Czwartek, 16 maja 2024

imieniny: Andrzeja, Jędrzeja, Adama

RSS

Historia pewnej miłości

24.05.2005 00:00
Dwa lata temu Laurence Fisher - młody dentysta ze Szkocji, przyjechał do Pszowa, żeby odnaleźć ślady pierwszego męża swojej mamy - Pawła Koniecznego. W pszowskim Urzędzie Miasta spotkał Katarzynę Brachmańską, która pomogła mu w dotarciu do kilku krewnych. Anglik opisał to wszystko później dokładnie w swojej książce, którą posłał niedawno do swoich pszowskich przyjaciół. Jej tłumaczeniem na język polski zajmie się również pszowianka i anglistka - Sylwia Giemza.
Tego dnia nigdy nie zapomnę. Był to akurat poniedziałek, po Dniach Pszowa, w czerwcu 2003 roku. Siedziałam wykończona po kilku dniach pracy przy organizowaniu trzydniowej imprezy. Nagle w drzwiach stanął ktoś, kto przedstawił się jako Anglik szukający krewnych w Pszowie. Poprosiłam, żeby przyszedł następnego dnia, bo nie byłam w stanie pomóc mu  w tym momencie- wspomina wydarzenia sprzed dwóch lat Katarzyna Brachmańska z pszowskiego Urzędu Miasta.

Dentysta pisze książki

Los chciał, że spotkali się jeszcze tego samego dnia, kilka godzin później. Miałam do oddania   sponsorom jakieś rzeczy pozostałe po Dniach Pszowa. Jeździłam z tym po mieście i tak natrafiłam na zagranicznego gościa, jak siedział w jednej z pszowskich restauracji - opowiada pani Kasia. Zapytała go, czy chce poznać jej rodzinę i zabrała do swojego domu. To był początek niezwykłej znajomości i zarazem przygody. Okazało się, że Anglik nazywa się Laurence Fisher. Mieszka w miasteczku Whitley Bay, niedaleko Glasgow, w Szkocji. Ma 36 lat, z zawodu jest dentystą i pisze trylogię przedstawiającą rodzinne wspomnienia. Nosi ona tytuł: „Duchy przeszłości”. Pierwszy tom, zatytułowany „Marzenia pod nocnym niebem”, opowiada o ojcu autora - Harrym Fisherze i jego miłości do pewnej Maltanki. Historia miała tragiczne zakończenie - kobieta zginęła krótko po zakończeniu wojny. Żeby napisać drugi tom rodzinnych wspomnień, Laurence Fisher musiał przyjechać do Pszowa. Stąd bowiem pochodził pierwszy mąż jego mamy. Nazywał się Paweł Konieczny. Laurence wybierał się do Polski już w 1997 roku. Ale dotarł wtedy do Brna i zatrzymała go powódź. Eskapadę powtórzył sześć lat później, tym razem z powodzeniem – opowiada Kasia Brachmańska, która bardzo gościnnie przyjęła zagranicznego gościa. Pokazała mu Pszów, ułatwiła kontakty z ludźmi, przygotowała dla gościa nawet wigilię w czerwcu! Wszystkie te wydarzenia Anglik skrupulatnie opisał w tomie rodzinnej trylogii. W porozumiewaniu się podczas pobytu w Polsce pomagała mu Sylwia Giemza, anglistka i tłumaczka z Pszowa, która też jako pierwsza przeczytała dwa tomy z trylogii w oryginale. Jej właśnie Laurence Fisher zamierza powierzyć w najbliższej przyszłości tłumaczenie swoich książek na język polski.

Los ich rozdzielił

Historia opowiedziana w drugim tomie trylogii zatytułowanym „Pozwól mi zapomnieć”, miała miejsce podczas drugiej wojny światowej. Ona miała na imię Pam, właśnie co skończyła 16 lat. On był polskim żołnierzem, pochodził z Pszowa. Poznali się na potańcówce zorganizowanej dla mundurowych w angielskim mieście Folkestone i zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Wkrótce zostali małżeństwem i zamieszkali w Anglii. Minęło sześć lat. Tymczasem z Pszowa, od siostry Pawła, docierały smutne listy. On sam tęsknił za rodziną i ojczyzną, i w końcu postanowił razem ze swoją żoną pojechać w odwiedziny. Nie przypuszczał, że już do Anglii nigdy nie powróci. Oboje nie wiedzieli wtedy, do jakiego piekła jadą. To był początek lat 50, ciemna noc stalinowska. Polska, którą Paweł zastał po powrocie, to był zupełnie inny kraj, niż ten, który pielęgnował w swoich wspomnieniach - mówi Sylwia Giemza.
Paweł Konieczny i jego żona zamieszkali przy ulicy Rzodeczki (obecnie ks. Skwary), w domu naprzeciwko kopalni „Anna”. Wkrótce zrozumieli tragizm swojego położenia. Ówczesne władze nie chciały zezwolić na ich powrót do Anglii. Pam udało się w końcu z wielkim trudem opuścić Polskę pod pretekstem choroby i szukania pomocy u lekarzy w rodzinnym kraju. Paweł obiecał, że wkrótce do niej dołączy.

Czekała dwanaście lat

Znalazł się jednak w potrzasku. Wiedział, że jeśli ucieknie do Anglii, wówczas jego rodzina pozostawiona w Pszowie będzie poddana represjom. Nie miał wyjścia, musiał zostać. Pam pisała do niego listy, posyłała paczki. Nie otrzymała jednak nigdy żadnej odpowiedzi. Dopiero Laurence’owi, po pięćdziesięciu latach udało się wyjaśnić, dlaczego. Otóż Paweł nie odpisywał, bo po prostu przesyłki do niego nie docierały. Komunistycznym władzom zupełnie na tym nie zależało - opowiada Sylwia Giemza. Pam czekała na Pawła dwanaście lat. Na próżno. Jej pierwszy mąż został w końcu uznany za zaginionego, a ona wyszła za mąż po raz drugi. Z tego drugiego związku pochodzi właśnie syn Laurence Fisher, który teraz bada i opisuje rodzinne dzieje. W jednej z jego książek jest także historia jego pobytu w Pszowie.
Epilog

Paweł Konieczny od dawna nie żyje. Laurence Fisher spotkał się z krewnymi Pawła, siostrzenicą oraz bratankiem mieszkającym w Rybniku.

Iza Salamon
  • Numer: 21 (278)
  • Data wydania: 24.05.05