Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Deszczowa porażka

22.04.2008 00:00
Piłkarze Energetyka ROW Rybnik ponieśli pierwszą porażkę tej wiosny.
Stare piłkarskie powiedzenie mówi, że sędziowie są tym lepsi, im mniej widoczni na boisku. W minioną sobotę w meczu Przyszłość Rogów – ROW Rybnik, arbitrzy jednak odegrali główne role...
 
W deszczowe popołudnie nasi piłkarze wyszli na boisku w Rogowie z mocnym postanowieniem zdobycia trzech punktów. Niestety już po kilkudziesięciu sekundach bliżej tego celu byli ich rywale. Szymon Waga stanął oko w oko z bramkarzem ROW-u – Michałem Buchalikiem i precyzyjnym lobem z kilkunastu metrów wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Przy tej akcji trochę wcześniej jednak inny zawodnik gospodarzy – Piotr Kuś, do którego adresowane było podanie, był na spalonym. Sędzia jednak nie zareagował. Bramka ta nieco ustawiła spotkanie. Rogowianie wzmocnili defensywę i czyhali na kontry, które – trzeba przyznać – momentami były bardzo groźne. W 29. minucie sędzia znów puścił akcję gospodarzy, mimo pozycji spalonej Piotra Kusia, który niemalże kopiując wyczyn Wagi, trafił jednak w słupek. W 42. minucie znowu Kuś wpadł w pole karne gości i mocno strzelając z kilkunastu metrów, po raz drugi trafił w słupek. Nasi piłkarze tymczasem, mimo że przeważnie prowadzili grę, mieli problemy z wykończeniem swoich akcji. Dopiero pod koniec pierwszej połowy mieli naprawdę dogodne sytuacje do wyrównania. Najpierw strzał z prawie 30 metrów byłego piłkarza Przyszłości – Adama Procka minimalnie minął spojenie słupka z poprzeczką, a później po dośrodkowaniu Tomasza Kusia piłka po uderzeniu głową Kubisza przeleciała parę centymetrów obok słupka.
 
Po zmianie stron przewaga optyczna rybniczan była jeszcze wyraźniejsza. Efektu jednak nie było. Rywale tymczasem nadal kontrowali i w 65. minucie gry było już 2:0. Akcję lewą stroną przeprowadził Waga, który jednak pomógł sobie przy niej ręką. Sędzia nie zareagował i chwilę później pomocnik z Rogowa dośrodkował w pole karne, gdzie ładnym szczupakiem do piłki rzucił się Grzegorz Styczeń i głową umieścił piłkę w siatce. Na boisku zapanowała nerwowa atmosfera, a sędzia zaczął hojnie dzielić żółtymi kartkami, głównie jednak naszych piłkarzy, którzy mimo wszystko nadal dążyli do zdobycia gola. Kolejne okazje marnowali jednak: Krzysztof Kruczek (strzał z kilkunastu metrów obok słupka), Kubisz (uderzenie z rzutu wolnego w słupek), Kamil Kostecki (jego strzał odbił na róg bramkarz, czego sędzia znów nie dostrzegł, nakazując rozpocząć grę gospodarzom) oraz Gabriel Nowak (uderzenie głową obok słupka). Zawodnicy Przyszłości również mieli swoje dwie sytuacje, ale wynik spotkania nie uległ już zmianie. W końcówce meczu czerwoną kartkę za dyskusję z sędzią otrzymał Kubisz. Wcześniej, bo już w pierwszej połowie meczu, na trybuny z tego samego powodu odesłany został trener ROW-u – Franciszek Krótki. W sumie nasi piłkarze zobaczyli tego dnia aż 6 kartek i wszystkie były efektem „rozmów” z arbitrami, których decyzje niestety zaważyły na końcowym wyniku tego pojedynku... Już w najbliższą środę, 23 kwietnia nasi piłkarze będą jednak mieli okazję do rehabilitacji za tą porażkę. Tego dnia na stadionie w Rybniku o godzinie 17.00 rozpoczną mecz z Unia Racibórz. Każde inne rozstrzygnięcie w tym spotkaniu, niż pewne zwycięstwo ROW-u byłoby sensacją. Podobnie będzie w najbliższą sobotę, kiedy to nasza drużyna jedzie do Mszany na mecz z tamtejszym Startem, który już od dłuższego czasu okupuje ostatnie miejsce w tabeli IV ligi.
 
Przyszłość Rogów – ROW Rybnik 2:0 (1:0)
Bramki: 2 min Waga – 1:0, 65 min Styczeń – 2:0. ROW: Buchalik – Reclik, Nowak, Starowicz, Procek – Dzięgielowski (46’ Piełka), Jary, Kostecki, Kuś (54’ Bogdan) – Buchała (61’ Kruczek), Kubisz. Żółte kartki dla ROW–u: 65 min Reclik, 68 min Bogdan, 86 min Kubisz, 92 min Kostecki, 93 min Nowak.
Czerwona kartka: 86 min Kubisz.
 
Po meczu powiedzieli:
Franciszek Krótki: Nasza drużyna była prawie cały czas przy piłce, Rogów parę razy podjechał pod naszą bramkę i strzelił dwa gole. Myśmy cały czas prowadzili grę, a rywale przeprowadzali jedynie kontrataki. Nic nam dzisiaj nie wychodziło. Tymczasem piłkarze z Rogowa co skontrowali, jak nie kopnęli piłkę z przodu, to mogli zdobyć bramkę.
Adam Procek: Mieliśmy zbyt mało sytuacji do strzelenia bramek. Nie byliśmy dziś jednak gorszą drużyną. Wydaje się, że byliśmy lepsi, prowadziliśmy grę, ale brakowało nam ostatniego podania, żeby wykończyć akcje. Pierwszą bramkę straciliśmy po spalonym, a przy drugiej zawodnik Rogowa pomógł sobie ręką, wysunął się do przodu i zrobił wrzutkę, po której padła bramka.
 
Łukasz Kozik
  • Numer: 17/18 (76/77)
  • Data wydania: 22.04.08