Zagubiony w wojennej zawierusze
9 maja 1946 r. godzinę 24.00 przyjęto dekretem z 29 sierpnia 1945 r. jako dzień śmierci tych, którym nie było dane powrócić do rodzinnego gniazda. Benedykt Adamczyk, Eryk Glass, Wiktor Krok i wielu wielu innych nigdy nie powróciło do Rybnika w wyniku dziejowych zawirowań.
Wiele było typowo polskich – tragicznych losów rybniczan. Sławikowie – ojciec zamordowany przez hitlerowców, synowie przez Sowietów. W takich przypadkach rodziny przynajmniej czegoś dowiedziały się o tym ostatecznym odejściu bliskich. Do dziś jednak żyją ludzie, którzy nie wiedzą gdzie i kiedy odeszli ich bliscy. Czas co prawda podlecza, ale życie ze świadomością, że nie wie się co naprawdę stało się z bliską osobą na pewno nie przynosi tego wewnętrznego uspokojenia jakie mamy my, stojący nad mogiłami bliskich, przyjaciół, znajomych. Tamci ludzie żyją w ciągłym oczekiwaniu, a los ciągle swoje... Czasem nadzieja zmienia się w beznadzieję. Znajdują się jednak ludzie, którzy nie ustawają w szukaniu.
Bohater bez dwóch zdań
Do takich osób należy pan Bogusław Krok. Jego dziadek Wiktor zaginął we wrześniu 1939 r. Zwracał się z prośbą o pomoc do wielu instytucji. Do Archiwum Wojskowego przy MON, do PCK, do innych instytucji. On i rodzina szukali wśród dawnych znajomych, towarzyszy broni z początku XX w. Zachowały się przynajmniej wspomnienia i dokumenty. Zachował się życiorys własnoręcznie napisany przez Wiktora Kroka, kiedy Komitet Krzyża i Medalu Niepodległości rozważał przyznanie mu tego wysokiego odznaczenia. Zarząd Główny ZPŚl stwierdzał sensu largo, że niewątpliwie posiada uprawnienia do posiadania tego zaszczytnego odznaczenia. Na podstawie m.in. zeznań świadków takich jak W. Mięsok – komendant POW na okręg toszecki, F. Jendrysik – d–ca II baonu toszeckiego, T. Bambynek – d–dca kompani podkomisja Odznaczeniowa Krzyża i Medalu Niepodległości Powstań Górnośląskich 13. XI. 1937 r., w Warszawie uchwaliła przedstawić go do odznaczenia. Do tego dołączono zwolnienie z obozu koncentracyjnego w Krakowie z stycznia 1921. Gwoli wyjaśnienia niech ta nazwa się nie kojarzy z tą jaką potem zafundowali ludziom hitlerowcy. Przy okazji – nasi podhalańczycy mieli w swym herbie swastykę, z której zrezygnowano po tym jak w/w władcy III Rzeszy zbrukali ten starodawny symbol. Wiktor Krok został odznaczony. Kim był? Przeczytajmy najlepiej jego CV z jesieni 1937 r. Oto oryginał.
Życiorys Wiktora Kroka
Urodziłem się 3 września 1899 r. w Połomi, powiat gliwicko–toszecki (Śląsk niemiecki). Ukończyłem 8-klasową szkołę ludową. W roku 1917 powołany zostałem do armii niemieckiej – 64 p.p. Będąc na froncie we Francji dostałem się do niewoli angielskiej w roku 1918. W 19193 r., stycznia, wstąpiłem jako ochotnik do armii Hallera. W kwietniu tegoż roku przyjechałem z armią do Polski, do Lublina. Ukończywszy we Francji kurs amunicji wszelkiego rodzaju przydzielono mnie w Lublinie do parku amunicyjnego do 26-tej sekcji, gdzie pracowałem w charakterze instruktora. We wrześniu tegoż roku zlikwidowano hallerczyków, ja zaś zostałem przydzielony do szwadronu zapasowych taborów No 2. w Lublinie, gdzie po przeszkoleniu dwumiesięcznym otrzymałem stopień kaprala, wyjechawszy na front bolszewicki pod Mozyr nad Prypecią. Przydzielono mnie do 13-tej kolumny amunicyjnej przy 9-tej dywizji piechoty. Tu pełniłem funkcję gońca konnego w różnych kierunkach. W ważniejszych bitwach brałem czynny udział pod Baranowiczami i w Brześciu nad Bugiem, skąd odwieziono mnie do Rawicza w Poznańskiem zachorowawszy na dur brzuszny. Po trzymiesięcznym pobycie w szpitalu pojechałem z powrotem na front do formacji poprzedniej pod Białystok. Po ukończeniu wojny wyjechałem z oddziałem na postój zimowy koło Lidy, miejscowość Łazduny nad Berezyną. Dnia 26 stycznia 1921 roku zwolniony zostałem na plebiscyt na Górny Śląsk w stopniu plutonowego. Przybywszy na miejsce wstąpiłem do P.O.W. Tu pracowałem w tajnej organizacji powstańczej jako kurjer w obwodzie toszeckim aż do wybuchu III-go powstania. Z chwilą wybuchu powstania i początkowo tegoż pełniłem służbę łączności pomiędzy I baonem i II-gim Toszek – Tworóg. – Podczas dalszej akcji powstańczej powołano mnie do Dowództwa pułku gliwicko–toszeckiego p. Jendrysika – (Wallenstein) pełniwszy funkcję kurjera oraz pracowałem w biurze dowództwa. Po ukończeniu powstania uchodziłem do obozu uchodźców w Rudzie Śląskiej, skąd przeniosłem się do Bielszowic. W roku 1922 przybyłem do Rybnika, gdzie do dziś zamieszkuję. W roku 1927 ukończyłem 2-miesięczny kurs instruktorski P.W. i W.F. Pracuję nadal na niwie narodowej, będąc członkiem Z.P. Śl. grupa Uchodźca Gliwicko – Toszecka.
Ostatnie informacje
Dodajmy jeszcze, że Wiktor Krok do niewoli został wzięty przez Anglików pod Cambrai, a w obozie jenieckim przebywał w Amiens 132. Jego ostatnią formacją przed przystapieniem do powstańców śląskich było dowództwo szwadronu zapasowego Jaborów nr.2 Lublin, co potwierdza przed II wojną m.in. st.sekretarz policyjny Stebel z Urzędu Policji Miejskiej w Rybniku. W. Krok posiadał także Medal za Wojnę 1918–21 r. i Medal 10-lecia. Pracował w naszym mieście jako pielęgniarz w szpitalu przy ulicy Gliwickiej. Tu zamieszkiwał. Jego żoną była Rozalia z Magierów. Był synem Karola i Anny z Skarbinów. 24 sierpnia 1939 r. został powołany do WP do 5 pułku strzelców konnych w Dębicy. Zaginął w czasie walk.
Michał Palica
Materiały z archiwum Bogusława Kroka
Najnowsze komentarze