Sezon jak maraton
Czyżowicki Naprzód, od kiedy przeniósł się do raciborskiego podokręgu, co rok regularnie plasuje się w czołówkach ligowych. I co dwa lata awansuje. Teraz ma okazję dostać się do okręgówki i trudno uwierzyć, by wiosną roztrwonił olbrzymi zapas 14 punktów przewagi nad wiceliderem z Lysek. W dole tabeli odmienna sytuacja - grono kandydatów do spadku jest całkiem spore.
Jesienna rywalizacja w Klasie A, jak obrazowo twierdzili działacze, była niemalże supermaratonem. Decyzja o utrzymaniu w lidze Naprzodu Krzyżkowice, relegowanego na ostatnią pozycję w tabeli z powodu zamieszania z zawodnikiem na karencji oznaczała bowiem zwiększenie stanu liczebnego ligi - bo nie chciano zabrać miejsca wicemistrzowi klasy B. Piłkarze chcąc nie chcąc zmuszeni zostali do rozegrania aż 17 pojedynków. Sezon kończył się późnym listopadem i nie wszystkim wyszło to na zdrowie.
Naprzód Czyżowice okazał się pewniakiem. Nie przegrał ani razu, często gładko rozprawiając się z rywalami - widać było, że ma arcymocny skład. Przekonali się o tym choćby gracze pogrążonego z początku w kryzysie Rafako - obrywając baty aż 1:15. Mistrz jesieni tylko dwukrotnie pozwolił sobie na utratę punktów, remisując derby z rezerwą Rogowa 1:1 i niespodziewanie z beniaminkiem z Tworkowa 2:2. O jego sile świadczy duża rozpiętość bilansu bramkowego - najskuteczniejszy atak idzie w parze z najbardziej solidną defensywą, tracącą mniej niż jedną bramkę średnio na mecz.
Przewaga czyżowiczan jest już tak duża, że tylko kataklizm mógłby im odebrać szybko tron. Wicemistrz z Lysek trochę niespodziewanie okazał się najmocniejszym konkurentem, bo przez długi czas nie błyszczał. Przegrał prawie wszystkie mecze z czołówką i dopiero w końcówce wdarł się na podium. A obecność na nim Naprzodu Krzyżkowice dowodzi, że decyzja władz podokręgu o jego utrzymaniu latem 2002 r. była słuszna - ekipa spod Pszowa nie zasłużyła na taki los i pokazała swą wartość. Po raz pierwszy od czasu awansu do klasy A krzyżkowiczanie są na trzeciej pozycji - i to bynajmniej nie od końca tabeli. Nie wygrywali tak imponująco, jak imiennicy z Czyżowic, ale grali solidny futbol, oparty na mocnej obronie i wykorzystując bezlitośnie błędy rywali.
Czwarta w tabeli rezerwa Unii Racibórz przed sezonem była typowana do fotela lidera. I długo walczyła o pierwsze miejsce z konkurencją - w pewnym momencie się jednak zacięła. Albo wygrana, albo przewóz - tylko raz unici podzielili się punktami z rywalami. Młodzieży forsowny sezon dał w kość, choć szansy na podium wiosną nie straciła. Inaczej wiodło się Czarnym Nowa Wieś - niezbyt dobrze wystartowali, by z czasem wyjść z cienia. Byłoby pewnie jeszcze ciut lepiej, gdyby z 5 remisów zrobiły się zwycięstwa. Podobnie w przypadku rezerwy Przyszłości Rogów, która długi czas dotrzymywała kroku czyżowiczanom i unitom. Jednak część graczy była bardziej przydatna jako wsparcie w IV lidze i trafiało się częściej remisować, nawet przegrać.
Środkowa strefa rozbudowanej mocno ligi opanowana została przez kluby, do niedawna na innych biegunach hierarchii. LKS Adamowice wiosną jeszcze walczył zaciekle o utrzymanie - teraz jest spokojny o swój dorobek 28 punktów. Gracze Kornowaca ponownie uplasowali się w bezpiecznej strefie, za to Odra Nieboczowy zanotowała regres w porównaniu z poprzednim sezonem. Wpływ na mniejsze zdobycze punktowe miały jednak nie tyle porażki, co aż 6 remisów. Podobnie jak nieco niżej notowane teamy Dębu Gaszowice i LKS Samborowice straciła głównie w starciach z możnymi. Dąb przeżywał huśtawkę formy - raz wygrywał, raz przegrywał. Samborowiczanie tym razem radzili sobie lepiej, niż w poprzednich sezonach - widać, że drzemią w nich spore możliwości, ale zbyt często pudłują. Tylko kilka razy potrafili strzelić więcej niż trzy gole - i to w starciach ze słabeuszami.
Jak na beniaminka 12 lokata po jesieni, zajmowana przez LKS Tworków nie jest zła. Następca Krzyżanowic w klasie A radził sonie przyzwoicie, biorąc pod uwagę kłopoty kadrowe. Osiem zwycięstw i jeden remis na inaugurację to niezły bilans zysków - największy sukces to remis z liderem u siebie po dramatycznym meczu. Tworkowianie zepchnąć się niżej w tabeli nie dadzą, bo LKS Górki traci doń już 5 punktów i nie tak prędko je nadrobi. Spadkowicz trapiony kryzysem wygrał tylko pięć starć i raz zdołał podzielić się punktami z przeciwnikami. Wysoko nie przegrywał, ale jednak ubywało mu przez to siły. Szczególnie słabo radził sobie na wyjazdach. Podobnie zresztą raciborskie Rafako, które tak kiepskiego początku sezonu nie miało od lat. Przez prawie pół sezonu rafakowcy byli czerwoną latarnią, dopiero po klęsce dwucyfrowej u lidera coś drgnęło i rozpoczął się mozolny marsz w górę.
Dużo bardziej niewesołe nastroje po ostatnim spotkaniu mieli działacze, kibice i zawodnicy Włókniarza Nędza, Rudy Kozielskiej i Kobyli - a trochę poprawiły się nastroje w Rzuchowie. Włókniarz ledwie dyszał, miał poważny problem ze składem na wyjazdy i praktycznie wszystkie przegrał. Słabiutko spisywali się snajperzy i to główny przyczynek wyjaśnienia, dlaczego na koncie ekipa ma tylko 13 punktów. Równie mizernie wypadły „koziołki” - wygrana w tylko czterech spotkaniach i jeden remis to zbyt mało, aby realnie myśleć o utrzymaniu. Zupełnie zawiódł jesienią Płomień, szczególnie słabo wypadając u siebie. A w kadrze Strzelca Rzuchów, choć uplasował się na przedostatnim miejscu, końcówka dawała nadzieję, że będzie można oderwać się od grupy spadkowej. Strzelec wydawał się być oustiderem, lecz potrafił wygrać z Czarnymi Nowa Wieś, Adamowicami i Tworkowem i urwać po punkcie w trzech innych grach. Jego sytuacja nadal jest jednak trudna, bo spaść mają wiosną co najmniej 4 zespoły - żeby przwrócić stan liczebny ligi 16 - drużynowej. Ale może zostać relegowanych ostatecznie więcej teamów, jeśli w okręgówce sytuacja innych jedenastek naszego regionu się nie poprawi...
Tabela końcowa:
1. Naprzód Czyżowice 47 77:14
2. Bemat Lyski 33 43:21
3. Naprzód Krzyżkowice 33 38:20
4. Unia II Racibórz 31 47:28
5. Czarni Nowa Wieś 29 31:23
6. Przyszłość II Rogów] 28 56:37
7. LKS Adamowice 28 28:31
8. KS Kornowac 27 41:44
9. Odra Nieboczowy 25 31:26
10. Dąb Gaszowice 25 36:34
11. LKS Samborowice 24 38:32
12. LKJS Tworków 22 33:40
13. LKS Górki 17 31:41
14. Rafako Racibórz 17 40:65
15. Włókniarz Nędza 13 22:43
16. LKS Ruda Koz. 13 32:60
17. Strzelec Rzuchów 12 36:73
18. Płomień Kobyla 11 27:55
(sem)
Naprzód Czyżowice okazał się pewniakiem. Nie przegrał ani razu, często gładko rozprawiając się z rywalami - widać było, że ma arcymocny skład. Przekonali się o tym choćby gracze pogrążonego z początku w kryzysie Rafako - obrywając baty aż 1:15. Mistrz jesieni tylko dwukrotnie pozwolił sobie na utratę punktów, remisując derby z rezerwą Rogowa 1:1 i niespodziewanie z beniaminkiem z Tworkowa 2:2. O jego sile świadczy duża rozpiętość bilansu bramkowego - najskuteczniejszy atak idzie w parze z najbardziej solidną defensywą, tracącą mniej niż jedną bramkę średnio na mecz.
Przewaga czyżowiczan jest już tak duża, że tylko kataklizm mógłby im odebrać szybko tron. Wicemistrz z Lysek trochę niespodziewanie okazał się najmocniejszym konkurentem, bo przez długi czas nie błyszczał. Przegrał prawie wszystkie mecze z czołówką i dopiero w końcówce wdarł się na podium. A obecność na nim Naprzodu Krzyżkowice dowodzi, że decyzja władz podokręgu o jego utrzymaniu latem 2002 r. była słuszna - ekipa spod Pszowa nie zasłużyła na taki los i pokazała swą wartość. Po raz pierwszy od czasu awansu do klasy A krzyżkowiczanie są na trzeciej pozycji - i to bynajmniej nie od końca tabeli. Nie wygrywali tak imponująco, jak imiennicy z Czyżowic, ale grali solidny futbol, oparty na mocnej obronie i wykorzystując bezlitośnie błędy rywali.
Czwarta w tabeli rezerwa Unii Racibórz przed sezonem była typowana do fotela lidera. I długo walczyła o pierwsze miejsce z konkurencją - w pewnym momencie się jednak zacięła. Albo wygrana, albo przewóz - tylko raz unici podzielili się punktami z rywalami. Młodzieży forsowny sezon dał w kość, choć szansy na podium wiosną nie straciła. Inaczej wiodło się Czarnym Nowa Wieś - niezbyt dobrze wystartowali, by z czasem wyjść z cienia. Byłoby pewnie jeszcze ciut lepiej, gdyby z 5 remisów zrobiły się zwycięstwa. Podobnie w przypadku rezerwy Przyszłości Rogów, która długi czas dotrzymywała kroku czyżowiczanom i unitom. Jednak część graczy była bardziej przydatna jako wsparcie w IV lidze i trafiało się częściej remisować, nawet przegrać.
Środkowa strefa rozbudowanej mocno ligi opanowana została przez kluby, do niedawna na innych biegunach hierarchii. LKS Adamowice wiosną jeszcze walczył zaciekle o utrzymanie - teraz jest spokojny o swój dorobek 28 punktów. Gracze Kornowaca ponownie uplasowali się w bezpiecznej strefie, za to Odra Nieboczowy zanotowała regres w porównaniu z poprzednim sezonem. Wpływ na mniejsze zdobycze punktowe miały jednak nie tyle porażki, co aż 6 remisów. Podobnie jak nieco niżej notowane teamy Dębu Gaszowice i LKS Samborowice straciła głównie w starciach z możnymi. Dąb przeżywał huśtawkę formy - raz wygrywał, raz przegrywał. Samborowiczanie tym razem radzili sobie lepiej, niż w poprzednich sezonach - widać, że drzemią w nich spore możliwości, ale zbyt często pudłują. Tylko kilka razy potrafili strzelić więcej niż trzy gole - i to w starciach ze słabeuszami.
Jak na beniaminka 12 lokata po jesieni, zajmowana przez LKS Tworków nie jest zła. Następca Krzyżanowic w klasie A radził sonie przyzwoicie, biorąc pod uwagę kłopoty kadrowe. Osiem zwycięstw i jeden remis na inaugurację to niezły bilans zysków - największy sukces to remis z liderem u siebie po dramatycznym meczu. Tworkowianie zepchnąć się niżej w tabeli nie dadzą, bo LKS Górki traci doń już 5 punktów i nie tak prędko je nadrobi. Spadkowicz trapiony kryzysem wygrał tylko pięć starć i raz zdołał podzielić się punktami z przeciwnikami. Wysoko nie przegrywał, ale jednak ubywało mu przez to siły. Szczególnie słabo radził sobie na wyjazdach. Podobnie zresztą raciborskie Rafako, które tak kiepskiego początku sezonu nie miało od lat. Przez prawie pół sezonu rafakowcy byli czerwoną latarnią, dopiero po klęsce dwucyfrowej u lidera coś drgnęło i rozpoczął się mozolny marsz w górę.
Dużo bardziej niewesołe nastroje po ostatnim spotkaniu mieli działacze, kibice i zawodnicy Włókniarza Nędza, Rudy Kozielskiej i Kobyli - a trochę poprawiły się nastroje w Rzuchowie. Włókniarz ledwie dyszał, miał poważny problem ze składem na wyjazdy i praktycznie wszystkie przegrał. Słabiutko spisywali się snajperzy i to główny przyczynek wyjaśnienia, dlaczego na koncie ekipa ma tylko 13 punktów. Równie mizernie wypadły „koziołki” - wygrana w tylko czterech spotkaniach i jeden remis to zbyt mało, aby realnie myśleć o utrzymaniu. Zupełnie zawiódł jesienią Płomień, szczególnie słabo wypadając u siebie. A w kadrze Strzelca Rzuchów, choć uplasował się na przedostatnim miejscu, końcówka dawała nadzieję, że będzie można oderwać się od grupy spadkowej. Strzelec wydawał się być oustiderem, lecz potrafił wygrać z Czarnymi Nowa Wieś, Adamowicami i Tworkowem i urwać po punkcie w trzech innych grach. Jego sytuacja nadal jest jednak trudna, bo spaść mają wiosną co najmniej 4 zespoły - żeby przwrócić stan liczebny ligi 16 - drużynowej. Ale może zostać relegowanych ostatecznie więcej teamów, jeśli w okręgówce sytuacja innych jedenastek naszego regionu się nie poprawi...
Tabela końcowa:
1. Naprzód Czyżowice 47 77:14
2. Bemat Lyski 33 43:21
3. Naprzód Krzyżkowice 33 38:20
4. Unia II Racibórz 31 47:28
5. Czarni Nowa Wieś 29 31:23
6. Przyszłość II Rogów] 28 56:37
7. LKS Adamowice 28 28:31
8. KS Kornowac 27 41:44
9. Odra Nieboczowy 25 31:26
10. Dąb Gaszowice 25 36:34
11. LKS Samborowice 24 38:32
12. LKJS Tworków 22 33:40
13. LKS Górki 17 31:41
14. Rafako Racibórz 17 40:65
15. Włókniarz Nędza 13 22:43
16. LKS Ruda Koz. 13 32:60
17. Strzelec Rzuchów 12 36:73
18. Płomień Kobyla 11 27:55
(sem)
Najnowsze komentarze