Leśne oskarżenia
Doniesienie o przestępstwie zniszczenia w świecie roślinnym do wodzisławskiej Prokuratury Rejonowej na początku lutego 2001 r. skierowało Nadleśnictwo Rybnik. Już w maju 2000 r. osoby odpowiedzialne za gospodarkę leśną stwierdziły przypadki niezgodnej z prawem ingerencji w substancję leśną na terenie Leśnictwa Ruptawa. W lesie zwałowano ziemię pochodzącą z sąsiadującego stawu, prace wykonywali pracownicy jednej z wodzisławskich firm. Składowano tam też gruz z prac rozbiórkowych wykonywanych na terenie nieczynnej kopalni „Fryderyk". Od maja 2000 r. do kwietnia 2001 r. na kilku hektarach lasu zgromadzono około 15 tys. metrów sześciennych ziemi i gruzu. Spowodowano w ten sposób znaczne uszkodzenia świata roślinnego - runa leśnego i drzewostanu. Doszło też do przesunięcia znaków granicznych lasu, który jest terenem chronionym. Ustalono personalia dwóch z pracowników wykonujących roboty na zlecenie Józefa G. i zostali oni oskarżeni wraz ze swoim szefem. Jeden z nich to operator spychacza a drugi - kierowca ciężarówki. Tzw. sprawstwo kierownicze Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu zarzuciła właśnie Józefowi G., na którego polecenie wykonywano prace w lesie. Dewastacja lasu była kontynuowana pomimo wezwań Nadleśnictwa do zaprzestania tej działalności. Szef firmy i jeden z oskarżonych pracowników twierdzą, że są niewinni, drugi zaś przyznał się do winy. Rozstrzygniecie zapadnie na sali sądowej.
Jak wyjaśnił nam prokurator rejonowy Józef Pałka w trakcie śledztwa do osobnego postępowania wyłączono sprawę naruszenia kamieni granicznych. Bowiem, aby zaistniało przestępstwo konieczne jest w tym wypadku świadome działanie. Jak się natomiast okazało, operator koparki nie wiedział, że wykopał takie znaki graniczne. W tym, i tylko tym zakresie postępowanie zostało umorzone - jak mówi prokurator Pałka - w sposób najzupełniej prawidłowy.
(jak)
Najnowsze komentarze