Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Jesteśmy za Wolnym Oprogramowaniem

02.10.2007 00:00
W Rybniku spotkali się miłośnicy Wolnego Oprogramowania i systemu operacyjnego Linux. Przez trzy dni słuchali wykładów, dyskutowali i integrowali się.

– Jesień Linuksowa to impreza, która co roku odbywa się w innym miejscu. Ale w Rybniku tak się spodobało uczestnikom, że chcą tu przyjechać ponownie – zdradza Dariusz Grzesista, dyrektor imprezy. W Ośrodku Szkoleniowo–Wypoczynkowym „Stodoły’’ gościło 91 miłośników Wolnego Oprogramowania. Przyjechali z wielu stron Polski, nawet z tak odległych miejsc jak Gdańsk, czy Szczecin. Był nawet uczestnik z Wilna. Tegoroczny program był napięty. Zaplanowano 13 wykładów. – Myślę, że każdy znalazł coś dla siebie. Można było poznać nowe trendy, zobaczyć alternatywę dla tego, co się robi na co dzień – zdradził Łukasz Wierzyński, programista z Gliwic.

Popiera on ideę Wolnego Oprogramowania. Mówiąc w skrócie, chodzi o to, by każdy mógł swobodnie korzystać z programów na dowolnym rodzaju systemie komputerowym, do dowolnego typu zadań, bez wymogu kontaktowania się z  autorem czy jakimś innym konkretnym podmiotem.

– Proszę sobie wyobrazić, że firma, u której zamówiliście oprogramowanie, pada. Wszystkie wasze dane są zapisane w plikach, które wymyślił programista z tamtej firmy. Nie znamy struktury tego pliku, więc trzeba gigantycznego nakładu pracy i pieniędzy, żeby dostać się do tych danych. Gdy mamy otwarty format, struktura plików jest jawna. Jednym słowem otwartość oznacza bezpieczeństwo – tłumaczy programista z Gliwic. I tego też problemu dotyczył wykład, który okazał się największym hitem imprezy. Prelegentem był mecenas Artur Kmieciak z Łodzi, który przez pięć lat walczył w sądzie z ZUS-em. I ostatecznie na mocy wyroku, gigant ubezpieczeniowy został zmuszony do korzystania z rozwiązań otwartych.

Ponieważ Jesień Linuksowa to także spotkanie o charakterze towarzyskim, nie zabrakło czasu na rozrywkę. Były: konkurs tańca czyli gra Stepamania, koncert jazzowy i ognisko. Uczestnicy odwiedzali też centrum miasta.

– Honorowy patron imprezy, prezydent Rybnika, przywiózł dla wszystkich gadżety. Wśród nich był folder z najciekawszymi miejscami i planem miasta. I wiele osób robiło sobie wycieczki. Tak więc promowaliśmy też Rybnik – podsumowuje Grzesista.

Beata Mońka

  • Numer: 40 (47)
  • Data wydania: 02.10.07