Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Ofiara oparzenia

10.04.2002 00:00
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemanowicach Śląskich z czwartku na piątek czyli z 4 na 5 kwietnia zmarł jeden z górników rannych w kopalni Rydułtowy. Wczoraj, 9 kwietnia,  o godzinie 10.00 w Kościele pw. św. Mikołaja w Pstrążnej odbył się jego pogrzeb. 35 - letni mężczyzna osierocił trójkę dzieci.

Przyczyną śmierci była niewydolność wielonarządowa spowodowana chorobą oparzeniową. Przypomnijmy, że do wypadku doszło w sobotę 23 marca. W wyniku zapalenia się metanu na KWK „Rydułtowy", poparzonych zostało 10 górników. Wypadek zdarzył się w rejonie 703/1 ściana XI W1, poziom 1000 tysiąc metrów pod ziemią. Początkowo na „oparzeniówkę" trafiło pięciu poszkodowanych. Pozostali leczeni byli w szpitalu w Rydułtowach. Dwaj z nich zostali już wypisani do domu, a trzej po kilku dniach przewiezieni zostali do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Dziś przebywa ich tam siódemka.

Ich stan jest poważny - powiedział nam dyrektor naczelny Centrum Leczenia Oparzeń Stanisław Korfanty. Rybnicka Spółka Węglowa zakupiła komorę hiperbaryczną, która parę dni temu trafiła już do Centrum Leczenia Oparzeń.

Pacjenci, zwykle przez ok. godzinę,  utrzymywani są w czystym tlenie do trzech atmosfer absolutnych - powiedział nam Janusz Różański, kierownik działu technicznego. Jeden z górników jest już po trzech takich zabiegach.

Na razie bazujemy na zagranicznych wynikach dotyczących komory. Tlen goi rany, a wyniki jakie znany są bardzo dobre - powiedział nam Stanisław Korfanty.

Wojewoda Śląski wystąpił do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o przyznanie wdowie i dzieciom po zmarłym specjalnej renty. Pomoc rodzinie zagwarantował także zakład pracy.

Wszystkie koszty związane z pogrzebem zostaną pokryte przez kopalnię.  Jeśli kwota wyliczonej renty przez ZUS będzie niższa od dotychczasowej płacy górnika, to wdowa otrzyma rentę wyrównawczą - zapowiedział Jerzy Majer główny inżynier przygotowania produkcji w KWK „Rydułtowy".

W piątek media trąbiły, że nasz kolega nie żyje, a na kopalni nikt przez radiowęzeł nas na szychcie w ten dzień o tym nie poinformował. Wstyd, że moja żona wiedziała to szybciej z radia niż ja kiedy przyszedłem z kopalni - denerwował się jeden z górników.

Na życzenie rodzin oparzonych górników podstawiony może zostać dziewięcioosobowy samochód, którym kierowca  z miejsca zamieszkania zawiezie rodzinę do Siemianowic Śląskich. W drogę powrotną również.

Osoby które posiadają własny samochód mogą liczyć na zwrot kosztów podróży, zaś te które chciałyby pojechać taksówką mogą także liczyć na zwrot kosztów po okazaniu rachunku - dodał J. Majer.

Nie można jednoznacznie określić co spowodowało zapalenie metanu. To nadal największy problem jaki starają się rozwikłać.

Wojciech Bradecki, prezes Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach powołał komisję, która ma wyjaśnić przyczyny wypadku. Jedna z takich roboczych komisji obradowała w Katowicach w chwili zamykania numeru.

W obrębie chodnika, gdzie nastąpił wybuch, cały czas prowadzony jest monitoring. W rejonie otamowanym pobierane są na bieżąco próby powietrza. Ognisko ognia zostało zdławione, w rejon ten wpuszczone zostało 160 tys. m3 azotu, stężenie gazów zmienia się jednak. Może nawet zmienić się gwałtownie, wystarczy zmiana ciśnienia atmosferycznego. Dopiero jak wyniki będą stabilne ruszy tu wydobycie. Do tego czasu ściana wydobywcza w zagrożonym rejonie będzie wyłączona z ruchu - dodaje J. Majer.

Przypomnijmy, że górnik z kopalni „Rydułtowy" jest już piętnastą śmiertelną ofiarą w tym roku.

Aleksandra
Matuszczyk - Kotulska

  • Numer: 15 (135)
  • Data wydania: 10.04.02