Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Jak derby

22.05.2002 00:00
Polonia Marklowice zremisowała na własnym boisku w derbowym spot-kaniu z Górnikiem Radlin wynikiem 1:1.

Drużyna Polonii przewietrzona jest kontuzjami. W spotkaniu zabrakło Roberta Kuczmaszewskiego, Tadeusza Michalika i Damiana Heliosza. W dodatku w 15 minucie Łukasz Olszewski z powodu urazu musiał opuścić boisko. Coś z kostką, nie wiem jeszcze - mówił zawiedziony Olszewski. Trener wiele się nie zastanawiał i w tej sytuacji musiał sam wejść na boisko, a także sięgnąć po młodzież z rezerw.

Drużyna z Radlina wystąpiła w najsilniejszym składzie i to pozwoliło nawiązać walkę na boisku Polonii. Jesienne spotkanie tych drużyn także zakończyło się wynikiem remisowym, ale wtedy każda z drużyn wbiła 2 bramki.

W początkowej części meczu wyraźna była przewaga gospodarzy. W 6 minucie były piłkarz Górnika Jarosław Pawelec z linii 16 metrów trafił w słupek.

Pierwsza bramka padła w 21 minucie, po dośrodkowaniu Marka Powiecko, z lewej strony w pole karne. Tam w asyście obrońcy Tomasz Szczepan zdołał piłkę umieścić w siatce Tomasza Bzowskiego. Radlinianie ostro wzięli się do roboty i już 10 minut później mogliśmy oglądać akcję Rafała Pielorza, ale wdał się w drybling z bramkarzem i tyle z tej akcji było, ale 3 minuty później goście mieli powodu do radości. Po dośrodkowaniu Pawła Wala z rzutu rożnego do piłki wyskoczył bramkarz Konopka, ale ta wyślizgnęła mu się z rąk i strzał ...kolanem w światło bramki był dla Łukasza Hermana tylko formalnością.

Po zmianie stron nic się nie zmieniło. Na boisku dominowała wyrównana gra. Gospodarze tylko dzięki wspaniałej postawie Marka Powiecki mogli ową wyrównaną grę prowadzić. Młodzież, która miała okazję się pokazać, nie zrobiła nic, aby zaimponować trenerowi. Najciekawszą okazję do zdobycia bramki miał Adam Skupień w 67 minucie, kiedy w asyście dwóch obrońców fatalnie pudłuje z bliskiej odległości.

Wynik remisowy to jak najbardziej sprawiedliwy rezultat tego stojącego na dobrym poziomie spotkania. Drużyna gospodarzy osłabiona brakiem podstawowych zawodników zdołała utrzymać remis z drużyną Górnika, która pod wodzą Mieczysława Parzycha radzi sobie całkiem nieźle.

Kibic z Marklowic?

Weź sobie lusterko i popatrz jak wyglądasz. Tyś jest kibic z Marklowic? - krzyczał Marek Powiecko na kibiców, którzy po wcześniejszej libacji postanowili udać się na mecz „ukochanej" Polonii Marklowice. Gwizdali, krzyczeli, szydzili z każdego niecelnego zagrania jak jednej, tak i drugiej drużyny. Mam wrażenie, że gramy u siebie, ale bez swoich kibiców. Niektórzy z nich dosłownie przychodzą tu wyszydzić, wyluzować się i tak jest od dłuższego czasu. To jest śmieszne - mówił po meczu piłkarz Polonii. Panowie: WSTYD!
Po meczu powiedzieli:
Mieczysław Parzych, trener Górnika Radlin: Typowe derby. Walka bardzo wyrównana. Dzisiaj jedna, jak i druga drużyna mogła wygrać. Wynik jest sprawiedliwy i zapracowała sobie na niego cała drużyna bez wyjątku. Znam bardzo dobrze drużynę Marklowic i wiedziałem jak ustawić zespół, aby mogli nawiązać walkę. Niespodzianki nie było.
Leszek Powiecko, trener Polonii Marklowice: Dzisiaj mieliśmy okrojony skład. Brakowało kilku podstawowych zawodników. Zagrałem dzisiaj z konieczności. Nie mieliśmy obrońców. Ci młodzi chłopcy nie poradziliby sobie. Wróci Robert Kuczmaszewski to ja wrócę na ławę. Myślę, że remis jest sprawiedliwy. Marek Powiecko nie powinien tu u nas grać i mówię to w pełni obiektywnie. Ten chłopak się tutaj marnuje. Miał kilka propozycji z ciekawych klubów, ale powiedzieliśmy sobie, że na pierwszym miejscu stoi szkoła. Gdyby nie szkoła to na dzień dzisiejszy już tu nie gra. Chyba, że dostałby naprawdę konkretną ofertę.
Marek Powiecko, Polonia Marklowice: W dzisiejszym meczu zdecydowanie był widoczny brak takich zawodników jak Tadek Michalik czy Robert Kuczmaszewski. Zdecydowanie zawiodła młodzież. Grali na luzie. Mieli szansę zagrać, wskoczyć do składu, pokazać się. Widocznie im się nie chce. W takiej klasie rozgrywkowej wystarczy walczyć i biegać. Tu nie trzeba mieć wielkich umiejętności.

Rozmowa z Adamem Skupieniem
NW: Co się dzisiaj działo z drużyną?
AS: Mieliśmy słaby skład i myślę, że to była jedyna przyczyna naszej słabej postawy. Gdybyśmy zagrali na swoim poziomie i w pełnym składzie to jestem przekonany, że wygralibyśmy ten mecz.
NW: Co się stało w 67 minucie...?
AS: Piłka przeszła wzdłuż pola szesnastki, wskoczyłem między dwóch obrońców, ale końcami butów nie zdołałem wbić piłki do siatki.

Marcin Macha

  • Numer: 21 (141)
  • Data wydania: 22.05.02