Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Nie od razu bazylikę zbudowano

13.02.2007 00:00
Jak powstawał kościół św. Antoniego – dzisiejszy symbol Rybnika. Nowy proboszcz ks. dr Franciszek Brudniok okazał się niezwykle rzutkim kapłanem, który bez reszty poświęcił się dziełu wzniesienia monumentalnej świątyni.

Prace budowlane rozpoczęto 14 września 1903 r. Roboty przerywano na okres zimy. W trakcie trzech sezonów budowlanych (1903–1905) doskwierała zmienna aura. Obfite deszcze, silne wiatry i śnieżyce, następnie zdradliwe przymrozki, to znowu silne upały, mocno utrudniały prace. Jeszcze wiosną 1904 r. widać było tylko dolne partie murów kościoła, ale już 1 sierpnia tego roku rozpoczęły się prace nad montażem konstrukcji dachowej.

Kazania w dwóch językach

Wielkim wydarzeniem stał się odpust św. Antoniego w czerwcu 1904 r. Na jedenaście dni przed ceremonią „Nowiny Raciborskie” informowały: „Położenie kamienia węgielnego pod nowy kościół w Rybniku odbędzie się dnia 13 czerwca b.r. W tem celu o godz. 8 odbędzie się nabożeństwo, a o godz. 9.30 wyruszy pochód na miejsce budowy nowego kościoła, gdzie się odbędą ceremonie odpowiednie do uroczystości”. Wmurowania kamienia węgielnego dokonano za głównym ołtarzem po stronie ewangelii. Wygłoszono kazanie po niemiecku i po polsku.

Proboszcz ugościł robotników

 Po oficjalnej części 97 robotników budowlanych zostało ugoszczonych przez proboszcza w „Niemieckim Domu”, a drugi bankiet dla oficjeli i mieszczan rybnickich odbył się w hotelu Hirschfeldera.

Murarze strajkowali

W drugiej połowie marca 1905 r. panowały srogie mrozy, a już rozpoczynano dalsze prace. Po ponad tygodniu robotnicy poinformowali o 3 pęknięciach i szczelinach. Architekt kościoła Ludwik Schneider, zbytnio się tym nie przejął, ale widmo ostrzeżeń o niestabilności gruntu (kurzawki) i słabych fundamentach było odczuwalne. Na domiar złego wiosną i latem 1905 r. murarze dwukrotnie strajkowali, o  czym tak informowała prasa: „W Rybniku zastrajkowali w poniedziałek murarze, zatrudnieni przy budowie kościoła, ponieważ nie podwyższono im płacy”. Na budowie panowała atmosfera zmagania się z czasem, co skutkowało tym, że niektóre prace przeprowadzano nazbyt pośpiesznie, stąd też pojawiały się krytyczne uwagi o jakości wykończenia świątyni. Sporo obaw wzbudzały wieże. Lewa wieża odchylała się od pionu o 20 mm. Dodatkowo, gdy ustawiono krzyże na szczytach obu wież, okazało się, że większy podmuch może je strącić z racji zbyt dużych rozmiarów.

Prasa krytykowała

Mimo wielu problemów technicznych i organizacyjnych podstawowe prace zmierzały ku końcowi.  Niemniej zdarzały się sytuacje szczególnie niesmaczne. Otóż można było zaobserwować nieprzychylność części prasy, która szukała sensacji,
a często dopuszczała się skandalicznych insynuacji (raziło niektórych dostarczanie elementów budowlanych przez przedsiębiorców żydowskich). Zarząd kościelny parafii próbował je łagodzić wysyłając sprostowanie do lokalnych gazet.

A na koniec złodzieje

Rok 1906 okazał się czasem porządkowania i przygotowania świątyni do użytku. W trakcie tych prac nocą 27 na 28 sierpnia 1906 r. wkradli się do świątyni złodzieje. Kierowani wybujałymi opowieściami o wartości skradli kamień węgielny. Mimo iż planowano kościół poświęcić już w 1906 roku, policja budowlana dopiero 21 stycznia 1907 r. wydała zgodę na użytkowanie nowego kościoła. Kolejnym krokiem było poświęcenie a następnie proces kilkuletniego wyposażania kościoła w odpowiednie sprzęty, by mógł w pełni służyć rybnickiej parafii.

Bogdan Kloch

  • Numer: 7 (14)
  • Data wydania: 13.02.07