Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Górnicy wściekli na Sanepid

02.06.2020 00:00 sub

Górnicy czekają na pobranie wymazu lub wyniki testów, a czas oczekiwania nierzadko przekracza okres wyznaczonej kwarantanny. Do naszej redakcji docierają głosy, że pracownicy zakładów wydobywczych nie wiedzą, co zrobić w takiej sytuacji. W dodatku nie mogą dodzwonić się do Sanepidu, aby uzyskać informacje.

REGION Według stanu na poniedziałek 1 czerwca w kopalniach PGG jest łącznie 1491 zakażonych i 2000 osób poddanych kwarantannie. W samej kopalni Jankowice jest 460 zakażonych, 14 na kopalni Marcel, 2 osoby na kopalni Rydułtowy i 3 na Chwałowicach. Pobrano do tej pory 27 282 wymazy od pracowników całej PGG, jednak nie wszyscy otrzymali już wyniki testów. Oczekiwanie w niektórych przypadkach przekracza czas kwarantanny. Z pytaniem co mają zrobić pracownicy zakładów, kiedy kończy się im kwarantanna, nie mają wyniku, a powinni już wrócić do pracy, zwróciliśmy się do PGG. Niestety do momentu zamknięcia tego wydania gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Sami pracownicy kopalń wyjaśniają, że kierowani są zazwyczaj po informacje do Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych (Sanepid), ale tam uzyskanie jakichkolwiek informacji graniczy z cudem. – Łatwiej chyba wygrać w totka – mówi nam żona jednego z górników kopalni Jankowice. Przekonaliśmy się o tym, kiedy chcieliśmy zapytać wodzisławski Sanepid o wątpliwości, z którymi zmagają się górnicy. Niestety, od połowy ubiegłego tygodnia nie udało nam się dodzwonić ani na numery podane na stronie internetowej wodzisławskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wodzisławiu Śląskim ani do dyrektor tej placówki, Barbary Orzechowskiej...

Telefony, maile, potwierdzenia...

W JSW według danych z poniedziałku 1 czerwca liczba zakażonych wzrosła do 2049 przypadków. W samym Pniówku jest to 1510 osób, 515 osób w Ruchu Zofiówka, 10 w kopalni Jastrzębie-Bzie, 4 osoby w kopalni Budryk i 10 w Ruchu Borynia. Na kwarantannie przebywa 250 osób. Mimo stałego wzrostu zachorowań kopalnie nie przerywają pracy, a Pniówek powoli wraca do pełnych zdolności wydobywczych. Górnicy borykają się jednak z podobnymi problemami jak w PGG. Do pracy mogą wrócić dopiero po otrzymaniu dwukrotnego wyniku negatywnego na obecność koronawirusa. – 11 maja miałem wymaz, czekałem na wynik do 18 maja – pozytywny. Tego samego dnia informacja z Sanepidu, że mam chorobowe załatwiać u rodzinnego lekarza i zarazem przebywać w izolacji. Zadzwoniłem do lekarza rodzinnego, że Sanepid skierował mnie po zwolnienie chorobowe i każe być na izolacji. Na co pani lekarka stwierdziła, że ona nie ma potwierdzenia o moim pozytywnym wyniku i dopiero jak dostarczę wynik, to ona mi chorobowe wystawi – opisuje jeden z górników kopalni Pniówek. Ostatecznie, gdy już udało mu się skontaktować z wodzisławskim Sanepidem, poinformowano go o konieczności przesłania maila. – Napisałem email o udostępnienie mojego wyniku testu do wglądu lekarza rodzinnego. Sanepid Wodzisław na mojego maila odpowiedział 25 maja telefonem, że oni muszą zweryfikować czy ja to ja i mogą wysłać wynik... Ok rozumiem – RODO, bezpieczeństwo itd., ale czekanie tyle dni to kpina – komentuje górnik. Z podobnymi problemami borykają się nie tylko pracownicy spółek PGG i JSW, ale także firm z nimi współpracujących.

Wojewoda interweniował osobiście

– Badania przesiewowe organizowane są pod ścisłym nadzorem inspektorów sanitarnych. To Sanepid jest odpowiedzialny za przeprowadzenie tychże badań, bo Sanepidowi zależy na tym, aby zidentyfikować zakażone osoby wśród górników i objąć je i ich rodziny kwarantanną. Po uzgodnieniach, w których miejscach te wymazy i badania przesiewowe maja się odbywać, są one realizowane – mówi nam Alina Kucharzewska, rzecznik prasowa Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. – Zdarzały się sygnały o tym, że badania trwały zbyt długo, nawet 5 dni. Wówczas wojewoda osobiście interweniował w laboratorium, aby jak najszybciej wyniki dotarły do Sanepidu. Zdarzało się również tak, że w punktach pobierania próbek podczas badań przesiewowych, zostały one opisane zwykłym mazakiem, który rozmazał się podczas transportu w opadach deszczu – potwierdza Alina Kucharzewska.

Dyrektor sanepidu odwołana

W obecnej sytuacji związanej z górnictwem, kłopotami z uzyskaniem informacji i nowymi zachorowaniami, wymowna wydaje się decyzja o odwołaniu ze stanowiska Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Katowicach dotychczasowej dyrektor Urszuli Mendery-Bożek. Wcześniej pojawiały się skargi na wojewódzki Sanepid. Z dniem 1 czerwca Główny Inspektor Sanitarny powołał na szefa Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Katowicach Grzegorza Hudzika. Do sprawy długiego czasu oczekiwania na wyniki i wymazy oraz sytuacji górników wrócimy w kolejnym numerze naszej gazety oraz na portalu Nowiny.pl.Szymon Kamczyk

  • Numer: 22 (1019)
  • Data wydania: 02.06.20
Czytaj e-gazetę