Marzenia w mundurze
– To nie jest tak, jak w amerykańskim filmie. Nie biegam o piątej rano z karabinem w ręku. Akademia Marynarki Wojennej to studia jak każde inne – śmieje się Edyta Woryna, aboslwentka I Liceum Ogólnokształcącego im. Powstańców Śląskich w Rybniku.
Nazwę kierunku, który właśnie wybrała, mało kto potrafi zapamiętać. – Oceanotechnika o specjalności inżynieria i eksploatacja zasobów morskich – powtarza za każdym razem, kiedy ktoś ją pyta: – A na jakim ty to kierunku studiujesz? Sama nazwa wzbudza respekt, podobnie jak nazwa Akademii Marynarki Wojennej. To rzuca na kolana. – Morze? Okręty wojskowe? Dziewczyno, skąd w tobie taka pasja? – łapią się za głowę znajomi. A Edyta się tylko uśmiecha. Już wie, co chce robić w życiu i to jest najważniejsze.
Niespodziewana pasja
Edyta Woryna mieszka wraz z rodziną w Połomi. Obecnie jednak częściej przebywa w Gdyni. Mama, Teresa jest nauczycielem pielęgniarstwa, a tata – emerytowanym nauczycielem elektrotechniki. Brat Łukasz ukończył Politechnikę Śląską, siostra Monika odbywa staż w bibliotece pedagogicznej. – Nie mam w rodzinie żadnych tradycji wojskowych, a tym bardziej marynarskich. Zupełnie nieoczekiwanie zrodziła się we mnie morska pasja, poczułam, że tam chcę pracować. Chcę się związać z morzem – snuje plany na przyszłość Edyta. Jej marzeniem jest pływać na jednostkach ratowniczych i okrętach wojskowych.
Zwiąże się z wojskiem
Oceanotechnika to drugi kierunek jej studiów, który będzie studiowała od września. Na czwartym roku chciałaby wybrać jako specjalizację obronę morską kraju. Jako pierwszy kierunek wybrała stosunki międzynarodowe. A wszystko zaczęło się w zeszłym roku. – Ukończyłam dwuletnią farmację i zastanawiałam się, co dalej. Aż tu pewnego dnia przyszła wiadomość z WKU, że jako absolwentka szkoły medycznej mamy się zgłosić na przeszkolenie. To mnie zainspirowało do tego stopnia, że nawet pan z komisji wróżył mi karierę – wspominan Edyta. Najpierw, jak mówi, napaliła się na wojskowe studia, ale zarzuciła tę myśl. Obawiała się testów sprawnościowych. Złożyła więc papiery na studia cywilne. Oczywiście w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. – Moim marzeniem jest nosić mundur. Myślę, że swoją przyszłość zwiążę z wojskiem – snuje plany na przyszłość.
Marynarze i szanty
Co ją urzeka w marynarce wojennej? – Przede wszystkim porządek – odpowiada bez zastanowienia Edyta Woryna. Podoba mi się klimat tej uczelni, kiedy marynarze idą na śniadanie i śpiewają szanty – opowiada. Nie jest jedyną osobą z naszego regionu, która wybrała Akademię Marynarki Wojennej. Jak się okazuje, w Gdyni studiuje sporo Ślązaków. Niektórzy też pracują na AMW. – A co ciekawe, jedna trzecia studentów to dziewczyny. Kto wie, może za chwilę będzie ich więcej niż mężczyzn – żartuje Edyta.
Iza Salamon
Najnowsze komentarze