Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Wygrali z ogniem

06.03.2007 00:00
Sześć godzin strażacy gasili płonącą wełnę mineralną w pomieszczeniach przy ul. Jankowickiej.

Konieczne było dowożenie środków gaśniczych oraz tlenu dla strażaków. Straty spowodowane pożarem szacowane są na ponad sto tysięcy złotych.

Dwadzieścia minut po godzinie jedenastej rybniccy strażacy otrzymali sygnał o pożarze na ulicy Jankowickiej. Zdarzenie zgłosili policjanci, którzy pierwsi zauważyli dym wydobywający się z garaży, za jednym z biurowców. Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili, że płoną garaże i magazyny. Wezwali posiłki.

– Akcja gaśnicza była o tyle trudna, że nie wiedzieliśmy początkowo, co może znajdować się wewnątrz garaży. Okazało się, że palą się opakowania z wełną mineralną, która była składowana w jednym z magazynów. Wełna nie jest materiałem łatwopalnym, bywa wykorzystywana do ochrony przed ogniem. W  wyjątkowych sytuacjach może jednak płonąć spoiwo, które jest jednym ze składników wełny. Spaja ono poszczególne włókna tego materiału izolacyjnego – tłumaczy pożarnicze zawiłości starszy kapitan Bogusław Łabędzki z rybnickiej straży pożarnej.

Poza wełną paliły się także opakowania z tym materiałem. Wykonane z tworzywa sztucznego stanowiły zagrożenie dla strażaków. Konieczna więc była praca w aparatach tlenowych. Sama wełna także dawała się we znaki gaszącym. Wyrzucanie jej z płonącego magazynu było uciążliwe. Strażacy używali kominiarek, by chronić twarz. Akcja gaśnicza zakończyła się dopiero po godzinie siedemnastej. Przez kilka godzin w mieście było słychać dźwięk strażackich syren.

– Konieczne było dowożenie środków gaśniczych oraz tlenu dla strażaków. Dlatego nasze wozy kursowały  tam i z powrotem. Na miejscu nie działały hydranty, więc korzystaliśmy z dowiezionej wody. Sama wata ze względu na swoją strukturę jest trudna do ugaszenia. Musieliśmy użyć ogromnych ilości wody, by ją ugasić.

W czwartek strażacy szacowali straty na około siedemdziesiąt tysięcy złotych. Dziś wiadomo, że kwota ta przekroczyła sto tysięcy złotych. Co doprowadziło do pożaru? W ostatnich dniach trwał remont dachu nad wspomnianymi pomieszczeniami. Robotnicy najprawdopodobniej nie sprawdzili, co znajduje się w środku garaży i podczas cięcia blachy dachowej lub jej spawania mogli zaprószyć ogień. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, właściciel firmy wykonującej remont tłumaczy się, że nie wiedział co się znajduje w środku. Sprawę bada policja.

– Za wcześnie mówić o czyjejkolwiek winie czy zaniedbaniu. Obecnie trwa postępowanie wyjaśniające. Naturalnie nie można wykluczyć, że winę za pożar ponosi firma wykonująca remont – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji.

Adrian Czarnota
Zdjęcia: Dominik Gajda

  • Numer: 10 (17)
  • Data wydania: 06.03.07