Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Szkoła z marką

17.06.2008 00:00
Uroczysta akademia i piknik uwieńczyły obchody jubileuszu 55-lecia „mechanika”.

– Nasza szkoła zaczyna przypominać rodzinną firmę, bo zgłaszają się nasi absolwenci z ofertami współpracy dla obecnych uczniów. To bardzo cieszy – zauważa Marek Holona, dyrektor Zespołu Szkół Mechaniczno–Elektrycznych, świętującego 55-lecie istnienia.

– Dostrzegam bardzo duże zmiany. Poprawiła się niesamowicie baza. Gdy zostałem dyrektorem szkoły, był to dość siermiężny okres. Dokuczała nam ciasnota. Mieliśmy 54 oddziały i zajęcia trwały od 7.00 rano do 20.00. Była to taka „czterozmianowa szkoła”. Teraz pracuje się dużo lepiej – zauważa Krystian Kufieta, dyrektor ZSM–E w latach 1984–1991. Byli dyrektorzy, nauczyciele, absolwenci i uczniowie szkoły spotkali się na obchodach jubileuszu 55-lecia „mechanika”. Właściwie świętowanie rocznicy trwało przez cały rok szkolny. W tym czasie odbywały się spotkania z absolwentami, rozmaite konkursy, wykłady, prelekcje i wiele innych imprez. – Świętowaliśmy cały rok, bo zawsze chcemy być niekonwencjonalni – śmieje się dyrektor ZSM–E Marek Holona. Po czym dodaje już poważniejszym tonem: – Chcieliśmy przeżyć ten rok w bardziej refleksyjny sposób i pokazać młodzieży dokonania szkoły, pochwalić się absolwentami, wśród których są doktorzy filozofii czy teologii, profesorowie wyższych uczelni, sportowcy i politycy. Dodaje też, że kierowanie dzisiaj szkołą o 55-letniej tradycji oznacza większe możliwości i swobodę, ale i poważne wyzwania. Jednym z nich jest konieczność sprostania wymogom rynku pracy. Zdaniem byłego dyrektora ZSM–E dobrym krokiem w osiągnięciu tego celu było przywrócenie techników. – Dobrze, że wrócono do techników dziennych, które chyba lepiej przygotowują do zawodu. Za moich czasów, gdy ktoś zdawał na studia i na pytanie o ukończoną szkołę wymieniał Zespół Szkół Mechaniczno–Elektrycznych, już miał duży plus. Ta szkoła miała po prostu markę – zauważa Kufieta. – Niestety, ja jestem absolwentem „Hanki”. Gdybym wiedział, że „mechanik” jest tak dobrą szkołą, to bym ją wybrał – śmieje się obecny dyrektor ZSM–E.

O tym, że dokonali słusznego wyboru szkoły, są przekonani jej absolwenci. W latach 1965–71 w Technikum Mechanicznym uczyli się: Józef Nocoń, Józef Kubica i Małgorzata Berger. Cała trójka chodziła do klasy elektrycznej. Obecna na spotkaniu ich koleżanka Grażyna Grzesista była uczennicą równoległej klasy o specjalności budowa maszyn. Ona i jej szkolni koledzy spotykają się co 5 lat. Wielu z nich utrzymuje ze sobą kontakt za pośrednictwem „Naszej klasy”. Nie mogło też ich zabraknąć na jubileuszu szkoły. – Kiedyś przyjechaliśmy z wycieczki i nie poszliśmy na lekcje. Zrobiła się afera i jak się dowiedzieliśmy, to znowu następnego dnia nie poszliśmy do szkoły. W końcu musieli przyjść rodzice, bo nas chcieli wyrzucić – wspomina Kubica. – A ja myślałam, że wasza klasa była taka grzeczna … – śmieje się Grzesista. – Nie za bardzo, ale dobrze się kamuflowaliśmy – słyszy w odpowiedzi. Cała czwórka podkreśla jednak, że uczniowie szanowali swoich nauczycieli. – A jak był nauczyciel, którego się wszyscy bali, to zabierało się go ze sobą na wycieczkę, żeby go „nagiąć”. I często się udawało. Potem relacje były już bardziej przyjacielskie – opowiada z uśmiechem Berger, przypominając szkolne obozy w Pieninach i Tatrach. Zgodnie przyznają też, że nie odczuwali w szkole nacisków natury ideologicznej. – Owszem. trzeba było chodzić na pochody pierwszomajowe, historia, której nas uczono, nie była całkiem prawdziwa, ale w sumie mieliśmy mądrych nauczycieli. Wielu z nich to byli nauczyciele zawodu, którzy przychodzili tu z zakładów pracy i mieli „życiowe” podejście do wielu spraw – zauważa Nocoń. – W sumie bardzo miło wspominamy te czasy – zauważa Grzesista, której mąż i syn także są absolwentami „mechanika”.

Historia ZSM–E
ZSM–E swymi początkami sięga 1952 roku, kiedy utworzono tu Zasadniczą Szkołę Zawodową. Oprócz niej w obecnym budynku szkoły mieściły się: Technikum Ekonomiczne, Technikum Handlowe i Technikum Finansowe. Od września 1954 przy Kościuszki 23 pozostała wyłącznie „zawodówka”. Dziesięć lat później uruchomiono tu Technikum Mechaniczne. W historii szkoły zanotowano jeszcze kilka innych zmian dotyczących oferty edukacyjnej, m.in. w roku szkolnym 2002/2003 zgodnie z ówczesną reformą oświaty utworzono 3-letnie liceum profilowane oraz 2-letnią Zasadniczą Szkołę Zawodową, a zaprzestano naboru do technikum. Po 4 latach powrócono do kształcenia w nowych czteroletnich technikach. Obecnie do ZSM–E uczęszcza około 900 uczniów zdobywających kwalifikacje w 10 zawodach. Od 1982 roku szkoła nosi imię Tadeusza Kościuszki.

Beata Mońka

  • Numer: 25 (84)
  • Data wydania: 17.06.08