Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Chcę po prostu jeździć

05.02.2008 00:00
Rozmowa z Rafałem Flegerem, juniorem RKM Rybnik.
– Do sezonu przygotowujesz się z RKM. Ale w jakim klubie wystartujesz w tym roku?
– Na dziś są dwie możliwości – albo w Rybniku, albo w Opolu. Ta sprawa powinna wyjaśnić się do połowy lutego, choć przyznam szczerze, że najbardziej zajmują mnie teraz same przygotowania do sezonu. Trenuję pięć razy w tygodniu z zespołem RKM – na sali, siłowni i w terenie. W piątki mamy odnowę biologiczną. Bez względu na to, gdzie będę jeździł, chciałbym być dobrze przygotowany do jazdy...
 
– Ale szczerze – bliżej ci do Rybnika czy Opola? W RKM miałbyś sporą konkurencję, bo w klubie jest aż 10 juniorów...
– Walki o miejsce w składzie absolutnie się nie boję! Chodzi raczej o coś innego – w ostatnim sezonie walczyłem cały rok i mam już tego trochę dosyć. Chciałbym trochę pojeździć nie tylko na treningach, ale i w oficjalnych meczach. W Opolu działacze gwarantują mi miejsce w zespole, a w RKM jedyną szansą, jaką dostawałem w 2007 roku, był sporadyczny udział w jednym wyścigu meczu ligowego. Mimo że na treningach spisywałem się dobrze, w lidze startowali inni. Nie chciałbym, żeby kolejny sezon wyglądał tak samo. Miło, że w RKM nikt nie robi mi problemów w kwestii wypożyczenia do Kolejarza.
 
– Podpisałeś też kontrakt z duńskim Holstebro. Wiadomo w ilu meczach wystartujesz?
– Nie. Będę czekał na telefon z Danii i jeśli tylko działacze Holstebro będą mnie potrzebować, pojadę. Szukam też sobie startów w Czechach i Niemczech. Będą to raczej pojedyncze występy w jakichś turniejach towarzyskich, ale na pewno pomogą mi w budowaniu formy. Zresztą ja chcę startować jak najwięcej, zbierać doświadczenia na innych torach, a takie możliwości daje mi jazda za granicą.
 
– W październiku startowałeś w pardubickim turnieju o Zlatą Stuhę...
– Tak, a dwa dni później na Markecie w Pradze walczyłem o miejsce w memoriale Lubosa Tomicka. Fajnie było, poznałem długi i szeroki tor w Pardubicach, trochę się nauczyłem. Stuha to wesoła impreza, trochę taka odpustowa (śmiech). Może wielkiego wyniku nie osiągnąłem, ale najważniejsza dla mnie była jazda na nieznanym torze.
 
– W tym roku masz ostatnią szansę pokazania się w rozgrywkach Brązowego Kasku.
– Tak, to jeden z moich celów na ten sezon. Bardzo chciałbym też awansować do finału Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. Sprzętowo nie powinno być źle – na razie mam jeden kompletny motocykl, ale jest szansa na kolejne dwa. To powinno wystarczyć i mam nadzieję przejechać ten rok szczęśliwie. No i przede wszystkim chciałbym jak najwięcej startować w imprezach oficjalnych, bo kręcenie kolejnych kółek na treningach i udowadnianie że zasługuję na zaufanie, już mnie znudziło.
 
Rozmawiał Tomasz Nowakowski
  • Numer: 6 (65)
  • Data wydania: 05.02.08