Poniedziałek, 18 listopada 2024

imieniny: Klaudyny, Romana, Filipiny

RSS

Obcych śmieci już nie ma. Empol ma zatrzymać odór

23.07.2024 00:00 red

– Proceder przywożenia dodatkowych odpadów, tak jak zapowiadałem, zablokowaliśmy. Dokonaliśmy tego wskutek protestów mieszkańców wobec odoru dobywającego się z kompleksu RCR i Empol – poinormował na konferencji 19 lipca prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz.

Krok do przodu

Od poniedziałku 15 lipca, po wypowiedzeniu umów z kontrahentami, nie przyjeżdżają już na raciborskie składowisko odpady z całej Polski. Według mieszkańców powodowały uciążliwości odorowe. – To jest krok do przodu, ale nie wyczerpuje działań do podjęcia, zrobiliśmy to, aby uciążliwość składowiska była mniejsza. Kolejne działania są na styku Miasto– firma Empol. Tego nie da się zrealizować w krótkim czasie. Zmarnowano na to już co najmniej 2 lata. Bo nie było dobrej komunikacji między Miastem a Empolem – mówił Wojciechowicz.

Włodarz dodał, że procedowana jest decyzja o ustaleniu inwestycji celu publicznego, żeby zmodernizować instalację Empolu i proces przetwarzania odpadów zhermetyzować. – Uciążliwości związane z segregowaniem i przetwarzaniem trzeba jak najbardziej wyeliminować. To wymaga inwestycji, a wcześniej wydania określonych decyzji – podał prezydent. Urząd ustala szczegóły z Empolem, będą też konsultacje społeczne. Realizacją zajmie się firma Empol.

Uciążliwości odorowe wciąż występują

Roman Majusz jako przedstawiciel Dębicza i Brzezia mówił o batalii z przywożeniem odpadów, przez co dzielnica codziennie była nękana “potwornym odorem”. Przyznał, że słyszał głosy, że protestujący zbyt wielką uwagę skupiają na odpadach z zewnątrz, a nie instalacji RIPOK. – Powtarzaliśmy, że uciążliwości występują w obu miejscach, bo Empol zrzucał winę na RCR, a RCR – na Empol. Świetnie się stało, że przestano przywozić obce odpady, ale przy wysokich temperaturach uciążliwości wciąż występują – stwierdził R. Majnusz.

Mieszkaniec Brzezia wie, że trzeba uporządkować działania związane z inwestycją Empolu. Firma musi ją przeprowadzić. – Początkowo chciała instalację rozbudować, na co zgody społecznej nie było. Uważamy, że potrzebna jest hermetyzacja i dobudowa biokompostera – podkreślił Majnusz.

Przed dwoma laty Empol złożył wniosek o zgodę na rozbudowę, ale te działania zatrzymano, żeby nie zwiększać mocy przerobowych instalacji. W październiku 2023 roku pojawił się nowy wniosek, żeby moce przerobowe zostały na dotychczasowym poziomie, ale by mógł powstać biokompostera. Nie ma jednak mowy o procesie hermetyzacji.

Poprawią działanie kurtyn i filtrów

– Mieliśmy już spotkanie z prezydentem i żądamy, by nie pomijać strony społecznej w procesie inwestycyjnym. Bo jak nie będzie hermetyzacji to problem się nie zakończy – uważa Majnusz.

Jacek Wojciechowicz dodał, że jest dobra wiadomość, Miasto i Empol są zgodne, że to, co dzisiaj funkcjonuje, może zadziałać lepiej. – Kurtyny antyodorowe nie działają w 100%. Kwestia filtrów tu też jest pole do poprawy. To można zmienić w ciągu najbliższych tygodni. Później nowy biokomposter, który ma być całkowicie zhermetyzowany – przekazał prezydent miasta.

Jego zdaniem proces nie może szkodzić środowisku. Majnusz zaznaczył przy tym, że kompostowania też stanowi pewną uciążliwość i prezes Władysław Konopka czyni starania, aby dokonać hermetyzacji procesów na kompostowni. – Chcemy pozyskać środki. Technologia idzie do przodu, też chcemy za nią podążać – mówił na konferencji Konopka.

Płynność niezachwiana, strat nie przewidują

Mimo wypowiedzenia umów prezes liczy, że 2024 rok finansowo spółka zakończy na plusie. Połowę dopuszczalnej w ciągu roku ilości śmieci już zwieziono na wysypisko. Prezes nie potrafił podać dokładnych wyliczeń, ile spółka straci na ograniczeniu w przyjmowaniu odpadów, ale z analiz wie już, że nie zakłóci to płynności finansowej, ani dodatniego wyniku spółki na koniec roku.

– To nie jest tylko kwestia odorowa i finansowa, ale przede wszystkim chodzi o pojemność miejskiego wysypiska. Ono ma określoną pojemność i czas jego funkcjonowania, zależy od tempa zasypywania go odpadami. Dziś pozornie nam się to opłaca, bo jest milion czy dwa więcej dochodu, ale fundujemy problem na przyszłość. Bo Miasto stanie prędzej przed problemem budowy nowego wysypiska czy spalarni śmieci – wyjaśniał Jacek Wojciechowicz.

Poprzedni prezes RCR wskazywał na czynnik finansowy swych decyzji, że można zarabiać na śmieciach. W urzędzie to akceptowano, twierdząc, że lepiej niech zarabia Miasto, a nie prywatna spółka Empol (choć oba podmioty są związane umową o partnerstwie).

Wojciechowicz odparł, że na wszystkim można zarabiać i są na to różne pomysły, nie zawsze szczytne. – W polityce miasta ważne jest nie tylko zarabianie. Bo miasto nie nastawia się na zysk. Przecież opłaty za śmieci się nie winduje. Po pierwsze chodzi o sprawy środowiskowe, a po drugie o pewną perspektywę. Zasypiemy składowisko w 5 lat za 20 mln zł. Będzie trzeba budować kolejne za dużo więcej, dodatkowo to duży koszt społeczny – podkreślił prezydent Raciborza.

(ma.w)


Jaka jest gwarancja, że Empol posłucha mieszkańców i urzędu?

Mówi Jacek Wojciechowicz: To jest kwestia umowy Miasto– Empol. Z naszych kontaktów na przestrzeni dwóch miesięcy wynika, że firma jest zainteresowana modernizacją instalacji. To nie jest dla nich komfortowe, że firma jest obiektem ataku, bo dziś Empol jest wskazywany jako jedyne źródło odoru, Empol jest na musiku. Musi coś z tym fantem zrobić, bo już nie ma możliwości przepychanki, skąd się bierze smród. Z rozmów wynika, że jest dobra wola po stronie firmy, powinniśmy wydać decyzję do tego, aby modernizacja mogła stać się faktem. Z Empolem rozmawialiśmy już nie pamiętam ile razy, a wydział merytoryczny też się kontaktuje z nimi. Dotąd brakowało tej komunikacji. Warto rozmawiać. Jest szansa na porozumienie dobre dla mieszkańców. Obrażanie się na siebie to gra w głuchy telefon. Termin rozwiązania problemu odorowego trudno podać. Bo jesteśmy w procesie uzgadniania decyzji, są konsultacje społeczne. Realizację trzeba liczyć w miesiącach. Jak nie trzeba będzie zmieniać decyzji środowiskowej, to realizacja potrwa jakieś kilkanaście miesięcy. Nie da się szybciej. Przykre, że tyle czasu dotąd zmarnowano. Można było tę instalację zbudować. Mogłaby już pracować. Zaczynamy prawie od początku.

Jak władze oceniają politykę cenową RCR dla tych sześciu podmiotów, z których zrezygnowano?

Mówi Jacek Wojciechowicz: Różnie się to kształtowało w różnych latach, ale w tym roku cena odbioru śmieci była niższa od tej stosowanej dla Empolu. To jest zagadka, bo utrzymywano, że przywożenie spoza Raciborza ma poprawić kondycję spółki miejskiej, gdyż Empol dostarcza śmieci taniej, a tamte podmioty po cenie wyższej. Okazuje się, że przywożono także odpady po niższych cenach niż Empol, a to powód do zastanowienia, no bo gdzie tu był interes spółki miejskiej?

  • Numer: 30 (1681)
  • Data wydania: 23.07.24
Czytaj e-gazetę