Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Rodzi się u nas za mało dzieci

03.04.2007 00:00
O najmniejszej dzielnicy Rybnika i małym przyroście naturalnym w Stodołach z Józefem Sorychtą, przewodniczącym zarządu dzielnicy rozmawia Iza Salamon

– Stodoły leżą z dala od centrum miasta, a jednak nie sposób się tutaj nudzić.
– To prawda, ludzie uwielbiają przyjeżdżać do nas na wypoczynek. W soboty czy niedziele jest u nas wielki ruch, szczególnie na ścieżkach rowerowych, wielu ludzi jeździ konno w klubie jeździeckim, żegluje w ośrodku sportów wodnych. Jest u nas kilka miejsc wartych zobaczenia. Mamy pamiątkę pobytu u nas Karola Wojtyły, późniejszego Jana Pawła II, który odwiedzał w Stodołach swoją ciotkę, Stefanię Wojtyłę. Warto u nas zoabczyć także wybudowany w stylu późnobarokowym dworek pocysterski z 1736 roku. Zabytkowa budowla ma być niebawem odnawiana. Szczególnym miejscem jest także krzyż z odsłoniętą w maju ubiegłego roku tablicą. Upamiętnia ona pięciu mieszkańców Stodół, którzy w okrutny sposób zostali zamordowani przez żołnierzy radzieckich w ostatnich dniach stycznia 1945 roku.

–Wasza dzielnica liczy zaledwie 600 mieszkańców, jest najmniejsza w Rybniku i niestety może stać się jeszcze mniejsza....
To wszystko dlatego, że rodzi się u nas bardzo mało dzieci. Czasem zaledwie dwoje na rok. Poza tym sporo młodych ludzi, podobnie jak w innych dzielnicach, wyjeżdża za granicę do pracy. Trudno powiedzieć, dlaczego tak mało dzieci przychodzi u nas na świat. Może pośrednio jest to związane z tym, że nie ma u nas terenów budowlanych, jednak są one wyznaczone w planie zagospodarowania przestrzennego i w najbliższych latach sytuacja ta może się zmienić. Stodoły przecina także linia wysokiego napięcia, w pobliżu której z wiadomych powodów również nie buduje się domów.

– Co udało wam się zrobić w przeciągu minionych lat? Z czego jesteście zadowoleni?
– Cieszy nas utwardzenie drogi do tak zwanego Buglowca. Jest to przysiółek z kilkunastoma domami. Wcześniej nie było tam drogi. Od 12 lat zabiegaliśmy, żeby ta sytuacja się zmieniła i w 2005 roku udało się. Teraz chcielibyśmy, żeby ta droga była także oświetlona. Nie ma także chodnika na ulicy Rudzkiej, na odcinku od skrzyżowania z ul. Zwonowicką. Jest nadzieja, że będzie robiony w 2008 roku.

– Największą radość sprawiają wam...
– Nowa remiza strażacka, boiska do gry w siatkówkę plażową i piłkę nożną prowadzone wspólnie przez Radę Dzielnicy oraz OSP w Stodołach.

– A największy problem mieszkańców Stodół?
– To częste wyłączanie światła. Interweniowaliśmy w tej sprawie wiele razy, w ubiegłym roku napisaliśmy do firmy Vatenfall specjalne pismo, poparł nas w tej sprawie także prezydent Adam Fudali. Otrzymaliśmy odpowiedź, że sieć będzie modernizowana i to się zmieni, ale niestety do tej pory nie odczuliśmy poprawy.

Rozmawiała Iza Salamon

  • Numer: 14 (21)
  • Data wydania: 03.04.07