Gdzie ci zawodnicy?
Odra II Wodzisław – Start Mszana 2:0 w meczu IV ligi.
Ośmiu ligowców z kadry Marcina Bochynka męczyło się przez półtorej godziny, aby wbić dwie bramki IV ligowej drużynie Startu Mszana w derbowym spotkaniu naszego powiatu. Wprawdzie wodzisławianie od 25 minuty prowadzili 1:0, ale było to efektem tego, że goście podeszli do spotkania wystraszeni, jakby mieli za kilka chwil rozegrać mecz o najwyższe trofea z bardzo groźnym rywalem. To ich właśnie zgubiło. Naprzeciwko nich wyszło 11 takich samych, niczym niewyróżniających się zawodników Odry, szkolonych jednak do gry w rozgrywkach Orange Ekstraklasy, a na boisku tego nie było to w żadnym stopniu widoczne. Ani jeden zawodnik Odry nawet się nie wyróżnia na tle tych IV-ligowców - mówił podczas meczu trener Startu Mszana Janusz Pancer. Nieporadność w rozegraniu akcji, niecelne podania i straty piłek mogły przyprawić przeciętnego sympatyka futbolu w Wodzisławiu o mdłości. Ta słaba i niegroźna w tym sezonie Odra trafiła jednak na równie słabą drużynę Startu Mszana i to uratowało „pierwszoligowców” od utraty jakichkolwiek punktów w tym meczu. Pierwszą bramkę w 25 minucie meczu po błędzie mszańskich obrońców strzelił Dariusz Zjawiński, a zwycięstwo Odry w 75 przypieczętował Stanisław Wróbel po szybkiej kontrze prawą stroną boiska. I oprócz efektownego strzału Dariusza Pawłowskiego w 44 minucie meczu, kiedy ten trafił w spojenie słupka z poprzeczką i dwóch rajdów Jacka Mury prawą stroną w 60 minucie meczu, na boisku w Wodzisławiu nic specjalnego się nie działo.
Marcin Macha
Najnowsze komentarze