Niech to się już nigdy nie wróci
Aby już nigdy nie zdarzyła się na Śląsku tak tragiczna sytuacja, kiedy krewni i sąsiedzi stawali przeciwko sobie, a zbrodnicza ideologia wlewała się w ludzkie serca.
Na rybnicki cmentarz licznie przybyły delegacje organizacji i stowarzyszeń: Związku Harcerstwa Polskiego, Związku Piłsudczyków, Związku Żołnierzy AK, a także Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich i Związku Sybiraków.
Modlitwa i kwiaty
Poczty sztandarowe wystawiły rybnickie szkoły oraz organizacje zawodowe m. in. Związek Nauczycielstwa Polskiego. Na czele pochodu kroczyła delegacje Związku Strzeleckiego w Rybniku, który kontynuuje chlubne przedwojenne tradycje. W galowych mundurach stawili się przedstawiciele policji, poczty, straży pożarnej i straży miejskiej. Oficjelom towarzyszyli mieszkańcy miasta, którzy ze swej strony pragnęli oddać cześć poległym. Widok rodziców z dziećmi, które ściskały małe wiązanki biało-czerwonych kwiatów nie należał do rzadkości. Wszyscy pomodlili się w intencji zmarłych. Przewodnią myślą obchodów było uhonorowanie tych, którzy zostali pochowani na tutejszym cmentarzu, jak i tych, których groby rozsiane są po całym świecie.
Ci, którzy grobów nie mają
Przy dźwiękach werbli złożono kwiaty pod pomnikiem powstanców śląskich. Oddano cześć żołnierzom września. – Ten pomnik ma być przede wszystkim spojrzeniem w przyszłość, aby już nigdy nie zdarzyła się na Śląsku najtragiczniejsza sytuacja, kiedy krewni i sąsiedzi stawali przeciwko sobie, a zbrodnicza ideologia wlewała się w ludzkie serca” – powiedział dr Bogdan Kloch, dyrektor rybnickiego Muzeum. Oficjalne obchody zakończyły się pod pomnikiem pomordowanych na Wschodzie. – Polskim oficerom zamordowanym w Katyniu wyrządzono największą krzywdę, nie pozwolono im walczyć i zginąć z bronią w ręku – stwierdził ze smutkiem płk. pilot Tadeusz Dłużyński.
Uratowali schron
Po oficjalnych uroczystościach przyszedł czas na zaprezentowanie rzeczywistego acz niemego „świadka” walk o Rybnik 1 września 1939 roku. Mowa o polskim schronie na Wawoku, który od kilku miesięcy jest restaurowany przez grupę miłośników historii, skupioną wokół strony internetowej „zapomniany.rybnik.pl”. Zaproszeni goście mieli okazję zobaczyć wnętrze schronu i miniwystawę prezentującą wyposażenie polskich żołnierzy z września 39 roku. Wokół betonowego schronu umieszczono makietę, karabiny, ładownice, a nawet moździerz z epoki! Pracę bezinteresownie włożoną w odnowienie obiektu ilustrowały fotografie z wizerunkiem schronu sprzed prac renowacyjnych. Jest to zasługą członków stowarzyszenia „Pro Fortalicium”, ratującego zabytki militarne. –To na razie półoficjalne otwarcie – powiedział żartem Wojciech Wolicki, członek „Pro Fortalicium” z Rybnika. – Naszym celem jest zorganizowanie stałej izby pamięci wewnątrz schronu – dodał. Z kolei Przemysław Trzeciak, przedstawiciel władz stowarzyszenia, dziękował nowym rybnickim kolegom.
Jakby czas się cofnął
Największe zaciekawienie, szczególnie wśród dzieci budzili członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznych. Grupa zajmuje się odtwarzaniem umundurowania i wyposażenia żołnierzy z drugiej wojny światowej. Niezwykle okazale prezentowali się polscy żołnierze w mundurach z epoki na tle oryginalnej militarnej budowli. Nikogo też nie dziwił widok żołnierza w niemieckim mundurze – grupa odtwarza obie strony światowego konfliktu.
Szymon Hrebenda z Grupy Rekonstrukcji Historycznych
– Czym zajmuje się Grupa Rekonstrukcji Historycznych?
– Członkowie naszej grupy pochodzą z kilku śląskich miast, zajmują się zasadniczo odtwarzaniem wyglądu polskich żołnierzy z drugiej wojny światowej. W grę wchodzi tu przede wszystkim obszar Śląska i kampania wrześniowa. Tym niemniej powstała już u nas sekcja Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, jest także sekcja niemiecka...
– To trudne, ponieważ mundury wojsk Wehrmachtu do dzisiaj budzą negatywne odczucia
– No cóż, z daleka może się wydawać to dziwne, że dziś młodzi Polacy przebierają się w niemieckie mundury. My jednak patrzymy na to inaczej, gdyż jesteśmy całkowicie apolityczni. Wdziewając mundur danej armii nie jesteśmy sympatykami idei, dla której walczyła. Jedyną naszą ideą jest wierne odtwarzanie historii bez zaangażowania politycznego.
– Czy u nas jest zapotrzebowanie na tego typu pokazy?
– Tak, coraz częściej jesteśmy zapraszani na tego typu obchody rocznicowe. Oprócz tego przygotowujemy inscenizacje bitew i potyczek z użyciem wiernych replik sprzętu i wyposażenia bojowego walczących stron. Naszym najważniejszym celem pozostaje jednak edukacja młodzieży. Nasze działania popierają środowiska kombatantów.
– Jak zapatruje się Pan na inicjatywy odnawiania fortyfikacji?
– Jestem jak najbardziej za! Sam opiekuję się podobnym schronem w Piekarach Śląskich. Na całym Śląsku jest takich obiektów około dwustu. Rybnicki obiekt to typowy polowy schron piechoty – punkt oporu na linii okopów. Dziś może doskonale przysłużyć się pamięci o bohaterach września 1939 roku.
Tomasz Ziętek
Najnowsze komentarze