyjnym. Zdaniem burmistrza takie szkolenia to nie była kwestia wyboru: – To nie była zasada dobrowolności. To był przepis o powszechnym obowiązku odbycia służby wojskowej – tłumaczy Janiszewski. – W przypadku Wiesława Janiszewskiego toczy się obecnie postępowanie lustracyjne. Wszystkie dokumenty będą dokładnie sprawdzane, lecz nie doszukiwałbym się tutaj jakichś wielkich sensacji. Prawdopodobnie chodzi tutaj o zaledwie kilkumiesięczne szkolenie wojskowe – dodaje Dubiański.
 
Janiszewski: ktoś zbija kapitał polityczny
 
Mimo, iż wyrok postępowania zapadnie do kilku miesięcy, według Dubiańskiego sprawa internetowej listy nie będzie miała na niego większego wpływu. Jednak według krążących po gminie plotek, na niektórych słupach ogłoszeniowych pojawiły się informacje, że burmistrz był agentem służb specjalnych. – Próbuje się bić pianę zadając pytania: „czy aby na pewno?”. Tym samym daje się pożywkę dla mediów. Nie wierzę w jedną rzecz: że osoby, które to rozpowszechniają robią to z miłości do mnie. Zastanawiam się gdzie jest granica przyzwoitości, cóż, jest to przykre, ale nie zamierzam zastanawiać się kto chce zbić na tej sprawie kapitał polityczny –mówi Janiszewski.
 
Będę kandydować
 
Poza samym burmistrzem w gminie nikt nie chce o temacie rozmawiać. Janiszewski skończył studia w 1981 roku i wtedy też dostał powołanie do wojska, dokładnie skierowanie do szkoły podchorążych w Mińsku Mazowieckim. Jak twierdzi, poddał się lustracji i w swym oświadczeniu zawarł wszystkie potrzebne informacje. – Nigdy nie byłem funkcjonariuszem służb bezpieczeństwa.  Rok czasu wyrwany z życiorysu w stanie wojennym. Ucierpiałem przez to, że poddałem się obowiązkowi i nagle ktoś doszukuje się sensacji w ludzkiej krzywdzie. To jest dla mnie przykre. Gdy startowałem na fotel burmistrza zadałem sobie pytanie, czy mój życiorys pozwala mi, by reprezentować czterdziestotysięczną gminę. Odpowiedziałem sobie twierdząco i dlatego zamierzam wziąć udział w kolejnych wyborach, ponieważ wiem, że jeszcze wiele jest do zrobienia w tej gminie – zapewnia burmistrz.
 
Łukasz Żyła
  • Numer: 16 (128)
  • Data wydania: 21.04.09