Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Będą pluć na nasze groby

11.09.2007 00:00
Dla nas to już nie ma miejsca w tym naszym Rybniku – zamyśla się smutno pan Alojzy Krawczyk z Kłokocina. Jest emerytowanym górnikiem, w swojej dzielnicy prowadzi dwa zespoły. Przepełnia go entuzjazm i wiara w ludzkie możliwości. Niedawno od jednej z „ważnych osób w mieście” usłyszał, że dla takich wiejskich kapeli nie ma miejsca w centrum miasta.– Wy sobie występujcie w tych swoich remizach i na festynach – podsumował urzędnik. – Jak to, nie ma dla nas miejsca w naszym własnym mieście? – pyta ze smutkiem pan Alojzy.

Odnowiony plac Wolności trochę go przeraża. Nie czuje się tu swojsko. Wszystko jest inne, obce, wielkomiejskie. To już nie ten nasz Rybnik – kręci głową rybniczanin.

To smutne, słyszeć takie słowa przy calym aplauzie wokół dynamicznego rozwoju Rybnika.

I w tym miejscu od razu przypomniał mi się stary Jean Jacques Rousseau. Francuski filozof otwarcie występował przeciwko cywilizacji, co dzisiaj wydaje się absurdem. A jednak. Myśliciel uważał, że cywilizacja zmienia wszystko w zło i nieszczęście i ograbia z życia uczuciowego. Prawie trzysta lat temu przestrzegał przed zgubnymi skutkami postępu mówiąc, że wpędza ludzi w pułapkę komfortu i bogactwa zmieniając ich charaktery na gorsze. – To z powodu cywilizacji ludzie stają się próżni, okrutni, pełni pychy. Tracą spokój ducha, harmonię i czystość serca. Zatracają kontakt z naturą i są nieszczęśliwi – uważał francuski myśliciel.

Oczywiście, są to skrajne poglądy. A jednak trudno się z nimi nie zgodzić obserwując świat.

Główne skrzypce grają obecnie nauki ścisłe, technika, technologia no i bezcenna informacja, która stała się prawdziwą żyłą złota. Rytm ludzkiemu życiu nadają media, przy czym ludzie nie mają zbytnio czasu, żeby głębiej wnikać w treść podanych informacji.

Krew, okrucieństwo, nawet najbardziej drastyczne zdarzenia wywołują jedynie dreszczyk emocji, jak podczas telewizyjnego turnieju „Nieustraszeni”.

W wyścigu po wykształcenie, karierę zawodową, pieniądze budzą się demony. Zazdrość, wrogość. Rzeczywiście tak jest – przytakują ludzie. Ale co my możemy zrobić? – kręcą głowami bezradnie.
Tymczasem w Rybniku Wielka Konkwista z hasłami postępu cywilizacyjnego na sztandarach realizuje właśnie Wielki Plan Przemiany Miasta. Stare i brzydkie wyburzyć, nijakie sprzedać. Gdyby nasi przodkowie wstali z grobów, z pewnością przecieraliby oczy ze zdumienia.

Pytanie, cóż jednak po tym wszystkim, skoro sami rybniczanie zaczynają się czuć obco we własnym mieście, a gwałtowny rozwój ich ukochanego Rybnika wzbudza w nich niepokój? Czy ta zmiana wyjdzie na dobre? Wszak przebudowując gruntownie stary dom trzeba uważać, żeby nie naruszyć ścian działowych. Bo może dojść do tragedii.
– Oby tylko przyszłe pokolenia nie pluły na wasze groby – mawiał inny, zupełnie już współczesny Francuz. – Bo „wartość prawdziwa człowieka leży nie w rozumie, lecz w sercu, a wartość serca jest niezależna od wartości rozumu.” – zdaje się dodawać wspomniany Rousseau.

Iza Salamon
Redaktor Naczelna

  • Numer: 37 (44)
  • Data wydania: 11.09.07