Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Brakuje mi w tych zawodach Łukasza

27.05.2008 00:00
Pod patronatem „Tygodnika Rybnickiego": Rozmowa z Krzysztofem Mrozkiem, współorganizatorem II  Międzynarodowego Turnieju Pamięci Łukasza Romanka, byłym menedżerem nieżyjącego żużlowca.

– Pomiędzy panem i Łukaszem istniała tylko zależność „służbowa” menedżer – zawodnik, czy może coś więcej?
– Przyjaciel – przyjaciel.

– Co takiego było w Łukaszu, że postanowił pan go wspierać?
– Ujęła mnie jego skromność, mentalność, pracowitość, profesjonalne podejście do tego sportu. Łukasz po zawodach bez względu, czy były w Rybniku czy w Gdańsku, po powrocie do domu, nim zajął się czymś innym, najpierw mył sprzęt. Doprowadzenie dwóch motocykli do czystości zajmuje cały dzień. Nigdy też nie krytykował publicznie innych żużlowców. Wiedział, że są jedną żużlową rodziną i nie powinno się na forum publicznym rozpowiadać różnych rzeczy o zaistniałych sytuacjach na torze. Najczęściej kończy się to tym, że rodzą się urojone konflikty, których faktycznie nie ma.

– Turniej jest elementem mającym utrwalić w pamięci kibiców Łukasza, czy może jest to jakiś dług do spłacenia?
– Nie pozostały żadne długi. Pamięć o Łukaszu jest warta podjęcia wysiłku i zorganizowania takiego turnieju. Kibicom też należy się dobre widowisko.

– Po części kibiców obwinia się za ten desperacki krok, a teraz pan mówi, że to dla nich?
– Zawsze mówiłem, że jeśli na zawodach było 1000 osób i 999 wykrzykiwało epitety pod adresem Łukasza, a tylko ta jedna biła mu brawo, to dla tej jednej osoby warto zorganizować te zawody.

– Zalążkiem turnieju był wyścig pamięci po memoriale Czernego i Idzikowskiego w Częstochowie. W programie tych zawodów znajduje się kolorowa wkładka dotycząca tego wyścigu, więc nie była to spontaniczna decyzja, długo przygotowywaliście się?
– Jeśli dobrze pamiętam to wystartowało trzech najlepszych zawodników z tego turnieju i jeden z Rybnika – Patryk Pawlaszczyk. Bieg ten został rozegrany dzięki mojemu przyjacielowi Marianowi Maślance, a decyzję podjęliśmy około trzech tygodni wcześniej.

– Prezes Maślanka i w tym roku pana wspiera?
– Dzięki jego ogromnej pomocy obsada turnieju będzie tak mocna. Mogę powiedzieć, że turniej organizują – Skulski, Mrozek, Maślanka (pomoc niemierzalna i bardzo mu za to dziękuję).

– Na kilka dni przed zawodami może zdradzić pan trochę szczegółów dotyczących atrakcji dla kibiców?
– Dzień po zawodach będzie Dniem Dziecka, więc wszystkie dzieci, które tego dnia pojawią się na stadionie, otrzymają baloniki z logo imprezy oraz cukierki. Natomiast największą atrakcją będzie sam turniej. Udało się utrzymać czołówkę z ubiegłego roku i wzmocnić kilkoma innymi zawodnikami. Za sukces organizacyjny należy uznać przekonanie Tomka Golloba do startu w tych zawodach. Mam nadzieję, że wszyscy będą zadowoleni z pokazu pirotechniki. Zaprezentuje się firma, która tydzień po naszym turnieju wyjeżdża do Monte Carlo na mistrzostwa Europy w pokazach pirotechnicznych. Obecnie są mistrzami Europy, a ich zeszłoroczny pokaz w Łebie zgromadził 80 000 widzów. Z zapewnień Pani Kamili – prezesa firmy, zawody w Rybniku będą oficjalnym treningiem programu, który ma zostać zaprezentowany w Monte Carlo. Dodatkową atrakcją miały być zawody sidecarów, ale w ubiegłą niedzielę dwie załogi miały wypadek i zawodnicy są w szpitalu. Nie chcę organizować miniturnieju, bo to nie daje odpowiedniego efektu. Jeszcze się nad tym zastanowię. Spikerem będzie Tomek Lorek – stuprocentowy profesjonalista z ogromną wiedzą dotyczącą żużla. Z nim można przegadać całe noce, słuchać opowieści o żużlu i nie nudzić się.

– Kilka miesięcy wcześniej informował mnie pan, że jednym z wariantów jest start juniora z Rybnika, który zostanie wyłoniony z wyścigu eliminacyjnego. Wyścigu nie ma, ale startuje Kamil Cieślar. Jego start to także pewnego rodzaju atrakcja?
– Kamil jest zawodnikiem Rybek Rybnik, które organizują ten turniej. Nikt nie oczekuje od niego zwycięstw, dla niego są to zawody, w których ma uczyć się żużla startując z najlepszymi. Obiecaliśmy razem z Andrzejem Skulskim, że jeśli zda licencję, to w tych zawodach wystartuje. Teraz spełniamy obietnicę. Tutaj nie ma dyskusji, czemu on, a nie inny junior – organizator zawodów wybiera obsadę turnieju. Natomiast wyścig eliminacyjny nie dojdzie do skutku ze względów czasowych. Przed turniejem odbędzie się mecz piłkarski i program mamy bardzo napięty.

– Istnieją jakieś kryteria doboru zawodników startujących?
– Staram się, żeby starowali zawodnicy, którzy są profesjonalistami. Dla nich nie jest najważniejszą sprawą na ile zarobią na tym starcie. Liczy się, że jest to turniej charytatywny.

– Wiadomy jest cel tegoroczny?
– W ubiegłym roku przekazaliśmy dwa tysiące na leczenie Krzysztofa Hołyńskiego oraz dziewięć tysięcy na Dom Dziecka w Rybniku. Wspólnie z Andrzejem Skulskim sprawdzimy, jak spożytkowano tę drugą sumę, a po zawodach zastanowimy się, na jaki cel przekażemy dochód z tego turnieju. Na pewno będzie to szczytny cel.

– Były jakieś sytuacje w ubiegłym roku, których chciałby pan uniknąć w sobotę?
– Brakowało mi Łukasza w zawodach dla Łukasza. Liczę, że któryś z zawodników powie coś przy prezentacji o Romanku. Mam nadzieję także, że kibice będą żywiołowo dopingować wszystkich startujących i stworzą niezapomnianą atmosferę i będzie to dobra zabawa dla wszystkich.

– Bardzo pan liczy na kibiców?
– W ubiegłym roku totalnym nieporozumieniem ze strony Stowarzyszenia było krytykowanie zarządu RKM-u, że nie chcą pomagać w organizowaniu opraw. Wspólnie z Andrzejem Skulskim doszliśmy do wniosku, że poprosimy kibiców ze Stowarzyszenia o pomoc w oprawie i rozklejaniu plakatów. Interesowały nas pomysły i kosztorys, płaciliśmy za wszystko. Efekt był taki, że tylko trzem osobom chciało się rozklejać plakaty. Mam nadzieję, że w tym roku będzie znacznie lepiej. Jestem po rozmowach z prezesem Stowarzyszenia Kibiców i Sympatyków Rybnickiego Żużla „ROW Rybnik” – Adrianem Sobikiem, który jest bardzo zaangażowany w pomoc.

– Rok temu pojawiły się głosy, by został pan prezesem rybnickiego klubu…
– Nie ma takiej opcji! Mój zawodnik jeździ na cmentarzu w Wilczy… To, co teraz powiem, nie będzie obroną Aleksandra Szołtyska, ale szereg ataków na jego osobę jest bezpodstawna. Na tym stołku trzeba mieć mocne nerwy i psychikę. Trzeba chodzić od sponsora do sponsora i o wszystko prosić, a potem otrzymuje się „podziękowania”…

– Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w sobotę.
– Również dziękuję, a przy okazji naszej rozmowy chcę przekazać informację dla zainteresowanych. Msza za śp. Łukasza Romanka odbędzie się w sobotę 7 czerwca o godzinie 18.00 w Wilczy.

Rozmawiał: Marek Miketa
Czytaj więcej w dodatku „Tygodnika Rybnickiego” poświęconym turniejowi.

  • Numer: 22 (81)
  • Data wydania: 27.05.08