W stołówce szkolnej zapytano prezydenta Wojciechowicza o dyskotekę na Ostrogu
Spotkanie dzielnicowe Jacka Wojciechowicza z mieszkańcami Nowych Zagród i Starej Wsi zorganizowano w stołówce SP15. Jedno z pytań dotyczyło terenu przy wieżowcach na Katowickiej, problemu nierozwiązanego od kilku kadencji.
Na początek o zagęszczaniu zabudowy osiedlowej
Włodarz Raciborza wypowiadał się tam m.in., że nie może odpowiadać za coś, co zostało uchwalone jakieś 15 lat temu i niekoniecznie jest dobre dzisiaj. Wspomniał, że w mieście czynione są próby tzw. dogęszczania zabudowy, czego przykładem są planowane inwestycje bloków mieszkalnych przy Szczęśliwej i Wileńskiej. – Skojarzenie jest takie, że przyjechałem z Warszawy, więc będę budował 100-metrowe wieżowce. Jednak to są pomysły urzędu miasta. My to próbujemy zatrzymać, ale to nie jest proste, bo prawo jest po stronie inwestora – tłumaczył zebranym Jacek Wojciechowicz.
Pytaniem, jakie zaskoczyło prezydenta, była uwaga mieszkanki o dyskotece, która już od kilku lat przeszkadza jej w drodze na Markowice. Raciborzanka miała na myśli sygnalizację świetlną przy obwodnicy, które określiła jako mrugającą non-stop dyskotekę. Chciałby jej wyłączenia. Wojciechowicz wyjaśniła, że sygnalizacja świetlna musi być tak uruchomiona. – Jak włączono te światła w normalnym trybie to zrobiły się ogromne korki – przypomniał włodarz. – Może jakiś snajper, jakieś zwarcie? – komentowali żartobliwie uczestnicy spotkania.
Jacek Wojciechowicz przyznał, że rozumie raciborzankę, bo jego irytowało kiedyś, że kawiarnie świecą przez cały dzień w ogródkach piwnych, co wydawało mu się marnotrawstwem w dobie drożejącej energii.
Za dużo samochodów? Coś w tym jest!
Prezydentowi przekazano, że na ulicach Słowackiego i Chełmońskiego występują duże problemy z parkowaniem samochodów i przydałoby się wyznaczyć jakiś grunt pod parking. Wojciechowicz zauważył, że to tereny spółdzielni mieszkaniowych, a nie miejskie. Wiceprezydent Michał Kuliga wspomniał, że do urzędu wpłynął kiedyś protest przeciw ewentualnej budowie w tym rejonie parkingu, bo miał powstać w miejscu boiska. Mieszkańcy zauważyli, że samochodów jest za dużo i J. Wojciechowicz przyznał, że coś w tym jest.
Kolejną sprawą zgłoszoną na spotkaniu dzielnicowym był temat ze rejonu ulic Słoneczna i Curie-Skłodowskiej. Zgłaszający podkreślili, że to problem nierozwiązany od 25 lat. Chodzi o podtapianie piwnic, przy większych opadach. Kanalizacja odbiera wodę, ale przy standardowym deszczu. – Ulica Słoneczna przeszła generalny remont, wodociągi zrobiły, co trzeba, masę pieniędzy wydano, ale problem powstał po przyłączeniu do sieci tych wielu placów zabetonowanych jak przy Tesco/Netto i zabudowie Ocic. Przyłączono za dużo nowych źródeł do starych rur – mówił raciborzanin.
– To nie jest problem wód gruntowych, tylko woda nie nadąża spływać. Po ostatniej ulewie wszyscy mieli wodę w piwnicy i domki szeregowe, i w blokach też. W ścianach jest wilgoć, pleśń. My w tym żyjemy, nie da się wejść do piwnicy – narzekał zgłaszający.
Wojciechowicz stwierdził, że jeśli woda poprzez mury wychodzi, to wygląda na problem z wodami gruntowymi. Usłyszał, że w okolicy jest za mało krzewów, kwiatów, które ten nadmiar wody by spijały.
Wpierw go wyprosili, teraz chcą rozmawiać
Mieszkańcy ze Słonecznej postulowali, żeby ich ulicę uczynić jednokierunkową. Rankiem i po południu robi się tam duży ruch, bo przywożone są dzieci do żłobka. – Nie ma jak przepuścić nadjeżdżających pojazdów, nie ma gdzie się schować. Logiczne byłoby wprowadzić ruch jednokierunkowy. Obiecano nam, że jak skończy się remont drogi to się za to wezmą – przypomnieli raciborzanie ze Słonecznej.
Mieszkaniec ulicy Katowickiej wrócił do spotkania z udziałem Wojciechowicza, które odbyło się dzień przed II turą wyborów prezydenckich. Chodziło wtedy o budowę garaży na tamtejszym osiedlu i brak w tym rejonie placu zabaw. – Mówił pan, że jak wygra wybory, to doprowadzi do rozmów na ten temat. Jak dotąd się nie odbyło – wytknął prezydentowi uczestnik spotkania w SP15. Dodał jeszcze, że po deszczach na Katowickiej zalane jest przejście między blokami. – Dzieci są zadowolone bo kałuże robią się po pas – przekazał zgłaszający.
Wojciechowicz wytłumaczył, że kiedy przyjechał na Katowicką tuż przed wyborami, to został wyproszony, bo nie chciano łączyć tamtych rozmów z kampanią wyborczą. – Wtedy podziękowałem, skoro mnie tam nie chciano, na siłę nie chciałem niczego robić – stwierdził prezydent.
Raciborzanin prosił włodarza, żeby właściciele terenów przy wieżowcach dogadali się i powstał tam plac zabaw, bo aktualnie trzeba chodzić z dzieckiem na inne, dość odległe osiedla, a nie wszędzie przyjmuje się takich gości przyjaźnie.
Postrach spółdzielców i wielki pies o wilczym wyglądzie
Jacek Wojciechowicz wysłuchał też opowieści mieszkanki dziesięciopiętrowca, która nie umie sobie poradzić z głośnymi sąsiadami. – Kiedyś tam był raj dla narkomanów, była perkusja tak głośna, że kredens z naczyniami drżał. Teraz jest hałas, trzaskanie drzwiami jakby klamek nie było. W spółdzielni mają strach zwrócić im uwagę. Inni sąsiedzi też – przekazała. Wojciechowicz wskazał, że tu widzi jedynie rolę policji.
Na spotkanie przyszli mieszkańcy ulicy Żwirowej, którzy mówili o hałasie dochodzącym do ich domostw od droga krajowej nr 45. – Jest bardzo ruchliwa – podkreślili i pytali, czy rozmawia się o obwodnicy zabierającej ruch z tej strony miasta. – Tyle lat się już o tym mówi, ale za mojego życia prawdopodobnie jej nie będzie – oznajmiła obecna w SP15 seniorka.
Jacek Wojciechowicz przyznał, że przez ostatnie 5 lat niewiele się działo w sprawie obwodnicy. – Tak się to mieli, że są kolejne spotkanie, przyjeżdżają, paluszki zjedzą i do widzenia. Na razie mamy 1/4 obwodnicy. Zależy mi, aby w tej kadencji coś się zdecydowało. Pracujemy też nad drogą od Piaskowej do Sudołu, tak, żeby cały ciąg obwodnicowy był – stwierdził włodarz.
Następne, co mógł zapisać Wojciechowicz to problem z psami na osiedlach. – Na dworze po nich nie sprzątają, smyczy nie używają. Jedna sąsiadka dzwoni na domofon, drzwi otwiera i po kilku piętrach psy same lecą. Jeden jest olbrzymi, jak wilk z wyglądu. Bawią się z nim pod przedszkolem, rzucają, on biega. W końcu dojdzie do nieprzyjemnych rzeczy z udziałem dziecka – obawiała się mieszkanka. Prezydent przypomniał, że właściciel psa za niego odpowiada. Wyraził zdziwienie, że w Raciborzu nie ma opodatkowania właścicieli psów.
Mieszkaniec Katowickiej narzekał, że pomimo bezpłatnej komunikacji autobusowej trzeba płacić za wózek, który wniesie się do autobusu. Tymczasem kierowca biletów nie sprzedaje. Prezydent oświadczył, że jak będzie regulował kwestię bezpłatności w komunikacji miejskiej, to uważa, że niech będzie w niej wszystko za darmo. – Potrzebujemy na to jeszcze chwilę czasu – zaznaczył.
Z Gamowskiej do Kietrza na rowerze
Obecny w SP 15 przewodniczący rady powiatu Tomasz Cofała wnioskował, by na ulicy Gamowskiej w kierunku Rudnika stworzyć ścieżkę rowerową i poprawić stan drogi z płyt. Ten odcinek wpisywałby się w sieć tras rowerowych po gminie Pietrowice Wielkie. Tam ma powstać trasa do aż do Kietrza.
Cofała wskazał ulice Gwiaździstą i Miechowską do remontu, bo studzienki wystają tam powyżej asfaltu. Samorządowiec zgłosił jeszcze zalewanie przedszkola nr 26 wodą spływającą tam z pól od strony Ocic.
– W SP18 jesteśmy przed remontem. W planie jest wymiana nawierzchni „orlika”, ale co z pozostałymi boiskami? Tam się prosi o szatnię zewnętrzną i toaletę od strony alei ks. Leppicha – zauważył T. Cofała.
Wojciechowicza pytano o stacjonarne hospicjum dla dorosłych. – Bo mamy gdzie rodzić, ochrzcić się można na każdym rogu, ale hospicjum i komunalne kolumbarium są potrzebne – mówiła pani zgłaszająca.
Wstrzymał śmieci, a czy zakaże węgla?
Uczestników ciekawiło, czy Racibórz wprowadzi całkowity zakaz palenia paliwami stałymi, o czym w przeszłości dyskutowano. Na razie Miasto ma zamiar wymienić 254 piece w mieszkaniach komunalnych – z węglowych na gazowe.
Na koniec prezydent usłyszał pochwałę za zakończenie uciążliwości z fetorem na składowisku odpadów. – To był prężny krok i życzę takich kroków nadal. Niedługo będę mieszkać w tamtej okolicy, bywam w niej często i czuję różnicę – przekazała mieszkanka. -
Nie jest jeszcze tak dobrze, jakbym chciał. Ciężko było. Wstrzymałem przywóz śmieci spoza Raciborza. Obecnie firma Empol ma prawo pewien ich kontyngent ściągnąć, ale wcześniej z całej Polski zwozili najgorsze, wyjątkowo szkodliwe śmieci na nasze wyspisko – podsumował prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz.
(ma.w)
Najnowsze komentarze