Koniec z milczeniem
Szykany, wszechobecne kamery i polecenia nie do zrealizowania. Związkowcy z Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zarzucają władzom tej spółki łamanie praw pracownika. – Nie spotkałem się jeszcze w swojej pracy z tak rażącymi przypadkami – mówi Stefan Kubera (na zdjęciu). Część zarzutów potwierdziła kontrola Państwowej Inspekcji Pracy.
Szykany, badanie alkomatem, wszechobecne kamery oraz polecenia nie do zrealizowania. Rybnickie wodociągi zostały skontrolowane pod kątem łamania praw pracowniczych. Sprawa trafi najprawdopodobniej do prokuratury.
Związkowcy z „Solidarności” postanowili przerwać milczenie. Zarząd Regionu Śląsko–Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” zaapelował do prezydenta Adama Fudalego, by ten odwołał z pełnionej funkcji Janusza Karwota, prezesa zarządu PWiK w Rybniku.
Jak czytamy w piśmie związkowców ze śląskiej centrali, władze spółki mają utrudniać funkcjonowanie związków zawodowych na terenie zakładu. Nie bez znaczenia są również wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, przeprowadzonej w lutym na terenie tego zakładu. Inspektorzy mówią wprost: zamierzamy skierować sprawę do prokuratury.
Wylali, bo pytał
PIP zainteresował się sprawą po kolejnym piśmie Komisji Zakładowej „Solidarności”, działającym na terenie rybnickich wodociągów. Związkowcy udokumentowali kilkanaście przypadków łamania praw pracowniczych i związkowych. Zarzuty dotyczyły między innymi szykan i dyskryminacji, których miały się dopuszczać władze spółki – Czy to jest normalne, aby w trakcie trwania kontroli PIP-u, dochodziło do tak rażącego łamania prawa? Okazuje się, że tak, bo jak inaczej nazwać bezprawne zwolnienie szefa zakładowej „Solidarności” tylko dlatego, że oddalił się na 50 minut z miejsca pracy? A zrobił to, aby dostarczyć komisji związkowe dokumenty – wyjaśnia Leszek Moń, przewodniczący rybnickiej Międzyzakładowej Komisji Koorydacyjnej Pracowników Samorządowych i Służb Publicznych Miasta Rybnika. Marek Frelich, bo o nim mowa, przebywa w obecnej chwili w rybnickim psychiatryku. Zdaniem związkowców ciągłe szykany i dyskryminacja spowodowały u niego depresję. W czasie jego pobytu w szpitalu, zarząd spółki zdecydował o jego dyscyplinarnym zwolnieniu.
Nie chce związków
Od dłuższego czasu docierały do nas sygnały, skargi i interwencje rybnickich związkowców, że pan Janusz Karwot nie toleruje działalności związkowej prowadzonej przez NSZZ „Solidarność”, nie przestrzega przepisów prawa oraz dyskryminuje pracowników pełniących funkcje służbowe. Kontrola PIP-u tylko potwierdziła te informacje. Ostatnim tego jaskrawym przykładem jest zwolnienie przewodniczącego komisji zakładowej, co ma charakter szykany za przeprowadzoną kontrolę – czytamy w piśmie Bogdana Bisia, sekretarza śląskiej centrali „Solidarności” skierowanym do rybnickiego magistratu.
Rzucali kłody pod nogi
Dotarliśmy także do wyników kontroli PIP-u w rybnickich wodociągach. Inspektorzy jednoznacznie nie potwierdzili wszystkich zarzutów związkowców dotyczących między innymi blokowania pomieszczenia związkowego, kontroli związkowców za pomocą kamer, namolnego sprawdzania alkomatem czy przenoszenia pracowników w inne miejsca pracy, gdzie wydłużano ich drogę do pracy czterokrotnie. Potwierdzono natomiast utrudnianie korzystania z pomieszczenia związkowego oraz utrudnianie realizacji szkoleń związkowych, przez co pracownicy musieli korzystać ze swoich urlopów.
Zawiadomią prokuraturę
Wątpliwości inspektorów wywołały choćby same świadczenie socjalne realizowane na terenie PWiK. – Nieudostępnienie informacji o wykorzystaniu funduszu na rok 2007, a także innych dokumentów i materiałów źródłowych niezbędnych dla realizacji praw zakładowej organizacji związkowej, stanowią przesłankę do skierowania przez PIP wniosku do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez zarząd spółki przestępstwa. W odniesieniu do nieprawidłowości zostaną podjęte działania i dostępne prawem środki do doprowadzenia stanu zastanego w PWIK do stanu zgodnego z prawem – czytamy w raporcie PIP, podpisanym przez inspektora Sebastiana Szneidera.
Są w mniejszości
Wiele zarzutów związkowców inspektorzy PIP-u odrzucili, mimo to budzą one wątpliwości. Inspektorom nie udało się między innymi udowodnić, że jedno z ostatnich poleceń, jakie otrzymał Marek Frelich, miało charakter szykany. Inżynier miał opracować koncepcję zmniejszenia energii elektrycznej na rybnickiej oczyszczalni o minimum 15 proc. Władze PWiK wysłały nam obszerne stanowisko w sprawie kontroli PIP-u i związków na zakładzie. Wynika z niego m.in., że bagatelizują znaczenie „Solidarności”, tłumacząc że na 280 pracowników zatrudnionych w PWiK, do dwóch działających związków zawodowych należy zaledwie 26 proc. załogi.
Stefan Kubera, kierownik biura terenowego NSZZ „Solidarność” w Rybniku
W swojej pracy zajmuję się wieloma zakładami pracy w regionie śląsko–dąbrowskiego związku. Od kiedy szefem zarządu został pan Janusz Karwot, zaczęły dochodzić do nas skargi na utrudnianie działalności związkowej na terenie PWiK w Rybniku. Trwa to już dobrych kilka lat. Rybnickie wodociągi są zakładem szczególnym. Nie spotkałem się w swojej pracy z tak rażącymi przypadkami łamania praw pracowniczych i związkowych. Warto dodać, że kilka tygodni temu ochroniarze nie wpuścili na teren samorządowego zakładu związkowców „Solidarności”, zaproszonych na spotkanie w sprawie funduszu świadczeń socjalnych. Odmówiono mu również wydania kluczy, które bez problemów otrzymał przewodniczący rady miasta.
W swojej pracy zajmuję się wieloma zakładami pracy w regionie śląsko–dąbrowskiego związku. Od kiedy szefem zarządu został pan Janusz Karwot, zaczęły dochodzić do nas skargi na utrudnianie działalności związkowej na terenie PWiK w Rybniku. Trwa to już dobrych kilka lat. Rybnickie wodociągi są zakładem szczególnym. Nie spotkałem się w swojej pracy z tak rażącymi przypadkami łamania praw pracowniczych i związkowych. Warto dodać, że kilka tygodni temu ochroniarze nie wpuścili na teren samorządowego zakładu związkowców „Solidarności”, zaproszonych na spotkanie w sprawie funduszu świadczeń socjalnych. Odmówiono mu również wydania kluczy, które bez problemów otrzymał przewodniczący rady miasta.
Fragment stanowiska zarządu PWiK w Rybniku
Ustosunkowując się do zarzutu o utrudnianiu pracy „Solidarności” poprzez uniemożliwienie wejścia pana przewodniczącego Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej Miasta Rybnika na teren zakładu pracy, stwierdzić należy, że bezsprzeczny i powszechnie znany jest fakt, że nie tylko przewodniczący, ale żadna osoba z zewnątrz nie może wejść na teren zakładu pracy w szerokim tego słowa znaczeniu np. na teren bazy wodociągowej, czyli tzw. zaplecza.
Zaznaczyć należy, że nie istnieją natomiast żadne przeszkody co do tego, aby pan przewodniczący „Solidarności” mógł wejść na teren biurowca jak każdy, po zgłoszeniu tego faktu ochronie obiektu w celu załatwienia spraw związanych z przedmiotem działalności, czy też udania się do pomieszczenia związkowego. Nie jest natomiast uprawniony do otrzymania kluczy od pomieszczenia związkowego.
Ustosunkowując się do zarzutu o utrudnianiu pracy „Solidarności” poprzez uniemożliwienie wejścia pana przewodniczącego Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej Miasta Rybnika na teren zakładu pracy, stwierdzić należy, że bezsprzeczny i powszechnie znany jest fakt, że nie tylko przewodniczący, ale żadna osoba z zewnątrz nie może wejść na teren zakładu pracy w szerokim tego słowa znaczeniu np. na teren bazy wodociągowej, czyli tzw. zaplecza.
Zaznaczyć należy, że nie istnieją natomiast żadne przeszkody co do tego, aby pan przewodniczący „Solidarności” mógł wejść na teren biurowca jak każdy, po zgłoszeniu tego faktu ochronie obiektu w celu załatwienia spraw związanych z przedmiotem działalności, czy też udania się do pomieszczenia związkowego. Nie jest natomiast uprawniony do otrzymania kluczy od pomieszczenia związkowego.
Adrian Czarnota
Najnowsze komentarze