Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Nowy szef Politechniki

14.10.2008 00:00
Rozmowa z prof. Antonim Motyczką, nowym dyrektorem Centrum Kształcenia Inżynierów Politechniki Śląskiej w Rybniku.
– Panie profesorze, jest pan senatorem, a od niedawna piastuje pan także stanowisko dyrektora Centrum Kształcenia Inżynierów Politechniki Śląskiej w Rybniku. Czy te funkcje nie kolidują ze sobą?
– Nie biorę żadnych apanaży z tego tytułu, że jestem członkiem senatu. Pobieram jedynie wynagrodzenie za plenarne posiedzenia izby wyższej. Nie jestem zawodowym senatorem, a to oznacza, że mogę zarówno być dyrektorem CKI, jak i prowadzić moją firmę budowlaną.
 
– Jakie ma pan plany co do działalności Politechniki w Rybniku?
– Plany... jeśli można to nazwać nowym pomysłem, to chciałbym, by na naszych obiektach panowała spokojna atmosfera. Najważniejsza jest normalna praca naukowo–dydaktyczna. Tak tutaj zawsze kiedyś było i ja żadnych rewolucji w tym względzie nie robię.
 
– A Centrum Upowszechniania Technologii Informatycznych? Były plany, by tę jednostkę bardziej otworzyć na podmioty zewnętrzne i świadczyć dla nich usługi. Czy Politechnika nadal liczy na dochody z tego typu działalności?
– Przygotowujemy w tej chwili konkurs na dyrektora CUTI, który otrzyma od nas pełną swobodę w prowadzeniu swoich badań. Nie chcemy go jakkolwiek ograniczać. Dobrze by było, gdyby ta jednostka Politechniki świadczyła swoje usługi dla firm, a nam przynosiła przy tym konkretne dochody. Nasza uczelnia potrafi zresztą zarabiać. Realizujemy właśnie zlecenie, które zgłosił do nas Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Rybniku. Opracowujemy dokumentację budowlaną dla tamtejszego pomieszczenia gastronomicznego. Natomiast wójt gminy Kornowac zlecił nam opracowanie projektu nowej siedziby dla urzędu gminy.
 
– Wracając jeszcze do tej kolizji stanowisk... czy może się tak stać, że Politechnika, którą pan kieruje, tworzy projekt, a pana firma budowlana go następnie wykonuje?
– Jeśli moja firma wygrałaby przetarg, nie byłoby w tym nic złego. Jednak dla świętego spokoju postanowiłem, że moja firma nigdy nie będzie pracowała zarówno na terenie obiektów, którymi zarządzam, jak również dla których Politechnika Śląska robiła dokumentację budowlaną.
 
– Jak zapatruje się pan na współpracę z dwiema pozostałymi uczelniami w Rybniku?
– My jesteśmy otwarci na współpracę. Szczególnie blisko naszego kręgu zainteresowań leży oczywiście Akademia Ekonomiczna. Jednak powstają liczne bariery. Na AE oraz UŚ szefami ośrodków w Rybniku są doktorzy. Oni muszą zawsze wszystko konsultować z centralą, a to znacznie pogarsza komunikację.
 
– A jak się pan odnosi do pomysłu interdyscyplinarnego kierunku studiów, który miałby zostać stworzony przez wszystkie trzy uczelnie?
– Jestem raczej sceptyczny w tym temacie. Nie widzę możliwości, by interes wszystkich uczelni mógł zostać zaspokojony przy jakimkolwiek takim wspólnym kierunku studiów. Politechnika Śląska funkcjonuje praktycznie od 1968 roku. Ta idea wspólnego kierunku studiów narodziła się dopiero niedawno, gdy powstawał Zespół Szkół Wyższych. Sądzę jednak, że interesy tych trzech uczelni są zbyt rozbieżne. Były już różne propozycje, by niektóre z naszych przedmiotów na Politechnice prowadzili wykładowcy z UŚ i AE. Nic z tego jednak nie wyszło.
 
Rozmawiał: Krystian Szytenhelm
  • Numer: 42 (101)
  • Data wydania: 14.10.08