Burmistrz radlina
Antagonizmy są niepotrzebne.
Imiona: Barbara
Nazwisko: Magiera
Data urodzenia: 3 grudnia 1959 r.
Stan cywilny: mężatka
Wzrost: odpowiedni
Waga: zmienna
Dzieci: syn Marcin, student Politechniki Śląskiej, córka Hanna, uczennica III klasy gimnazjum
Wykształcenie: wyższe, Amerykańsko-Polskie studia podyplomowe z zakresu Restrukturyzacji Zarządzania Gminą na Rzecz Trwałego Rozwoju Regionu i studia podyplomowe w zakresie pedagogiki opiekuńczo -wychowawczej w szkole
Hobby: ogród
Dotychczasowe stanowiska pracy: nauczyciel, wicedyrektor szkoły, burmistrz
Lata pracy w polityce: 10 lat
Która kadencja: trzecia
Stan majątkowy: dom
Służbowo jeździ samochodem: Polonez (l997)
Prywatnie jeździ samochodem: Mercedes (1991)
Szybko, krótko, ciekawie
1. Codziennie pracuję: więcej niż wypoczywam.
2. Największą wartością w życiu jest dla mnie: rodzina.
3. Nie pozwalam pracownikom: odnosić się niegrzecznie do petentów.
4. Największą motywacją do pracy jest dla mnie: możliwość sprawienia, żeby wszyscy w Radlinie poczuli się jak we wspólnym DOMU.
5. Najlepiej wypoczywam: prowadząc samochód.
6. Gdy wstaję lewą nogą: to mam więcej energii do pracy.
7. Moją największą wadą jest: jest ich więcej, ale nie ma się czym chwalić.
8. Jestem wyśmienita: w robieniu miłych niespodzianek najbliższym.
9. Moją słabością są: słodycze.
10. Nie udało mi się w poprzedniej kadencji: zrealizować zaplanowanej inwestycji na ulicy przy której mieszkam.
11. Moim idolem muzycznym jest: Barry White.
12. Szczególny nacisk postawię w mieście na: tworzenie coraz lepszych warunków rozwoju dla dzieci i młodzieży. Do najważniejszych zadań inwestycyjnych do zrealizowania należy budowa i modernizacja oczyszczalni ścieków oraz rozbudowa sieci kanalizacji sanitarnej i deszczowej.
13. Gdy spóźnię się na kolację mówię mężowi: „nie jestem głodna”.
14. W moim mieście nie podoba mi się: brak mieszkań dla potrzebujących.
15. W kinie byłam ostatnio: na filmie „Zemsta”.
16. Największą klęską w poprzedniej kadencji było dla mnie: nie było żadnej klęski.
17. Moim największym sukcesem była: odbudowa integracji mieszkańców Radlina ze swoim miastem.
18. Lubię w moim mieście spacerować po: lubię przejażdżki rowerowe po naszym mieście i okolicy.
Rozmówki
Za swój największy sukces uznała pani odbudowę integracji mieszkańców Radlina ze swoim miastem. Jak ocenia pani zmiany w świadomości mieszkańców Radlina, które zaszły w ciągu pięciu lat samodzielności?
Widać większe przywiązanie do swojej miejscowości i patriotyzm lokalny, wiele osób odszukało swoją małą ojczyznę w Radlinie. Reaktywowały się stowarzyszenia, które działały wcześniej i powstało wiele nowych. Nawiązują one do radlińskiej świadomości i wracają do lokalnej historii. Ludzie, którzy żyli w zaciszach swoich domów ze swoją aktywnością wychodzą na zewnątrz i pracują w stowarzyszeniach na rzecz innych ludzi. Myślę, że pobudzenie aktywności w ludziach na rzecz miasta Radlin jest bardzo ważnym przesłaniem i tym co się wzbudziło w ludziach po odzyskaniu samodzielności.
W Radlinie powszechne są pozytywne oceny pięcioletniej samodzielności. Natomiast obecny prezydent Wodzisławia odłączenie się Radlina uznał za swoją klęskę w czasie, gdy sprawował poprzednio ten urząd. Jak pani ocenia, czy ten radlińsko-wodzisławski antagonizm musi być nadal żywy?
Ja nie odbieram tego w kategoriach antagonizmu. W Wodzisławiu usamodzielnienie Radlina niektórzy odbierają jako uszczuplenie całości swojego wielkiego miasta. I tkwi to w ich świadomości jako coś co się im nie podoba. Natomiast my tego tak nie traktujemy i ostatnie lata pozwalają nam myśleć, że wcale nie musimy być z Wodzisławiem na ścieżce wojennej. Mamy dobrosąsiedzkie kontakty i z ludźmi, z mieszkańcami oraz na szczeblu władz. Uważam, że zupełnie niepotrzebnie ten problem został wyciągnięty, ale nie chcę tego oceniać. Bardzo się zdziwiłam, gdy przeczytałam taką opinię w gazetach, myślałam, że ten problem już nie istnieje. Tym bardziej, że mamy przed sobą wspólne przedsięwzięcie - rozbudowę oczyszczalni w Karkoszce i budowę kanalizacji - powinniśmy się więc bardziej integrować niż dzielić. Pamiętam, gdy byłam radną po odłączeniu się Rydułtów - kiedy jeszcze w Wodzisławiu pozostawały Pszów, Marklowice i Radlin - dawało się odczuć, że to jest zlepek różnych miejscowości. Po ich oddzieleniu się Wodzisław powinien się umacniać w swojej jedności i dbać o współpracę z sąsiadami, na czym nam bardzo zależy. Nie żyjemy przecież w oderwaniu od siebie, te miasta leżą na tyle blisko od siebie, że powinniśmy współpracować.
Taką współpracę stara się zainicjować nowy starosta …
Każdy patrzy z optymizmem na tę inicjatywę i oby się to udało. Z doświadczeń wiemy, że jakiekolwiek działania, które chcielibyśmy realizować a związane z pozyskaniem środków unijnych i pozabudżetowych wymagają takiej współpracy, wyjścia poza jedno miasto, muszą to być inicjatywy ponadlokalne. Powiat może pełnić rolę łącznika pomiędzy gminami. Mamy różne plany czy to drogowe czy kanalizacyjne i można je w ramach współpracy i wspólnej strategii koordynować i realizować.
W obecnej Radzie Miasta ma pani poparcie większości radnych. Na pewno tego zazdroszczą pani burmistrz Pszowa i prezydent Wodzisławia. Czy rządzenie w takiej sytuacji będzie dużo łatwiejsze?
Na pewno da to stabilizację i spokój, pewien komfort pracy. Natomiast wcale to nie musi być łatwe - tak jak to obserwowaliśmy na ostatniej sesji. Jest wiele problemów w mieście a radni oprócz tego, że są we wspólnej Radzie mają swoje indywidualne deklaracje przedwyborcze czy też problemy swojego miejsca zamieszkania. Radni wywodzą się z różnych części miasta. Najważniejsze jest, żeby była dyskusja prowadząca do wypracowania wspólnego stanowiska - do tego zawsze namawiam. Nie da się wszystkiego zrobić w jednym roku, musi zostać ustalona jakaś kolejność zadań. Program wieloletni, który został po poprzedniej Radzie będzie teraz uzupełniany, kierunek został nakreślony a pozostałe części zadań remontowych i innych będą wypracowywane.
Przy uchwalaniu budżetu na 2003 r. dawało się odczuć pewne partykularne interesy reprezentowane przez poszczególnych radnych. Czy uda się radnych zachęcić, żeby widzieli miasto jako całość?
Będziemy nad tym pracować. Można mówić o pewnym doświadczeniu, gdy radny przejdzie przez cały rok budżetowy, będzie brał udział przy planowaniu budżetu, jego realizacji i ocenie wykonania. Będzie miał wówczas szerszą wiedzę, nie zawsze stojąc z boku, poza Radą widzi się to co można zrealizować przy środkach, które są w budżecie. Trudne jest dokonywanie wyboru między różnymi potrzebami - wydaje się, że ważne jest i to i tamto.
Radlin jest typowym miastem górniczym, trudności w tej branży odbijają się na budżecie miejskim. Jak w związku z tym wygląda sytuacja finansowa miasta?
Największym problemem jest to, że nie znamy programu restrukturyzacji na naszym terenie. Nie odpowiedział nam na to pytanie ani wiceminister, ani prezesi Rybnickiej Spółki Węglowej. Nie wiem czy nie wiedzą, czy nie chcą uchylić rąbka tajemnicy. Niezależnie od tego, która z kopalń nam najbliższych zostałaby zlikwidowana to odbije się na naszym mieście. Oprócz tego, że ludzie pracują w kopalni to przecież jest sporo działalności okołokopalnianej, spółek, które pracują na rzecz górnictwa. Chciałabym, żeby dla niektórych takich spółek był to sygnał, że muszą ze swoją działalnością wyjść poza kopalnię, żeby się utrzymać na rynku. Zadłużenie kopalni wobec miasta wynosi ponad 10 mln zł, dochodzi jeszcze do tego zadłużenie koksowni, razem jest to już połowa budżetu całorocznego. Inwestycje miejskie muszą być okrojone. Gdyby te środki były to zostałyby wydane w mieście, zaktywizowałoby to lokalne firmy, które mogłyby świadczyć usługi i sprzedawać materiały na potrzeby tych inwestycji.
Nazwisko: Magiera
Data urodzenia: 3 grudnia 1959 r.
Stan cywilny: mężatka
Wzrost: odpowiedni
Waga: zmienna
Dzieci: syn Marcin, student Politechniki Śląskiej, córka Hanna, uczennica III klasy gimnazjum
Wykształcenie: wyższe, Amerykańsko-Polskie studia podyplomowe z zakresu Restrukturyzacji Zarządzania Gminą na Rzecz Trwałego Rozwoju Regionu i studia podyplomowe w zakresie pedagogiki opiekuńczo -wychowawczej w szkole
Hobby: ogród
Dotychczasowe stanowiska pracy: nauczyciel, wicedyrektor szkoły, burmistrz
Lata pracy w polityce: 10 lat
Która kadencja: trzecia
Stan majątkowy: dom
Służbowo jeździ samochodem: Polonez (l997)
Prywatnie jeździ samochodem: Mercedes (1991)
Szybko, krótko, ciekawie
1. Codziennie pracuję: więcej niż wypoczywam.
2. Największą wartością w życiu jest dla mnie: rodzina.
3. Nie pozwalam pracownikom: odnosić się niegrzecznie do petentów.
4. Największą motywacją do pracy jest dla mnie: możliwość sprawienia, żeby wszyscy w Radlinie poczuli się jak we wspólnym DOMU.
5. Najlepiej wypoczywam: prowadząc samochód.
6. Gdy wstaję lewą nogą: to mam więcej energii do pracy.
7. Moją największą wadą jest: jest ich więcej, ale nie ma się czym chwalić.
8. Jestem wyśmienita: w robieniu miłych niespodzianek najbliższym.
9. Moją słabością są: słodycze.
10. Nie udało mi się w poprzedniej kadencji: zrealizować zaplanowanej inwestycji na ulicy przy której mieszkam.
11. Moim idolem muzycznym jest: Barry White.
12. Szczególny nacisk postawię w mieście na: tworzenie coraz lepszych warunków rozwoju dla dzieci i młodzieży. Do najważniejszych zadań inwestycyjnych do zrealizowania należy budowa i modernizacja oczyszczalni ścieków oraz rozbudowa sieci kanalizacji sanitarnej i deszczowej.
13. Gdy spóźnię się na kolację mówię mężowi: „nie jestem głodna”.
14. W moim mieście nie podoba mi się: brak mieszkań dla potrzebujących.
15. W kinie byłam ostatnio: na filmie „Zemsta”.
16. Największą klęską w poprzedniej kadencji było dla mnie: nie było żadnej klęski.
17. Moim największym sukcesem była: odbudowa integracji mieszkańców Radlina ze swoim miastem.
18. Lubię w moim mieście spacerować po: lubię przejażdżki rowerowe po naszym mieście i okolicy.
Rozmówki
Za swój największy sukces uznała pani odbudowę integracji mieszkańców Radlina ze swoim miastem. Jak ocenia pani zmiany w świadomości mieszkańców Radlina, które zaszły w ciągu pięciu lat samodzielności?
Widać większe przywiązanie do swojej miejscowości i patriotyzm lokalny, wiele osób odszukało swoją małą ojczyznę w Radlinie. Reaktywowały się stowarzyszenia, które działały wcześniej i powstało wiele nowych. Nawiązują one do radlińskiej świadomości i wracają do lokalnej historii. Ludzie, którzy żyli w zaciszach swoich domów ze swoją aktywnością wychodzą na zewnątrz i pracują w stowarzyszeniach na rzecz innych ludzi. Myślę, że pobudzenie aktywności w ludziach na rzecz miasta Radlin jest bardzo ważnym przesłaniem i tym co się wzbudziło w ludziach po odzyskaniu samodzielności.
W Radlinie powszechne są pozytywne oceny pięcioletniej samodzielności. Natomiast obecny prezydent Wodzisławia odłączenie się Radlina uznał za swoją klęskę w czasie, gdy sprawował poprzednio ten urząd. Jak pani ocenia, czy ten radlińsko-wodzisławski antagonizm musi być nadal żywy?
Ja nie odbieram tego w kategoriach antagonizmu. W Wodzisławiu usamodzielnienie Radlina niektórzy odbierają jako uszczuplenie całości swojego wielkiego miasta. I tkwi to w ich świadomości jako coś co się im nie podoba. Natomiast my tego tak nie traktujemy i ostatnie lata pozwalają nam myśleć, że wcale nie musimy być z Wodzisławiem na ścieżce wojennej. Mamy dobrosąsiedzkie kontakty i z ludźmi, z mieszkańcami oraz na szczeblu władz. Uważam, że zupełnie niepotrzebnie ten problem został wyciągnięty, ale nie chcę tego oceniać. Bardzo się zdziwiłam, gdy przeczytałam taką opinię w gazetach, myślałam, że ten problem już nie istnieje. Tym bardziej, że mamy przed sobą wspólne przedsięwzięcie - rozbudowę oczyszczalni w Karkoszce i budowę kanalizacji - powinniśmy się więc bardziej integrować niż dzielić. Pamiętam, gdy byłam radną po odłączeniu się Rydułtów - kiedy jeszcze w Wodzisławiu pozostawały Pszów, Marklowice i Radlin - dawało się odczuć, że to jest zlepek różnych miejscowości. Po ich oddzieleniu się Wodzisław powinien się umacniać w swojej jedności i dbać o współpracę z sąsiadami, na czym nam bardzo zależy. Nie żyjemy przecież w oderwaniu od siebie, te miasta leżą na tyle blisko od siebie, że powinniśmy współpracować.
Taką współpracę stara się zainicjować nowy starosta …
Każdy patrzy z optymizmem na tę inicjatywę i oby się to udało. Z doświadczeń wiemy, że jakiekolwiek działania, które chcielibyśmy realizować a związane z pozyskaniem środków unijnych i pozabudżetowych wymagają takiej współpracy, wyjścia poza jedno miasto, muszą to być inicjatywy ponadlokalne. Powiat może pełnić rolę łącznika pomiędzy gminami. Mamy różne plany czy to drogowe czy kanalizacyjne i można je w ramach współpracy i wspólnej strategii koordynować i realizować.
W obecnej Radzie Miasta ma pani poparcie większości radnych. Na pewno tego zazdroszczą pani burmistrz Pszowa i prezydent Wodzisławia. Czy rządzenie w takiej sytuacji będzie dużo łatwiejsze?
Na pewno da to stabilizację i spokój, pewien komfort pracy. Natomiast wcale to nie musi być łatwe - tak jak to obserwowaliśmy na ostatniej sesji. Jest wiele problemów w mieście a radni oprócz tego, że są we wspólnej Radzie mają swoje indywidualne deklaracje przedwyborcze czy też problemy swojego miejsca zamieszkania. Radni wywodzą się z różnych części miasta. Najważniejsze jest, żeby była dyskusja prowadząca do wypracowania wspólnego stanowiska - do tego zawsze namawiam. Nie da się wszystkiego zrobić w jednym roku, musi zostać ustalona jakaś kolejność zadań. Program wieloletni, który został po poprzedniej Radzie będzie teraz uzupełniany, kierunek został nakreślony a pozostałe części zadań remontowych i innych będą wypracowywane.
Przy uchwalaniu budżetu na 2003 r. dawało się odczuć pewne partykularne interesy reprezentowane przez poszczególnych radnych. Czy uda się radnych zachęcić, żeby widzieli miasto jako całość?
Będziemy nad tym pracować. Można mówić o pewnym doświadczeniu, gdy radny przejdzie przez cały rok budżetowy, będzie brał udział przy planowaniu budżetu, jego realizacji i ocenie wykonania. Będzie miał wówczas szerszą wiedzę, nie zawsze stojąc z boku, poza Radą widzi się to co można zrealizować przy środkach, które są w budżecie. Trudne jest dokonywanie wyboru między różnymi potrzebami - wydaje się, że ważne jest i to i tamto.
Radlin jest typowym miastem górniczym, trudności w tej branży odbijają się na budżecie miejskim. Jak w związku z tym wygląda sytuacja finansowa miasta?
Największym problemem jest to, że nie znamy programu restrukturyzacji na naszym terenie. Nie odpowiedział nam na to pytanie ani wiceminister, ani prezesi Rybnickiej Spółki Węglowej. Nie wiem czy nie wiedzą, czy nie chcą uchylić rąbka tajemnicy. Niezależnie od tego, która z kopalń nam najbliższych zostałaby zlikwidowana to odbije się na naszym mieście. Oprócz tego, że ludzie pracują w kopalni to przecież jest sporo działalności okołokopalnianej, spółek, które pracują na rzecz górnictwa. Chciałabym, żeby dla niektórych takich spółek był to sygnał, że muszą ze swoją działalnością wyjść poza kopalnię, żeby się utrzymać na rynku. Zadłużenie kopalni wobec miasta wynosi ponad 10 mln zł, dochodzi jeszcze do tego zadłużenie koksowni, razem jest to już połowa budżetu całorocznego. Inwestycje miejskie muszą być okrojone. Gdyby te środki były to zostałyby wydane w mieście, zaktywizowałoby to lokalne firmy, które mogłyby świadczyć usługi i sprzedawać materiały na potrzeby tych inwestycji.
Najnowsze komentarze