Prawdziwi Drengowie zjadali psy. Ci z Raciborza je kochają
Kto przekroczył w niedzielę 11 sierpnia bramę grodu średniowiecznego w Raciborzu– Oborze, był witany szczekaniem i merdaniem psich ogonów. Przyjaciele schroniska dla zwierząt zagościli u Drengów i przyprowadzili ze sobą psich ekspertów. Chętnych do wysłuchania porad i obejrzenia pokazów było wielu.
Życiowe problemy czworonożnych przyjaciół
Stowarzyszenie wspierające schronisko z raciborskiego Ostroga co jakiś czas organizuje akcje promujące adopcję swoich podopiecznych. Byli z psami na Rynku, zamierzają odwiedzić park Zamkowy. Gród średniowieczny wybrali z uwagi na cień zadrzewionego miejsca i jego historyczny klimat. – Piękne miejsce do wizyty w weekend – mówili uczestnicy przedsięwzięcia.
Psia fryzjerka, dietetyczka czy fizjoterepeutka miały tu swoje stoiska i chętnie udzielali wskazówek przybyłym. Byli również behawioryści zajmujący się psychiką zwierząt. – Nasze suczki walczą między sobą o prymat i chcieliśmy z mężem zapytać, jak sobie poradzić z tym problemem – mówiła nam jedna z odwiedzających.
Drengowie nie tylko udostępnili swój “dom” miłośników psów, ale towarzyszyli im w niedzielne przedpołudnie. – W dawnych czasach zdarzało się, że polujący Drengowie musieli posilić się swoim psem, kiedy głód zajrzał im w oczy, ale w naszym stowarzyszeniu psy traktujemy z miłością, są wśród nas osoby, które mają po kilka zwierząt w domu – usłyszeliśmy w grodzie.
Głodny Wiking nie miał skrupułów
Psim grodem w niedzielę koordynowała Jolanta Wajda z raciborskiego schroniska. Przyszła z suczką Sambą, która od dwóch miesięcy przebywa na Ostrogu. Jest kandydatką do adopcji. Prezentowano też innych podopiecznych schroniska.
W jaki sposób zaprzyjaźnili się Drengowie i przyjaciele schroniska? Opiekunowie bezpańskich zwierząt starają się odwiedzać gród pod Oborą. Chwalą spokój tego miejsca i zacienioną przestrzeń przyjazną dla czworonogów.
Jaka karma jest odpowiednia dla psa? Jak wyglądają nowoczesne psie miski? Czy zasuszone przysmaki są lepsze dla kur, a nieodpowiednie dla psów? O tym opowiadała gościom psia dietetyczka.
Ruch to zdrowie – hasło także dla zwierząt
Kiedyś pracowała w salonie fryzjerskim, a teraz jest groomerką, czyli psią fryzjerką. To kolejna specjalistka dostępna dla odwiedzających gród. Dlaczego tak profesja jest potrzebna? Jak to się dzieje, że jej klienci potrafią jeździć z Krakowa do Raciborza na ulicę Staszica, żeby ich pupil wyglądał pięknie i zdrowo? O tym mówiła prowadząca salon piękności.
Nie każdy pies może biegać po podwórku i chodzić na dalekie spacery z właścicielem. Mobilna psia i kocia fizjoterapeutka informowała jak pomagać tym zwierzakom, które preferują styl życia kanapowego.
Dwoje behawiorystów doradzało, jak postępować z psami, które zdają się nieobliczalne, bywają agresywne. Ich profesja jest ich pasją i życiowym przeznaczeniem. Psy towarzyszą im od dziecka.
Spotkaliśmy też właścicielkę dwóch suczek brytyjskiej rasy, z których każda zamierza być najważniejsza w rodzinie. Stąd pojawiają się niesnaski i niezdrowa atmosfera. Jak temu zaradzić? Właśnie z takimi problemami przyszli do specjalistów posiadacze psów. Przy okazji można było podziwiać rzadziej spotykaną w naszym rejonie rasę.
(ma.w)
Najnowsze komentarze