Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Wierzyć i żyć dla Chrystusa

21.05.2007 00:00
Rozmowa z Andrzejem Czechem, pastorem Kościoła Zielonoświątkowego w Raciborzu.

- Proszę przybliżyć Czytelnikom charakter Kościoła Zielonoświątkowego.
- Kościół Zielonoświątkowy jest jednym z kościołów o charakterze ewangelikalnym. Powstanie ruchu zielonoświątkowego zainicjowane zostało duchowym przebudzeniem w latach 1901-1906 przez Ch. Perkama, W.J. Seymoura i Thomasa Ball Barrata. Był to początkowo charyzmatyczny ruch religijny, wzywający chrześcijan do otwarcia się na działanie Ducha Świętego. Według nas, zielonoświątkowców (i nie tylko), służenie Bogu jest radosnym przeżywaniem Jego obecności w czasie modlitwy, liturgii Słowa Bożego i śpiewu. Podkreślę radosnym, bo Bóg jest kimś kto daje radość, pokój i miłość. Za takim Bogiem wszyscy tęsknimy i takiego Boga potrzebujemy. Wierzymy w nieomylność Biblii, zbawczą moc ofiary Chrystusa i Jego powtórne przyjście (paruzję). Znakiem osiągnięcia pełni życia duchowego są według nas specjalne dary Ducha Świętego, jak: mówienie językami (glosolalia), uzdrawianie chorych, prorokowanie i rozumienie prawd duchowych. Do Polski ruch zielonoświątkowy dotarł z różnych stron Europy oraz z Ameryki. Nazwa naszego Kościoła wzięła się od Zielonych Świąt - uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Wydarzenie opisane jest w drugim rozdziale Dziejów Apostolskich, w księdze Nowego Testamentu.

- Jaką strukturę ma Kościół Zielonoświątkowy?
- By łatwiej było zrozumieć powiem to przez porównanie z Kościołem katolickim, choć naprawdę nie lubię takich porównań. W tym przypadku jednak może to wyraźnie pomóc. Kościół katolicki ma strukturę episkopalną (monarchistyczną), zaś nasz Kościół i inne Kościoły ewangelikalne (lub ewangeliczne, nie mylić jednak z Kościołem ewangelickim) mają strukturę zdecydowanie bardziej demokratyczną. Jest to system kongregacjonalno - prezbiteriański. Sprawia to m.in. (nie wdając się w szczegóły), że w Kościele Zielonoświątkowym tworzymy wspólnotę mocno autonomicznych zborów (parafii). Wspomniana autonomiczność sprawia m.in., że jako poszczególne zbory często różnimy się formami naszych nabożeństw, modlitw czy też doborem pieśni. Różnimy się w sprawach drugorzędnych. Fundamentalne sprawy są jednak takie same. Władzą najwyższą naszego Kościoła jest Synod zwoływany co cztery lata. W jego skład wchodzą wszyscy duchowni Kościoła, którzy powołują Naczelną Radę Kościoła i Prezbitera Naczelnego (Biskupa Kościoła).

- Jakie są różnice między Kościołem katolickim a Zielonoświątkowym?
- Jak już wspomniałem powyżej, nie lubię takich porównań. Bardziej interesuje mnie to, co nas chrześcijan łączy niż to co nas dzieli, a łączy nas osoba Pana Jezusa Chrystusa i wiara w Jego zbawcze dzieło, które dokonało się na Krzyżu Golgoty. Jeśli czasami mówię o różnicach, a robię to bardzo rzadko, to w nadziei, że posłuży to pozytywnej sprawie. Różnimy się strukturą organizacyjną, jak już wyżej wspomniałem. Nie mamy kogoś w rodzaju papieża, co m.in. owocuje różnorodnością form i daje nieporównywalnie większą swobodę działania. Szukamy przede wszystkim dobra człowieka w biblijnym tego słowa znaczeniu. Różni nas też pojęcie Pisma Świętego. Dla katolików Pismo Święte (mówię w pewnym uproszczeniu) to Biblia i Tradycja Kościoła. Do tradycji należą m.in. ustalenia Soborów i Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Protestanci, a w tym nurcie chrześcijaństwa są zielonoświątkowcy, za Pismo Święte uważają tylko Biblię, która jest dla nas ostatecznym autorytetem w sprawach wiary. Takie podejście do Pisma Świętego powoduje dalsze różnice. Brak u nas np. kultu i wstawiennictwa świętych, nie ma kultu obrazów, nie ma sakramentu spowiedzi i nie nauczamy o czyśćcu. Praktykujemy chrzest w wieku świadomym przez zanurzenie w wodzie - tu z łatwością odwołujemy się do nauczania Nowego Testamentu.
 
- Czy Wasza wspólnota w Raciborzu jest liczna? Gdzie się spotykacie?
- Kościół Zielonoświątkowy w Raciborzu tworzy około 200 osób. Nabożeństwa odbywają się w każdą niedzielę od godz. 10.00 do 12.00 w naszym budynku kościelnym przy ul. Cecylii 7. Oprócz tego członkowie naszego Kościoła spotykają się w swoich domach (tzw. Grupy Domowe). Spotkania domowe pełnią ważną funkcję. Dzięki nim ludzie lepiej się poznają i uczą się o siebie troszczyć, dzielą się problemami i wspólnie się o siebie modlą, czytają Biblię i wspólnie ją rozważają. To taki kościół (społeczność) w Kościele. W budynku kościelnym są też w ciągu tygodnia inne spotkania, m.in. spotkania modlitewne, nauczanie religii dla dzieci i młodzieży.

- Czy był Pan, pastorze, wychowany w Kościele Zielonoświątkowym?
- Tak, moi przodkowie byli zielonoświątkowcami (zaczęło się od prababci ze strony mamy). Zostałem pastorem w wieku 35 lat. Moim szczęściem było wziąć Pismo Św. do ręki, zrobiłem to mając kilkanaście lat. Uwierzyłem w nie i oddałem moje życie Panu Jezusowi Chrystusowi. Mówię o sobie, że należę do Chrystusa i jestem Bożym Dzieckiem. Biblia pokazała mi drogę (Chrystusa), którą wiernie idę przez życie. Pastorem można zostać, jeśli się ma powołanie (warunek podstawowy) i wykształcenie teologiczne. Wykształcenie daje m.in. możliwość szerokiego spojrzenia na chrześcijaństwo i właściwe interpretowanie Słowa Bożego. Chroni zapewne przed ignorancją, uczy szacunku i poważania dla innych chrześcijan i kościołów.

- Czy bywa, że zielonoświątkowcy przechodzą do Kościoła katolickiego?
- Och, znowu to zestawienie. Nie chodzi o przynależność wyznaniową, a o przynależność do Chrystusa. Żaden kościół nie daje zbawienia. Zbawia Jezus Chrystus, nasz Pan. Ważne by do Niego się nawrócić i do Niego należeć. Przynależność wyznaniowa jest bezwzględnie drugoplanowa. W wielkim uproszczeniu powiem: nie ma złych i dobrych kościołów. Jest dobrze i to bardzo należeć do Jezusa, a źle i to bardzo źle być poza Nim. Powracając jednak do pytania - nie jest tajemnicą, że na całym świecie ludzie odchodzą od Kościoła katolickiego. Jest to zapewne smutne dla katolików. Jeśli jednak odchodząc, dalej są chrześcijanami, tzn. wierzą i żyją dla Chrystusa, oddają Jemu swoje życie, przeżywają napełnienie Duchem Świętym i przez to stają się ludźmi radosnymi, pełnymi pokoju i miłości, to dla nas chrześcijan nie powinno to być problemem. Jesteśmy w jednej Rodzinie. Życzę i gratuluję zawsze moim bliźnim Pana Jezusa Chrystusa. Przynależność wyznaniowa jest dla mnie sprawą drugorzędną.

Rozmawiała Ewa Halewska

  • Numer: 21 (28)
  • Data wydania: 21.05.07