Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Uciszyli kibiców

17.02.2009 00:00
Radni lekceważą inicjatywę kibiców.
Zielono-czarni chcą korzystać z nazwy ROW Rybnik, która nawiązuje do historycznych tryumfów rybnickiego sportu. Najpierw zgodę musi wyrazić rada miasta. Na jej sesji na próżno jednak szukać takiego punktu obrad.

ROW Rybnik! 
 
Tak krzyczą kibice, gdy grają „nasi”. Mimo to, że KS ROW Rybnik już nie istnieje, zawołanie nadal kojarzy się z latami świetności rybnickiego sportu. – Nazwa ROW Rybnik jest bardzo ważna dla wszystkich kibiców. Od ponad 15 lat, gdy dawny KS upadł, nikt tego loga nie kultywował. Tylko my o to dbaliśmy! Przetrwał w świadomości wyłącznie dzięki kibicom, którzy nawet na meczu Energetyka kibicują „ROW Rybnik”. Zresztą całą strategię naszego stowarzyszenia oparliśmy na tym znaku – tłumaczy Artur Dzwonek, prezes stowarzyszenia kibiców „Zielono-Czarny ROW Rybnik”, które złożyło do urzędu patentowego podanie o udzielenie prawa ochronnego na ten znak towarowy.
 
Walkower?
 
Problem pojawił się w związku z członem „Rybnik”. By móc się nim posługiwać, rada miasta musi się na to zgodzić. Dokładnie rok temu radni powiedzieli kibicom „nie”. Pojawiła się wątpliwość, czy aby posiadanie przez kibiców wyłączności na znak KS ROW Rybnik nie będzie przeszkadzać w działalności innych rybnickich stowarzyszeń sportowych. Radni postanowili więc zablokować kibicom zabieganie o ochronę znaku poprzez brak zgody na używanie nazwy „Rybnik”. – Wystąpiliśmy do działających w Rybniku klubów sportowych z zapytaniem, czy są zainteresowani używaniem herbu ROW Rybnik. Do dnia dzisiejszego żaden z nich na taką propozycję nie odpowiedział – tłumaczył zmianę okoliczności i usprawiedliwiał ponowną próbę uzyskania aprobaty radnych Dzwonek. W planie obrad jednak na próżno szukać takiego punktu.
 
Nie ma dogrywki
 
Kibice wysłali wniosek do komisji samorządu i bezpieczeństwa. Waldemar Brzózka zapewnia, że jeśli komisja się zbierze, wniosek zostanie przedyskutowany. Przed najbliższą sesją nie planuje jednak żadnych posiedzeń komisji, bo ta nie ma do zaopiniowania żadnego projektu uchwały. A dlaczego radny nie widzi takiego właśnie projektu we wniosku kibiców? – W ubiegłym roku rada miasta odrzuciła ten projekt uchwały. Było podejrzenie, że stowarzyszenie może wykorzystać ową nazwę do celów komercyjnych. Rada odrzuciła ten wniosek, więc nie powinna procedować nad tym po raz drugi – sądzi Brzózka, przewodniczący komisji. W podobnym tonie odpowiedział Adam Fudali, do którego kibice napisali prośbę o odpowiednią inicjatywę uchwałodawczą. – Nie rozumiem, dlaczego prezydent nie chce nam pomóc. Jesteśmy stowarzyszeniem, które działa społecznie. Nawet nie korzystamy z żadnej pomocy, nie ubiegamy się o granty. Sami chcemy na siebie zarabiać – tłumaczy Dzwonek.
 
Kto im kibicuje?
 
Rok temu najbardziej nieprzychylny inicjatywie zielono-czarnych był przewodniczący rady miasta. Stanisław Jaszczuk i teraz kibicom nie kibicuje. – Nikt z radnych nie poparł wtedy tego wniosku, były co najwyżej głosy wstrzymujące się. Teraz natomiast przedyskutowaliśmy tę sprawę na przedsesji i, w mojej ocenie, nic się w tej materii nie zmieniło. Na dzień dzisiejszy z tego znaku może korzystać każdy. Natomiast jego rejestracja spowoduje, że wyłącznym dysponentem będzie to stowarzyszenie – obawia się skutków takiego stanu rzeczy Jaszczuk, ale równocześnie zdradza, że wraz z Grzegorzem Janikiem, prezesem Energetyk ROW Rybnik, oraz Michałem Pawlaszczykiem, prezesem RKM, zastanawiają się nad wspólnym wystąpieniem o ochronę tego znaku. – Naszym marzeniem jest, by w przyszłości rybnickie kluby powróciły do historycznej nazwy i herbu, dlatego przy zastrzeganiu zobowiązaliśmy się do tego, by w przyszłości każdy rybnicki klub mógł go nieodpłatnie używać – tłumaczy swoje intencje Dzwonek, który pozytywnego odzewu może się spodziewać wyłącznie od opozycji. – PO chciałoby tę sprawę zbadać. Szkoda, że nie ma tego w obradach. Jesteśmy za samorządnością, a stowarzyszenia to przecież jej esencja – zachęca do przedyskutowania możliwości korzystania z nazwy „Rybnik” w działalności zielono-czarnych Piotr Kuczera, szef klubu radnych PO.
 
Kibic – wyborca
 
Póki co nie ma szans na zadawalającą zielono-czarnych uchwałę. Na rozwój wypadków i zarzut komercyjnego celu kibice odpowiadają zdecydowanie. – Chcemy na tym zarabiać, ale w tym sensie, że pieniądze uzyskane za użyczenie znaku czy z produkcji pamiątek poszłyby na naszą działalność statutową, czyli na finansowanie opraw meczowych, obecność na meczach wyjazdowych naszych piłkarzy, organizację turniejów piłkarskich dla kibiców. Tak działa nasze stowarzyszenie i na to właśnie potrzebujemy pieniędzy. Gdy dziennikarze pytają piłkarzy na zakończenie sezonu o próbę podsumowania, bardzo często pada wtedy, że co jak co, ale kibice dopisali. Obecnie na produkcji takich pamiątek zarabia firma z Gniezna, dlaczego my nie możemy? Dziwne również jest to, że traktuje się nas inaczej, niż na przykład takie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które uzyskało od rady zgodę na posługiwanie się nazwą miasta w swoim logo. Radni ślubowali, że będą działać dla dobra mieszkańców. Nie udzielając nam tej zgody, dla dobra kogo oni teraz pracują? Tak spokojnie licząc, mamy wpływ na jakieś 500 osób w tym mieście. To są wyborcy – daje wyraźnie do zrozumienia Dzwonek.
 
Krystian Szytenhelm
  • Numer: 7 (119)
  • Data wydania: 17.02.09