Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Prądu nie było, a diagności przybijali pieczątki

08.01.2008 00:00
Dwóm pracownikom stacji kontroli pojazdów grozi 10 lat więzienia.
Po postawieniu zarzutów nieuczciwemu diagnoście ze stacji Rocar, na światło dzienne wychodzą kolejne praktyki nieuczciwych diagnostów samochodowych. Tym razem chodzi o stację przy ul. Stawowej.
 
Tym razem chodzi o stację kontroli Automobilklub Śląski, zlokalizowany przy ulicy Stawowej w Rybniku. Po kilkumiesięcznym śledztwie prokuratura przedstawiła akt oskarżenia dwóm pracownikom stacji: Antoniemu Sz. i Zenonowi K. W okresie od 8 do 14 lipca 2006 roku prawdopodobnie dopuścili pojazdy do ruchu bez wymaganych badań technicznych. – W toku śledztwa okazało się, że we wspomnianym okresie na stacji diagnostycznej nie było... prądu. I choć żadne z urządzeń pomiarowych na stacji nie działało, diagności nadal przybijali pieczątki w dowodach rejestracyjnych pojazdów.
 
– Diagności kilkakrotnie poświadczali nieprawdę, zaświadczając o przeprowadzonych przeglądach. Antoni Sz. w zamian za korzyść majątkową dla firmy, w której pracował, podbił siedem dowodów rejestracyjnych. Jego kolega tylko trzy. Działając na szkodę interesu publicznego, nie dopełnili swoich obowiązków – tłumaczy Bernadeta Breisa, szefowa rybnickiej prokuratury rejonowej.
 
Po pierwszych sygnałach o nielegalnych praktykach na stacji zabezpieczono całą dokumentację zakładu. Policjanci z referatu ds. przestępczości gospodarczej zaczęli wzywać na przesłuchanie kierowców, którzy badali w lipcu swój samochód na Stawowej. – Podczas przesłuchania kierowcy zaczęli opowiadać policjantom o wyłączonych z powodu awarii zasilania urządzeniach na stacji. Prawidłowa kontrola była więc niewykonalna – wyjaśnia prokurator. Diagności przebywają obecnie na wolności. Zastosowano wobec nich środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego – każdy wpłacił po 5 tys. zł. Za lewe przeglądy grozi im teraz 10 lat więzienia.
 
(acz)
  • Numer: 2 (61)
  • Data wydania: 08.01.08