W Krzanowicach zbiornik przelał się, woda zalała ulice i posesje
Niestety, zrealizował się czarny scenariusz, o którym od soboty otwarcie mówiono w Krzanowicach. Zbiornik przeciwpowodziowy przelał się, a potok Biała Woda oraz rzeka Psina, do której wpływa, wystąpiły z brzegów. Mieszkańcy gminy z nadzieją śledzili sytuację, jednocześnie obawiając się kolejnych opadów deszczu.
Burmistrz Krzanowic, Andrzej Strzedulla, już dzień wcześniej poinformował o możliwości wystąpienia potoku Biała Woda z koryta, co niestety się ziściło. Doszło również do przelania wody w polderze przeciwpowodziowym. Woda, wylewając się z koryta, zalała prywatne posesje oraz część ulic, w tym m.in. ulice Długą i Raciborską.
O sytuacji rozmawialiśmy z dwoma mieszkańcami przy ulicy Opawskiej. Woda dotarła m.in. na posesję pana Alfreda. – W piwnicy mam około 10 cm wody. Ale sytuacja jest lepsza niż w 1997 roku, podczas powodzi tysiąclecia – mówi. Wówczas było o 30 cm więcej wody. Według niego, zbiornik przeciwpowodziowy spełnia swoją rolę, gromadząc nadmiar wody, choć gdy jest jej zbyt dużo, dochodzi do przelania. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w Krzanowicach w 2020 roku, kiedy również zbiornik przelał się, a woda wystąpiła z koryta. – Gdyby nie ten zbiornik, mielibyśmy katastrofę – stwierdza. Na pytanie o straty, odpowiada, że trudno je oszacować. – Pompujemy wodę, ratujemy się jak możemy, ale ta woda ciągle wybija z gruntu – dodaje. Ma nadzieję, że warunki pogodowe się poprawią i sytuacja nie ulegnie pogorszeniu.
Drugi mieszkaniec, pan Rudolf, ubolewa, że woda ponownie wdarła się na jego podwórko. – Ale cóż możemy zrobić? Pompujemy wodę – mówi. Zauważa jednak, że i tak nie ma na co narzekać, bo są mieszkańcy, którzy mają domy pod wodą. Pan Rudolf ma nadzieję, że uda się ocalić zbiory pszenicy przed zalaniem. Jeśli nie, straty będą poważne.
Skontaktowaliśmy się z burmistrzem Andrzejem Strzedullą, który poinformował w niedzielę, że sytuacja powoli się stabilizuje, choć poziom wody pozostaje bardzo wysoki. – Wczesnym rankiem przeszła nawałnica, która pogorszyła sytuację, podnosząc poziom wody do wartości nienotowanych w naszej gminie od 2010 roku – mówił portalowi Nowiny.pl. Dodał, że najbardziej krytyczna sytuacja dotyczy tradycyjnie tych samych części Krzanowic, m.in. ulic Długiej, Raciborskiej i Mikołaja. – W pozostałych miejscowościach gminy praktycznie nie odnotowaliśmy większych problemów – podkreśla.
Andrzej Strzedulla dziękował strażakom i wszystkim zaangażowanym w akcję ratunkową.
(mad)
Najnowsze komentarze