Sobota, 30 listopada 2024

imieniny: Andrzeja, Justyny, Konstantego

RSS

Człowiek renesansu zakochany w św. Tomaszu

17.07.2018 00:00 red.

Powiedzieć o profesorze Adamie Bieli „człowiek renesansu” to mało. Odkąd w 1970 roku ukończył studia na wydziale filozofii chrześcijańskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, odnosił sukcesy jako naukowiec, nauczyciel, zarządca, ekspert, działacz społeczny, polityk, a nawet… konsultant górniczy. A wszystkie te działania spina chrześcijańskie „fides et ratio” (łac. wiara i rozum), jak to zwięźle ujęto w laudacji z okazji przyznania przez papieża Franciszka profesorowi oraz jego żonie – dr hab. Dorocie Kornas-Bieli – Orderów św. Sylwestra.

Z Syryni do Lublina

Adam Biela urodził się w Syryni 5 września 1947 roku. Tu mieszkała jego mama, a ojciec przyjechał do pracy w kopalni ze wsi Radziechowy, czyli aż spod Żywca. – Kiedy zajmowałem się polityką to ta góralska krew czasem się we mnie odzywała i na ogół z dobrym skutkiem – uśmiecha się profesor wspominając batalie sejmowe i różne starcia w terenie. Z czasów dziecięcych mój rozmówca wspomina także dziadka ze strony mamy, cieślę Józefa Moritza, który widząc jego ciągoty do historii, finansował mu ze swej niewysokiej emerytury prenumeratę miesięcznika „Mówią Wieki”. Historyczną pasję w nastolatku wzmacniał także prof. Herman – historyk z wodzisławskiego liceum. – Do filozofii trafiłem właśnie przez historię – podkreśla Adam Biela. Dużo mam też do zawdzięczenia prof. Annie Musiolik – polonistce i wspaniałej wychowawczyni naszej licealnej klasy C.

Autorytety młodości zostały na całe życie

Studia na wydziale filozofii chrześcijańskiej KUL to był czas spotkania z wielkimi mistrzami i autorytetami. Spośród tych dawnych największym był św. Tomasz z Akwinu. Profesor z dumą pokazuje stojące u niego na regale w uczelnianym gabinecie, składające się 34 traktatów, kompletne wydanie wszystkich dzieł Akwinaty, które otrzymał kiedyś od angielskiego wydawnictwa zamiast honorarium autorskiego. – To dla mnie niesłychany komfort i przyjemność, że w każdej chwili mogę sięgnąć na półkę i dotrzeć do interesującej mnie myśli św. Tomasza, czy skorzystać z oryginalnego cytatu. Nikt nie stworzył tak pełnej i oryginalnej syntezy myśli chrześcijańskiej jak św. Tomasz – zapewnia.

Wspomnieniem, które z oczywistych powodów jest do dziś naznaczone wielkimi emocjami, były spotkania z ówczesnym arcybiskupem krakowskim Karolem Wojtyłą, który przyjeżdżał do Lublina by prowadzić zajęcia z etyki. Dziś KUL z dumą nosi imię Jana Pawła II. Ale wtedy, choć od biskupa Wojtyły bił majestat i otaczała go aura wybitnego intelektu, zdarzały się także sytuacje mniej formalne, a nawet anegdotyczne. Kiedyś na przykład wykładowca nie mógł przyjechać do Lublina i zaprosił swych seminarzystów (w tym studenta Bielę) na egzamin do swojej siedziby, czyli kurii metropolitalnej w Krakowie. Przyszły papież uprzejmie zapytał młodzieńców z Lublina, czy napiją się kawy czy herbaty. Po czym zamówione napoje podawał im…ówczesny sekretarz arcybiskupa, a dziś kardynał i metropolita – senior krakowski Stanisław Dziwisz.

Z Lublina w szeroki świat

Natychmiast po ukończeniu studiów Adam Biela podejmuje pracę naukową w KUL, od filozofii zwracając się w kierunku psychologii, zwłaszcza psychologii pracy. Swej uczelni będzie wierny przez kolejne 48 lat, przechodząc kolejne szczeble kariery akademickiej od stanowiska asystenta aż do profesora zwyczajnego. Pracę naukową na uczelni wzbogaca zajęciami i badaniami za granicą. M.in. odbywa studia specjalistyczne w zakresie analizy decyzyjnej na Uniwersytecie Michigan w Ann Arbor w (1975/76) oraz w Decision Research w Eugene, Oregon (1982/83). Był także stypendystą Fundacji Kościuszkowskiej i Fundacji Fulbrighta w USA oraz Fundacji Humboldta w Niemczech.

Praca w USA przyniosła nie tylko plony naukowe, ale umożliwiła mu poznanie wielu osób mających realny wpływ na politykę światową. – Dopiero prowadząc prace badawcze na Tufts University przekonałem się, że to kuźnia kadr amerykańskiej dyplomacji – wspomina profesor. – Być może także udało mi się zwrócić uwagę Jeffreya Sachsa, ówczesnego głównego doradcy Leszka Balcerowicza, że obraz Polski, który ma w głowie jest w wielu przypadkach nieprawdziwy.

W 1992 r. Adam Biela pracował jako visiting profesor w najsłynniejszej amerykańskiej uczelni, czyli w Uniwersytecie Harvarda (Center for International Affairs Uniwersytetu Harvarda w Cambridge, Mass.(USA). Prowadził tam seminarium na temat zmian mentalnych w okresie transformacji systemowej w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. – Ten ciekawy epizod w moim życiu to w pewnym sensie zasługa żony – przyznaje profesor. – Otrzymała ona wtedy propozycję ciekawej pracy na tej renomowanej amerykańskiej uczelni, ale wahała się czy ją przyjąć, ze względu na nasze dzieci, które zostałyby w kraju, bez matki. Powiedziałem wtedy, że nie ma mowy, żeby nie wykorzystała takiej naukowej szansy i zdecydowałem, że do USA wyjedziemy z dziećmi, a ja się będę nimi zajmował. Wkrótce okazało się, że dzięki wspólnej, wakacyjnej grze w piłkę przez letnie miesiące z amerykańskimi rówieśnikami, dzieci Bielów tak dobrze opanowały angielski, że od jesieni mogły pójść do normalnej szkoły. „Zwolniony” z funkcji babysittera profesor postanowił nie marnować czasu i, za namową amerykańskich kolegów – naukowców, rozesłał do pobliskich uczelni propozycję poprowadzenia seminarium. Na jego ofertę odpowiedziały dwie uczelnie, w tym właśnie Harvard.

Od kształcenia związkowców do wielkiej polityki…

10 lat profesora Bieli w wielkiej polityce zaczęło się w… uczelnianym dziekanacie. Pełniąc przez dwie kadencje funkcję dziekana wydziału nauk społecznych (1993 – 1998) stworzył, jedyne w Polsce, studia menedżersko-związkowe dla działaczy związkowych. W latach 1995 – 2004 wykształciły one około 499 absolwentów z tytułem licencjata oraz 1000 z tytułem magistra zarządzania ze specjalnością menedżersko-związkową. Studenci i absolwenci tych studiów stanowili elitę intelektualną ówczesnych przemian, pracując m.in. we władzach NZZZ „Solidarność”, w administracji państwowej oraz jako posłowie AWS i PiS. – To właśnie ci moi studenci namówili mnie, żebym kandydował w wyborach do Sejmu – mówi Adam Biela. – Zgodziłem się, ale zastrzegłem, że nie chcę żadnej kampanii wyborczej, nie wydrukowałem ani jednej ulotki. A i tak dostałem wtedy więcej głosów niż Krzaklewski.

Pracę w Sejmie, następnie w Senacie, a na koniec w Parlamencie Europejskim profesor wspomina z błyskiem w oku, ale i z pewnym żalem. – Poszedłem do polityki, aby propagować powszechne uwłaszczenie Polaków i chronić nasz państwowy majątek, który wtedy podlegał żywiołowej, bezmyślnej, a nawet złodziejskiej prywatyzacji – wspomina mój rozmówca – Niestety, nie wszystkie bitwy udało się wygrać. Trzeba przypomnieć, że jeszcze przed objęciem mandatu posła, na zlecenie Komisji

Krajowej „S”, Adam Biela kierował zespołem ekspertów, który opracował koncepcję programu powszechnego uwłaszczenia. Koncepcja ta stanowiła dla „S” podstawę dla starań o przeprowadzenie referendum uwłaszczeniowego. Było to pierwsze referendum ogólnopolskie w III Rzeczpospolitej. W głosowaniu, które odbyło się 18 lutego 1996 roku „za” uwłaszczeniem oddano aż 94,54% głosów.

…i naprawiania państwa

Sejmowy zespół pod przewodnictwem posła Bieli przygotował cztery ważne ustawy, tzw. ustrojowe, regulujące nowe stosunki własnościowe w Polsce. Dwie z nich (ustawy: o spółdzielniach mieszkaniowych, o zasadach zbywania mieszkań zakładowych) weszły w życie i miliony Polaków stało się właścicielami swoich mieszkań oraz nieruchomości będących przedmiotem ich użytkowania wieczystego. Niestety, dwie inne ustawy, o Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa oraz o powszechnym uwłaszczeniu – skutecznie zawetował prezydent Kwaśniewski. – Udało mi się wtedy przekonać do głosowania za obaleniem weta nawet część ówczesnej opozycji, m.in. związkowców – podkreśla. – Ale i tak zabrakło nam 13 głosów i wszystko przepadło. Adam Biela zapewnia, że gdyby wtedy powołano Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa – z prawem kontrolowania procesów prywatyzacyjnych i zbywania majątku państwowego „przed”, a nie po fakcie (jak robi to NIK), nasze państwo nie straciłoby nieodpowiedzialnie lub wręcz nieuczciwie wielu składników swojego majątku. Na przykład nie byłoby obecnej afery z wyłudzaniem prawa własności warszawskich kamienic.

Góralska krew czasem pomagała

Były jednak i przypadki, gdy ówczesny poseł był do bólu skuteczny w kwestii państwowego majątku. Jedna z pamiątkowych statuetek, stojących na honorowym miejscu w jego domu, pochodzi od związkowców z podlubelskich cukrowni. Jak wspomina Biela, w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych były one w trudnej sytuacji płatniczej i ówcześni rządzący uznali, że najlepszą metodą rozwiązania problemu będzie ich sprzedanie niemieckiemu inwestorowi. Tymczasem wystarczyło tylko zabezpieczyć im środki na sfinansowanie kolejnej kampanii cukrowniczej. – Pojechałem wtedy do Warszawy do wicepremiera Komołowskiego i powiedziałem, że nie wyjdę z jego gabinetu, dopóki nie skłoni banku BGŻ (wtedy jeszcze państwowego) do udzielenia cukrowniom gwarancji bankowych – wspomina z takimi emocjami, jakby to było wczoraj. – Byłem wściekły, że problem można rozwiązać tak prosto i szybko, a się tego nie robi i wszyscy umywają ręce. W końcu Komołowski, widząc moją determinację, zmiękł i zadzwonił, do kogo było trzeba. Dosłownie w ciągu dwóch godzin wszystko było załatwione. Niestety, w przypadku jednej cukrowni było już za późno, bo jej prezes zdążył dogadać się z Niemcami. Ale wszystkie pozostałe cukrownie, czyli cztery zakłady, otrzymały na czas finansowanie i dzięki temu przetrwały w polskich rękach do dziś i świetnie funkcjonują.

Zwieńczenie kariery

Wiadomość o uhonorowaniu przez Ojca Świętego Franciszka Adama Bieli i jego żony Doroty Kornas-Bieli jednym z najwyższych odznaczeń papieskich przyznawanych osobom świeckim – Orderem Św. Sylwestra, małżonkowie przyjęli z zaskoczeniem. Czy zasłużyliśmy? – zastanawiali się. Dotąd otrzymało go tylko 30 Polaków, w tym jedna kobieta. Order Świętego Sylwestra ustanowił w 1841 r. papież Grzegorz XVI, ku czci papieża Sylwestra I. Nadawany jest on osobom świeckim za aktywność w dziele apostolskim oraz wybitne osiągnięcia w różnych dziedzinach pracy zawodowej, nauki i sztuki.

Choć określenie „człowiek renesansu” dobrze oddaje uniwersalizm zainteresowań i poszukiwań naukowych profesora Adama Bieli, to jednak charakter i ranga nagrody przyznanej przez papieża Franciszka definiują jego dokonania o wiele pełniej. Trudno wyobrazić sobie piękniejszą i bardziej sugestywną klamrę – symbol naukowej i społecznej służby profesora niż ta wyznaczona przez dwóch papieży: od zajęć z etyki z przyszłym Janem Pawłem II do nagrody przyznanej przez Franciszka.

Arkadiusz Gruchot


Prof. dr hab. Adam Biela

Urodził się w Syryni 5 września 1947 roku. Jest absolwentem I LO im. 14 Pułku Powstańców Śląskich w Wodzisławiu Śląskim. W 1970 r. ukończył studia na wydziale filozofii chrześcijańskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W 1973 uzyskał stopień doktora, a w 1980 r. stopień doktora habilitowanego w dziedzinie psychologii eksperymentalnej i przemysłowej. Profesorem zwyczajnym jest od 1992 r. W latach 1993 – 98 pełnił funkcję dziekana wydziału nauk społecznych KUL. Kierował Katedrą Analizy Decyzyjnej oraz Zakładem Psychologii Przemysłowej na tej uczelni. Jest autorem nowatorskich prac z zakresu psychologii, filozofii i ekonomii, twórcą nowej dyscypliny naukowej – sozopsychologii (nauka o psychospołecznych uwarunkowaniach oraz konsekwencjach degradacji środowiska naturalnego przez struktury industrialne), autorem teorii zgromadzeń agoralnych, nowej koncepcji informacji oraz nowej metody analizy stanowisk pracy (KLASP). Jest założycielem oraz przewodniczącym Fundacji Środkowoeuropejskie Centrum Ekonomii Działania Społecznego, która przyczyniła się do powstania wielu inicjatyw na rzecz społeczności lokalnych oraz organizacji samopomocowych działających na rzecz osób niepełnosprawnych. W latach 1997–2007 był najpierw posłem na Sejm RP III kadencji z ramienia AWS, zaś następnie senatorem RP V i VI kadencji Senatu. W latach 2004 – 2005 był obserwatorem w Parlamencie Europejskim, a następnie eurodeputowanym. Żona – dr hab. Dorota Kornas-Biela (pochodząca z Rybnika) jest pracownikiem naukowym KUL, kierownikiem Katedry Psychopedagogiki Instytutu Pedagogiki. Mają troje dzieci i dziesięcioro wnucząt.

  • Numer: 29 (922)
  • Data wydania: 17.07.18
Czytaj e-gazetę