Sędzia widział coś, czego nie było

W 8. wyścigu niedzielnego meczu po twardej walce z Adamem Skórnickim w pierwszym wirażu pod bandą wylądował Patryk Pawlaszczyk.

 

W powtórce wyścigu zobaczyliśmy czterech zawodników. W 15. biegu w identycznej sytuacji sędzia Maciej Spychała wykluczył lidera RKM Piotra Świderskiego za spowodowanie upadku Romana Chromika. Chwilę później Skórnicki i Kościuch wygrali 1:5 z osamotnionym Chromikiem i kibice PSŻ mogli się cieszyć z wygranej w meczu 44:46.– Uważam, że sędzia Spychała wypaczył wynik spotkania. Nie miałem nic wspólnego z upadkiem Romana – mówił po meczu Świderski.– Upadłem, bo było ciasno w pierwszym łuku. To się zdarza, ale na pewno nie potrącił mnie Piotr. Raczej Norbert Kościuch – wyjaśniał Chromik.– Zostaliśmy skrzywdzeni – denerwował się trener RKM Mirosław Korbel. I tak rzeczywiście było, bo sędzia tego spotkania popisał się wyjątkową nieodpowiedzialnością. Zgodnie z regulaminem, ocena sytuacji w pierwszym łuku należy do arbitra. W razie upadku to on decyduje, czy winny był jeden zawodnik (wykluczenie z powtórki), czy też może po prostu był on spowodowany okolicznościami niezależnymi od żużlowców (powtórka w czteroosobowym składzie). Tym razem Spychała nie tylko był niekonsekwentny (vide wyścig 8.), ale i postawił na szali wynik meczu – przed 15. biegiem oba zespoły dzieliły zaledwie dwa punkty! Dodajmy, że Spychała nie chciał po meczu rozmawiać z dziennikarzami... Ale obiektywnie przyznajmy, że PSŻ Poznań postawił gospodarzom wysokie wymagania. Świetny Adam Skórnicki, solidni Norbert Kościuch i Rafał Trojanowski wystarczyli, by pokonać rybniczan. Rybniczan, wśród których fatalnie zaprezentował się Maciej Kuciapa (zaledwie 2 punkty w 4. startach), a Denis Gizatulin jeździł w kratkę i w dwóch pierwszych wyścigach nie zdobył nawet punktu! Punktowane miejsca tracił nader często Karol Baran, a jedynym zawodnikiem młodzieżowym, na którego (z różnym skutkiem) stawiał trener Korbel, był Patryk Pawlaszczyk. Czy porażka z PSŻ była zasłużona? Po bezmyślnej decyzji sędziego Spychały z 15. wyścigu dnia trudno tak powiedzieć, ale wiadomo jedno: Mirosław Korbel powinien dać na mszę za zdrowie i pomyślność Świderskiego. To on jest jak na razie mężem opatrznościowym jego zespołu. Na przykład w 4. biegu Piotr od startu holował do mety Pawlaszczyka, co pozwoliło RKM wyjść na prowadzenie 13:11. Podobnie było w 6. wyścigu dnia, ale tutaj opiekuńczość Świderskiego skończyła się po trzecim okrążeniu. Efekt Pawlaszczyka minął Kościuch i RKM wygrał tylko 4:2. A kiedy w 8. wyścigu „Świder” sam mając kłopoty nie zajmował się wcale juniorem RKM, ten nie zdobył nawet punktu... Cieszyć może na pewno reaktywacja Romana Chromika. 10 punktów, wyraźnie szybszy motocykl i mentalna zadziora, której nie widzieliśmy u „Huberta” od dłuższego czasu, to dobry prognostyk na przyszłość. I oby okazało się, że to nie tylko jednorazowy wyskok. – W przypadku Romka coś wreszcie drgnęło. Widać, że dogadał się ze sprzętem – przyznaje Korbel.Ale przy słabej dyspozycji Kuciapy, chimerycznej jeździe Gizatulina to było za mało, by wygrać. Co więcej, ta porażka może spowodować, że RKM może już tylko pomarzyć o awansie do pierwszej czwórki rozgrywek. Bo przecież także w niedzielę GTŻ Grudziądz pokonał na własnym torze faworyzowany zespół z Ostrowa...

 

PSŻ Milion Team Poznań 46:
Adam Skórnicki (3,3,3,2,3,3) 17, Łukasz Jankowski – zastępstwo zawodnika, Norbert Kościuch (2,2,2,2,3,2) 13, Grzegorz Kłopot (1,0,1,1,0,1), Rafał Trojanowski (2,w,3,1,1,2) 9, Piotr Dziatkowiak (0,0) 0, Anders Andersen ns, Daniel Pytel (2,1,0,0) 3.

 

RKM Rybnik 44:
Maciej Kuciapa (d,1,0,1) 2, Karol Baran (1,2,3,w/u1,0) 6, Roman Chromik (3,1,2,3,1) 10, Denis Gizatullin (0,0,3,1,3) 7, Piotr Świderski (3,3,2,2,w) 10, Sławomir Pyszny ns, Michał Mitko (1) 1, Patryk Pawlaszczyk (3,2,1,0,2) 8.Sędziował Maciej Spychała (Opole).

 

Tomasz Nowakowski