Dożynki w Żerdzinach. Przełomowa zmiana terminu i formy świętowania w gminie Pietrowice Wielkie
Dożynkowy korowód w Żerdzinach miał do pokonania około 3 km – to dystans największego święta plonów w gminie Pietrowice Wielkie w tym roku. Pochód wyruszył ze skraju sołectwa, kierując się w stronę sąsiedniej wioski, Pawłowa, a następnie dotarł do Stajni Podkowa, gdzie odbyło się świętowanie. Na miejscu, pod namiotem, zorganizowano uroczystą mszę świętą, po której rozpoczęła się impreza.
Dla Żerdzin sobota stała się tradycyjnym dniem organizacji dożynek, choć dla całej gminy to nowość, ponieważ święto plonów zazwyczaj odbywa się w niedzielę. Decyzja Żerdzin, które w tym roku przewodziły gminnym dożynkom, może wpłynąć na zmianę tego zwyczaju w przyszłości. – Myślę, że będzie to tradycja, która utrwali się na kolejne lata – stwierdził wójt Pietrowic Wielkich, Adam Wajda. Sołtys Bernard Franiczek w rozmowie z portalem Nowiny.pl i tygodnikiem „Nowiny Raciborskie” zaznaczył, że sobota to dogodniejszy termin na świętowanie, gdyż po niedzieli trzeba wracać do pracy.
Żerdziny, podobnie jak inne wsie, czekają wiele lat na możliwość stania na czele gminnego święta plonów, ponieważ co roku odbywa się ono w innej miejscowości. – Czekaliśmy na to wydarzenie, pandemia trochę nam przeszkodziła, ale damy radę. Myślę, że wszystko będzie okej. Pogoda nam dopisuje – mówił sołtys Franiczek tuż przed wyruszeniem dożynkowego korowodu. Dla wioski sam korowód był wyjątkowym wydarzeniem, ponieważ w tak uroczystej formie, organizowany jest tylko podczas gminnych dożynek. W trakcie sołeckiego święta odbywa się jedynie mały przemarsz spod OSP, gdzie znajduje się również świetlica wiejska, do pobliskiej kaplicy.
Korowód wyruszył z końca wioski, kierując się w stronę Pawłowa – organizatora przyszłorocznych dożynek gminnych w Pietrowicach Wielkich, o czym wspominał nam wójt Wajda. Sołtys Bernard Franiczek żartował, że gdy sąsiedzi z Pawłowa organizują swój korowód dożynkowy, to zahaczają o Żerdziny, więc żerdzinianie nie pozostają dłużni i również przechodzą przez teren sąsiedniego sołectwa. – Dożynki to ważne spotkanie, podziękowanie, pamięć o tych, którzy pracują na roli – podkreślił sołtys.
Sołtys, pytany o opinie rolników na temat tegorocznych plonów, wyraził zadowolenie: – Cieszymy się z tego, co mamy. Trzeba być zadowolonym z dobrych plonów, bo wiele nie zależy od nas. Rolnicy robią, co mogą, ale ostatecznie wiele zależy „od góry” (od Boga – przyp. red.).
Podobną ocenę wyraził wójt Adam Wajda: – Nigdy nie można narzekać. Oczywiście, nie wszystko jest idealne, plonów nie jest tyle, ile byśmy chcieli, ale nie jest tak źle, żeby mówić o tragedii. W czasie dożynek należy dziękować za to, co mamy – powiedział. To były pierwsze gminne dożynki dla Wajdy jako wójta. W korowodzie zasiadł w bryczce w towarzystwie posłanki Gabrieli Lenartowicz, starosty Grzegorza Swobody i radnego powiatowego Szymona Bolika z Krowiarek.
O ocenę tegorocznych plonów zapytaliśmy także starostów dożynkowych, Barbarę i Rajmunda Nowaków, którzy wraz z bratem i rodzicami prowadzą gospodarstwo zajmujące się produkcją roślinną i hodowlą trzody chlewnej. Pan Rajmund wspomniał, że czerwcowy grad, który przeszedł m.in. przez teren gminy Pietrowice Wielkie, wyrządził szkody rolnikom, a plony zostały pomniejszone o to, co zostało wówczas uszkodzone. – Pomijając tę sytuację, jesteśmy zadowoleni z tegorocznych zbiorów – podsumował.
(mad)
Najnowsze komentarze