Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

W tej sikawce jest sto lat historii

09.10.2007 00:00
Strażacką pasją zarażają kolejne pokolenia. Choć coraz mniej młodych ludzi chce poświęcać czas służbie, wierzą, że ich jednostka przetrwa następne 100 lat.

– Nigdy nie nawaliliśmy – deklarują strażacy – ochotnicy z Gotartowic. Ich jednostka, która powstała przy fabryce emalierni, ma już ponad stuletnią tradycję.

O upływającym czasie przypominają jedynie stare kroniki, zdjęcia i ręczna sikawka z 1902 roku. – Teraz to jeździmy nią raz, dwa razy do roku, np. na konkurs korowodów dzielnic – opowiada Alojzy Stajer. W ubiegłym roku, po 25 latach szefowania jednostce, zrezygnował z pełnienia funkcji prezesa. – Jak się połknie tego bakcyla, to trudno przestać być strażakiem – przyznaje. Dlatego wciąż jest związany z jednostką jako jej honorowy prezes. W OSP udzielają się również jego synowie i wnukowie, a przed laty jej prezesem był jego ojciec – Teodor Stajer.

Brakuje młodych

Rodzinna tradycja najmocniej wiąże ze strażacką służbą, do której niestety garnie się coraz mniej młodych ludzi. Gotartowicka jednostka liczy 76 członków. Połowa z nich to emeryci, którzy mają czas, ale za to niekoniecznie wiek, który pozwala im uczestniczyć w czynnej służbie. W tym roku strażacy wyjeżdżali do akcji gaśniczych 21 razy.

– Bywały lata, że było takich wyjazdów nawet 50 – wspomina Stajer.

Od przyszłego roku strażacy–ochotnicy będą też pomagać w usuwaniu gniazd szerszeni i innych groźnych owadów.

– Dostaliśmy już odpowiednie stroje, nasi strażacy robią badania sprawdzające, czy nie są uczuleni na jad – wyjaśnia Józef Rojek, wiceprezes OSP Gotartowice. Swoje przygotowanie i kondycję strażacy testują również podczas zawodów sportowo-pożarniczych. Ostatnie z nich odbyły się w Rybniku pod koniec września.

– Nasza jednostka wywalczyła czwarte miejsce na 10 startujących ekip. Za to nasza młodzieżowa drużyna dziewczyn wygrała – podsumowuje Marcin Kostera, członek zarządu OSP Gotartowice.

Drabina się przydała

Oprócz dobrego przygotowania, jednostkom OSP potrzebny jest także sprzęt. – W grudniu ubiegłego roku dostaliśmy od miasta drabinę. Przydała się już w styczniu – opowiada Piotr Tkocz, prezes OSP. Przyznaje też, że gdyby nie wsparcie ze strony prezydenta i naczelnika Wydziału Zarządzania Kryzysowego, strażakom o wiele trudniej byłoby wypełniać swoje zadania. Gotartowicka jednostka może także liczyć na wsparcie lokalnej społeczności.

– Co roku podczas Tygodnia Strażaka organizujemy wśród mieszkańców zbiórki pieniędzy. Dzięki zebranym datkom remontujemy remizę, która służy nie tylko nam, strażakom. Spotyka się tu wielu ludzi z Gotartowic – podsumowuje Tkocz.

Beata Mońka

  • Numer: 41 (48)
  • Data wydania: 09.10.07