Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Wyginam śmiało ciało!

05.08.2008 00:00
Na trawniku przy campusie sześciu chłopców trenuje tracking.

Nie ma osoby, która by nie przystanęła,  by podziwiać niezwykłe umięjetności   nieformalnej grupy akrobatycznej Team Freemoves.

Ciepły, lipcowy dzień. Na ławkach przed budynkiem Akademii Ekonomicznej pojawia  się mała grupka widzów, którzy podpatrują wyczyny młodych chłopców z nieformalnej grupy Team Freemoves. Adrian Bednarek z Rybnika i jego przyjaciele przychodzą tutaj co dwa dni i doskonalą się we wciąż słabo spopularyzowanej w naszym kraju dyscyplinie, jaką jest Martial Arts Tricks. – Wywodzi się najprawdopodobniej z popisowej rozgrzewki wojowników tuż przed walką, albo stosowany jest jako przerywnik między walkami. Jest to takie urozmaicenie turnieju – mówi Arek Stalec, członek grupy.

Nie chodzi o walkę

Tricking, jak inaczej nazywa się ten sport, to połączenie sztuk walki, tańca i akrobatyki. Na pierwszy rzut oka przypomina capoeirę. Nie chodzi w nim jednak o walkę, ale o estetykę ruchów, widowiskowość pokazu. – Jest to kompilacja efektywnych elementów z różnych sztuk walki i akrobatyki. Nie ma ściśle określonej formy i każdy trenujący tricks posiada swoją wizję i własny styl, który kreuje jego technikę – zdradza Adrian, lider grupy.

Salta na trawniku

Chłopcy tłumaczą także, dlaczego treningi odbywają się na kampusie. – Przychodzimy tutaj nie tylko ze względu na piękno tego terenu. Chodzi o to, że nie mamy tak naprawdę wielkiego wyboru. W Polsce mało kto orientuje się, czym jest tricking, dlatego też mamy spore kłopoty z wynajmowaniem sali. Dyrektorzy obawiają się naszych salt i innych tricków, mimo że wiele z nich wywodzi się bezpośrednio z tradycyjnej akrobatyki – usprawiedliwiają się. Członków Team Freemoves nie stać, by wynajmować salę trzy razy w tygodniu dla szóstki osób. Nawet dyrektorzy szkół nie są w stanie zejść oficjalnie z cennika, bo ten narzucony jest przez władze miasta. Dlatego też, nie mając żadnego mistrza opiekuna ani wypchanych portfeli, w wakacyjne popołudnia przychodzą ćwiczyć na kampus. – Czasem przychodzą nas obserwować strażnicy miejscy, ale widzą, że nikomu nie zagrażamy ani nie niszczymy trawnika, więc zostawiają nas w spokoju – śmieje się Adrian.

Darek Moc, Arek Stolec, Mateusz Jazowski, Adrian Bednarek, Dawid Dyszewski oraz Łukasz Niemiec należą do grupy Team Freemoves od ponad roku. Treningi na Kampusie nie tylko pozwalają im doskonalić swoje umiejętności. Służą także promocji Martial Arts Tricks, które są w Polsce bardzo słabo znane. – W Polsce nie ma trenerów w tej dyscyplinie. Co jakiś czas organizowane są jednak seminaria, na których zaproszeni z Zachodu goście wymieniają się swoimi bogatszymi doświadczeniami – tłumaczy Adrian. Więcej o trickingu można przeczytać na stronie www.freemoves.go.pl a także na forum www.tricks gdzie znajdują się filmy z wyczynami członków rybnickiej drużyny.

Krystian Szytenhelm

  • Numer: 32 (91)
  • Data wydania: 05.08.08