Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Z niedźwiedziem na łańcuchu

06.02.2002 00:00
Jak ostatki to ostatki, niech się trzynsom babski zadki - śpiewano niegdyś w czasie karnawałowych dni. Do środy popielcowej pozostał już tylko tydzień. Za nami też kilka świątecznych dni. Minął 2 luty, zamilkły kolędy, rozebrano choinki

Matki Boskiej Gromnicznej (2 II)

Tę ludową nazwę nosi  święto Oczyszczenia NMP, które  kończy okres Bożego Narodzenia. W tym dniu rozbiera się żłobki i choinki i po raz ostatni śpiewa się kolędy.

Powszechnie używana nazwa tego święta wywodzi się od kościelnego zwyczaju, bowiem w tym dniu w kościołach poświęca się świece, zw. gromniczkami. Jeszcze niedawno przypisywano im właściwości zabezpieczania gospodarstw i ich mieszkańców przed burzami i piorunami. Wiązał się z tym bardzo popularny niegdyś na Śląsku zwyczaj dzwonienia przed burzą w celu rozpędzania chmur gradowych oraz uniknięcia skutków gromu. Magiczną moc świecy wykorzystywano także dla ochrony przed postrzałem. W tym celu nad płomieniem świecy przesuwano ręce wypowiadając przy tym słowa: „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego". Gromnice wręczano także, co stosuje się nadal, konającym w chwili śmierci. Zwykle święciło się po dwie gromniczki, ponieważ tyle należało zapalić przy umierającym.

W dniu omawianego święta wypowiadano szereg wróżb agrarnych i meteorologicznych, które zwykle ujmowano w przysłowia, np.: „Jak podczas nabożeństwa w kościele w dzień Matki Boskiej Gromnicznej słońce zaświeci to bydóm przejrzyste (puste) stodoły" czy „Popuści przed gromnicami, po gromnicach chyci".

Błażejki  (3 II )

W dniu św. Błażeja w kościele - po dzień dzisiejszy - księża przykładając dwie skrzyżowane świece do gardła odmawiają specjalną modlitwę: „Przez wstawiennictwo św. Błażeja biskupa i męczennika, niech uwolni cię Bóg od choroby gardła i od wszelkiej innej choroby. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen". Świece te popularnie zwane są „błażejkami". Nazwa pochodzi od świętego Błażeja biskupa, patrona chorych na gardło. Początkowo  studiował  filozofię a następnie został lekarzem. Znany był z daru uzdrawiania cierpiących na choroby gardła i zadławienia.

Świętej Agaty (5 II)

Na Śląsku rozpowszechnione były niegdyś wierzenia o  mocy gaszenia pożaru przez poświęcone w tym dniu w kościele chleb, sól i wodę. W czasie pożaru do ognia wrzucano szczyptę soli oraz okruszyny chleba, dodatkowo kropiono go św. wodą.  „Chleb św. Agaty broni od ognia chaty", „Sól św. Agaty strzeże od pożaru chaty" mówiono.

Według wierzeń poświęcony w tym dniu chleb chronił także od ukąszenia żmii, a spożycie okruszyny od ugryzienia przez psa. Noszony jego kawałek w portfelu ma zapewnić dostatek na kolejny rok.

Wtorek (przed środą popielcową) - „Wodzenie niedźwiedzia"

W ostatni dzień karnawału, zwanego dawniej mięsopustem, organizowano korowody zapustne. Były to grupy przebierańców z „niedźwiedziem", zwanym też misiem, występującym w ubiorze ze słomy, grochowin lub kożucha. „Niedźwiedzia" wodził na łańcuchu „dziad", a towarzyszyli im: chłopak przebrany za „babę", „diabeł", a czasem i „policjant". Ten ostatni lustrował mieszkanie, a za nieporządek pisał 100 marek kary. Czasem „niedźwiedź" chodził też w grupie zwanej „ostatkorzami". Byli w niej: młoda para, druhny, kominiarz, lekarz, muzykanci. Przy wtórze muzyki cały dzień chodzili od domu do domu śpiewając, tańcząc i zbierając datki na wieczorną zabawę.

„Dejcie co mocie dać, nie bydymy dugo czekać. Bo byście niedźwiedzia całego oszkubali. A my muszymy jeszcze iść dali" - śpiewano.

Byli bardzo chętnie przyjmowani, gdyż odwiedziny „niedźwiedzia", a szczególnie taniec z nim, wróżył dziewczętom rychłe zamążpójście, a kobietom pomyślność w gospodarstwie.
„Babski comber"

Dzień ten uchodził również za „święto kobiet", w którym organizowano „babski comber". Zapraszano na niego tylko kobiety. Od tych, które w ciągu ostatniego roku wyszły za mąż pobierano datki za wykupienie się. Z czasem do zabawy dopuszczono mężczyzn, lecz musieli się wkupić. O północy zabawę kończono zainscenizowanym „pogrzebaniem basa". Chowano instrumenty do futerałów i kładziono na ziemi, co oznaczało, że skończył się okres zabaw, śpiewu i muzykowania, a rozpoczął wielki post. W niektórych wsiach zabawę tę organizowano w Popielec.

Popielec

Pamiętaj człowiecze, żeś jest proch i w proch się obrócisz. Tak brzmi formuła wypowiadana w tym dniu w kościołach całej Polski. Wypowiada ją ksiądz kreśląc przy tym znak krzyża popiołem na czole. Obrzęd posypywania głów popiołem, jest znakiem pokuty i żałoby, symbolizuje przemijanie człowieka.

W Popielec obowiązuje zakaz spożywania pokarmów mięsnych. Dawniej spożywano w tym dniu tylko jeden posiłek, podobnie jak w Wielki Piątek. Najbardziej popularnym daniem był żur, którego zakwas gospodynie przygotowywały dzień wcześniej. Gotowano też krupy pogańskie, gorzką kawę zbożową, kapustę. Krótko przed wybuchem I wojny światowej popularnym daniem stały się marynowane śledzie z chlebem lub ziemniakami.

Do przygotowania tych potraw obowiązkowo wyparzano naczynia kuchenne, co zabezpieczać miało przed dostaniem się tłuszczu do pokarmów. Dla lepszych plonów stosowano posypywanie „popiołem ze środy popielcowej" obsianego żytem pola oraz sadzonek kapusty.

Od środy popielcowej następuje długi okres wielkiego postu.

Aleksandra
Matuszczyk - Kotulska

  • Numer: 6 (126)
  • Data wydania: 06.02.02