RCK intryguje za kulisami. Druga Noc Kultury znów z liczną widownią
Udana, pierwsza edycja kulturalnej nocy w murach domów kultury przyciągnęła na kolejną odsłonę liczne grono zaciekawionych. Programu wcześniej nie ujawniano, nawet wejście do RCK zasłonięto klimatycznym obrazem. Przybyli goście, w podziale na dwie grupy zwiedzili dom kultury takim, jakiego jeszcze nie widzieli. Byliśmy na początku wydarzenia.
Niespodzianki w ciepły weekend
Przed rozpoczęciem Nocy Kultury 2 rozmawialiśmy z dyrektor RCK Joanną Maksym-Benczew i jej zastępczynią Anną Kokolus.
– Mamy początek ciepłego weekendu, na szczęście bez burz i drugi raz mamy dla naszych odwiedzających liczne niespodzianki – powiedziała nam szefoa Raciborskiego Centrum Kultury.
Wskazała, że niektóre miejsca trzeba było ograniczyć z dostępem tylko dla dorosłych. Chodziło o wystawę z modelkami, tu proszono o nierobienie zdjęć. Mediom zezwolono na ograniczony zakres, łącznie z autoryzacją. – Na finał zaplanowaliśmy tańce w kręgu – informowała Maksym-Benczew.
Nie zabrakło elementów sztuki wysokiej, bo wystąpił duet w operowej arii. – Jest również literatura. To są propozycje, jakie nie do końca pokazujemy na co dzień. Wtedy bazujemy na tematach łatwiej przystępnych, choć nie do końca, bo kultura masowa to nie RCK. Jednak dziś mamy dodatkowe smaczki, wysublimowane elementy kultury. zaplanowaliśmy intrygujący wieczór – przekonywała pani dyrektor.
Szczypta Hiszpanii, kadra z zakamarków
Anna Kokolus zaznaczyła, że skoro jest tak gorąco, to w Raciborzu można poczuć się jak w Hiszpanii.– To nawiązanie zaprezentujemy zwłaszcza w tańcach w kręgu, przy ogniu. Będzie szczypta Hiszpanii, będą rytmy z krajów arabskich – informowała pani wicedyrektor.
W tę noc pracownicy RCK przebrali się w czarne i czerwone stroje. Tak przyodziani byli nawet niewidoczni na co dzień pracownicy, którzy zazwyczaj są obecni za kulisami wydarzeń. – Są z nami piękne Hiszpanki, z kwiatami we włosach. W ten wieczór kadra wychodzi zza kulis, z zakamarków – mówiła nam Maksym-Benczew.
Dodała, że sięgnięto również po dokonania pracowników RCK, dlatego nad wejściem głównym zawisła płachta z nocnym horyzontem autorstwa Michała Justyckiego związanego przez lata z RCK, a dziś tworzącego w barwach Muzeum Śląskiego.
– Użyliśmy tej scenografii przy naszym spektaklu o boginiach słowiańskich, dziś wyciągnięty zza kulis zaprasza na Noc Kultury. Przypominamy kreatywne spojrzenie Michała Justyckiego na rzeczywistość – mówiła pani dyrektor.
Wieczór pomaga w odbiorze kultury
Anna Kokolus zaznaczyła wyjątkowość wystawy w magicznym ogrodzie RCK, na początku schowanej za kurtyną. – Promowaliśmy tegoroczną Noc hasłami wywoławczymi o zderzeniach niepowtarzlnych. One wydarzą się tylko raz, dlatego warto być tu dzisiaj. Był wśród haseł akt, więc można sobie dopowiedzieć co pokażemy. Wyznaczamy pewną linię, do przekroczenia lub nie – tłumaczyła Anna Kokolus.
Arkadiusz Popławski stworzył tego wieczoru duet z Tomaszem Jedzem. – Taka niecodzienna forma obcowania z kulturą przyciąga, zbliża. Ta wieczorowa pora sprawia, że inny jest odbiór muzyki, inne powietrze. Takie niecodzienne elementy towarzyszące zachęcają dodatkowo – mówił nam muzyk. Artyści zaprezentowali jeden utwór – arię z opery Tosca Pucciniego. – Lubimy z Tomaszem ją wykonywać – podkreślił.
Maria Krzemień jedna z liderek Skazy cieszyła się, że może tym razem z drugiej strony uczestniczyć w Nocy Kultury.
– Chciałam zobaczyć jak to wygląda, w poprzednim roku byłam tu jako wykonawca, dziś obejrzę jak Skaza się prezentuje – uchyliła rąbka tajemnicy instruktorka.
Klasyka, alternatywa, bez szufladkowania
Na kulturalny wieczór wybrała się Maria Olejarnik Miejska Konserwator Zabytków. – Czego się spodziewam? Przede wszystkim dobrej zabawy, pozytywnych emocji i wrażeń na wysokim poziomie. Taka Noc to coś fajnego, ciekawego – zapewniała Olejarnik.
– Czy wolę rzeczy konserwatywne od takich „odjechanych”? Ja jestem zwolenniczką teatru alternatywnego, sztuki nowoczesnej, choć klasykę jako historyk sztuki jak najbardziej cenię – powiedziała nam pani Maria.
Joanna Turkiewicz, która co miesiąc zaprasza raciborzan na Bazarek rzeczy używanych przyszła zachęcona udaną edycją sprzed roku.
– Spodobała mi się ta odmienna formuła, bo było ciekawie, interesująco. Nie mamy wiedzy o tych miejscach w RCK, nie mamy pojęcia że istnieją – zaznaczyła nasza rozmówczyni.
Bramę RCK przekroczyła także znana w powiecie dyrygentka chóru Cecylia – Kornelia Pawliczek-Błońska. – To jest coś innego, nie stricte książkowego i ja to lubię, takie odjechane rzeczy. Owszem jest chór, klasyka, ale nie można dać się zaszufladkować. Byłam rok temu. Spodobało mi się to, co proponowano i dziś córkę przyciągnęłam tu również – relacjonowała pani Kornelia.
Kuliga: W kulturze nie ma złej krwi
Na wydarzenie wybrał się wiceprezydent Raciborza Michał Kuliga, któremu podlega teraz sfera miejskiej kultury. – Świadomie nie zapoznawałem się z agendą wydarzenia, by było ciekawiej – przyznał urzędnik. Towarzyszył mu radny Paweł Rycka.
– Ten pomysł RCK jest bardzo dobry. Jestem związany z domem kultury, bo córka tańczy w Skazie, dziś także występuje – usłyszeliśmy od byłego szefa komisji nadzorującej działalność miejskiej kultury. – Pan przewodniczący mnie wyciągnął z domu, żeby tu przyszedł. Ostatnio w urzędzie pracuję po 12 godzin dziennie – przyznał Kuliga.
Pytaliśmy go czy Miasto Racibórz utrzyma hierarchię nakładów na przedsięwzięcia kulturalne.
– Dziś odbyliśmy rozmowę i wizytację w RCK. Spotkałem się z panią dyrektor, towarzyszyła mi naczelnik Kunicka. Jultura jest ważna w życiu raciborzan. Oczywiście to jak będzie funkcjonować obija się o miejskie finanse, ale jesteśmy gotowi do współpracy, nie ma tu złej krwi – przyznał wiceprezydent Michał Kuliga.
Klimatyczne miejsca z niecodzienną ofertą
Na propozycję RCK skusiła się także inna przedstawicielka samorządu raciborskiego Julia Parzonka. – Sądzę, że takie promowanie kultury w mieście to idealny pomysł. Pokazać niesztampowe miejsca, takie klimatyczne i prezentować w nich nieoczekiwane wydarzenia – podkreśliła.
Dyrektor Joanna Maksym-Benczew zapowiedziała, że trzecia Noc Kultury przeniesie się do Strzechy. – Dziś jesteśmy za kulisami RDK, przed rokiem pokazywaliśmy zaplecze dwóch naszych placówek – wyjaśniła.
Anna Kokolus na otwarciu wydarzenia polecała strefę w ogrodzie, zaznaczając, z wykorzystaniem cytatu z reżysera Davida Lyncha, że najpiękniejsze zdjęcia robimy swoim mózgiem. Zachowajmy je w głowie – uśmiechnęła się wicedyrektorka.
Industrialny taniec w warsztacie
Zwiedzanie odbywało się w dwóch grupach – pierwszą oprowadzały Anna Kokolus z Magdalną Sommer, a drugą Alicja Ploch-Burda z Katarzyną Baron-Rogula. Jak podkreślały animatorki – każda grupa doświadczy tego samego.
My byliśmy ze zwiedzającymi w „Warsztacie pana Piotra”. – Zaprezentowaliśmy je w innej odsłonie. Chcieliśmy, żeby zobaczyć tę przestrzeń w innym ujęciu, stąd industrialny taniec w wykonaniu Skazy – zachęcała Anna Kokolus.
(ma.w)
Najnowsze komentarze