Niedziela, 2 czerwca 2024

imieniny: Erazma, Marianny, Marzanny

RSS

Budżet va banque, czyli wszystko albo nic

23.01.2007 00:00
11 radnych – za, 14 – przeciw. Już wiadomo, na co pójdą w tym roku pieniądze z miejskiej kasy.

Radni Bloku Samorządowego Rybnik mają satysfakcję. Opozycja jest niezadowolona. W minioną środę na sesji Rady Miasta został uchwalony najważniejszy dokument – budżet na 2007 rok.

Przeszedł on w dość dziwnych, ale zgodnych z prawem  okolicznościach. Jedenastu radnych Bloku Samorządowego Rybnik głosowało za jego uchwaleniem. Czternastu radnych z PO, PIS–u oraz Stanisław Stajer z klubu Nasz Rybnik znacząco wstrzymało się od głosowania. – Tak ambitnego budżetu jeszcze nie było w historii naszego miasta – zachwalał Adam Fudali, prezydent Rybnika. Podkreślał, że jeszcze w żadnym budżecie nie było przeznaczonych aż tylu pieniędzy na inwestycje, co właśnie w tym roku. W sumie jest to kwota ponad 339 mln zł. Z tego 202,7 mln zł stanowią pozyskane środki zewnętrzne, w tym 195 mln pochodzi z Unii Europejskiej.

PiS: To budżet  zbudowany na podwyżkach podatków

Opozycja zupełnie nie podziela tego optymizmu, a wręcz ostrzega przed drastycznymi podwyżkami podatków i rosnącym zadłużeniem miasta. – Wstrzymaliśmy się od głosowania z prostego powodu. Nie możemy poprzeć budżetu opracowanego w oparciu o podwyżki podatków średnio o dwadzieścia procent przy trzyprocentowej inflacji. Przykładowo podatki od sieci kanalizacyjnej wzrosły w Rybniku o 1750 proc.! Te podwyżki generują oczywiście kolejne, m.in. cen wody czy ścieków. Nasza postawa jest konsekwencją głosowania nad uchwałą o podatkach. Nie mogliśmy zagłosować przeciwko budżetowi, ponieważ wiadome jest, że rozpoczęte inwestycje muszą zostać dokończone, a nauczyciele muszą otrzymać pensje. Dlatego wstrzymaliśmy się od głosu – wyjaśnia Stanisław Jaszczuk, radny z Klubu Radnych PiS-u.

PO: Niepokoi nas rosnące zadłużenie miasta

Podobne jest zdanie radnych PO. – Najbardziej nas niepokoi zadłużenie miasta, które nie wróży dobrze na przyszłość, na co zwróciło także uwagę Regionalna Izba Obrachunkowa – tłumaczy Piotr Kuczera, radny z ramienia PO. W odczytanym na sesji oświadczeniu radni Platformy argumentowali m.in.: „Nie znajdujemy w tym budżecie ani w objaśnieniach prezydenta żadnych środków zaradczych w postaci wskazania źródeł pokrycia narastającego deficytu lub oszczędności, które mogłyby uzdrowić stan finansów miasta. Dodatkowym zagrożeniem jest toczący się spór z Elektrownią Rybnik oraz z Hydrobudową 9. Ewentualna przegrana miasta groziłaby całkowitym załamaniem się jego finansów. Projektowany na rok bieżący poziom zadłużenia (32,36%) nie jest co prawda dramatyczny, ale informując dziś mieszkańców o problemach, chcemy uniknąć sytuacji, kiedy zmuszeni będziemy powtórzyć stare przysłowie „Mądry Polak–rybniczanin po szkodzie”. Opozycyjni radni podkreślali też, że w minionych latach wiele zaplanowanych inwestycji nie było realizowanych i tym razem może być podobnie.

Co na to prezydent Adam Fudali?

– To histeryczne stwierdzenia. Oczywiście, że mogą przyjść dla Rybnika lata chude, ale co to znaczy, że miasto zbankrutuje? Zakończy swoją działalność? Na pewno będzie posprzątane, a nauczyciele dostaną swoje pensje. Czasem trzeba zagrać va banque i to się opłaca – odpowiadał na zarzuty prezydent.

Budżet miasta
Priorytety w budżecie na 2007 rok to kontynuacja budowy sieci kanalizacyjnej, która ma się zakończyć w 2009 roku i poprawa układu komunikacyjnego miasta. Dochody miejskiej kasy wynoszą ponad 583 mln zł, a wydatki 662 mln zł. Planowany deficyt budżetu miasta to kwota ponad 79 mln zł.

Niektóre inwestycje zaplanowane na ten rok:
Sale gimnastyczne w II LO i G 2, boiska przy G 3 , G 10, SP 5, boisko do siatkówki przy SP 24, basen kryty w Boguszowicach, budowa ośrodka zamiejscowego Sądu Okręgowego w Gliwicach przy ul. Piłsudskiego.

tekst: Iza Salamon
zdjęcia: Dominik Gajda

  • Numer: 4 (11)
  • Data wydania: 23.01.07