środa, 25 grudnia 2024

imieniny: Anastazji, Piotra, Eugenii

RSS

Gizela Kowol z RCKiK: Kieliszek z krwią wystarczy, żeby uratować życie

18.06.2024 00:00 red

14 czerwca, jak co roku, obchodzony jest Światowy Dzień Krwiodawcy. Z tej okazji, w ramach obchodów tego święta, ale dzień wcześniej – w czwartek 13., raciborskie Krwiodawstwo zorganizowało uroczyste spotkanie. Wręczono na nim odznaki „Honorowy Dawca Krwi-Zasłużony dla Zdrowia Narodu” ponad 40. krwiodawcom. Tytuł ten i odznaka nadawane są przez ministra zdrowia. Zasługują nań te osoby, które oddały co najmniej 20 litrów krwi pełnej. O wydarzeniu rozmawialiśmy z dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa – Gizelą Kowol.

– To jest taka wielka uroczystość dla krwiodawców, a pani dyrektor mówi do nich, no to ja teraz czekam na wasze skargi i zażalenia. Przecież ludzie tu przychodzą z darem dla innych, z pewną misją. To oczekiwanie na skargi to chyba trochę przesadna skromność waszej służby.

– Jestem tego typu osobą, która lubi stąpać twardo po ziemi. My dzisiaj i nie tylko mówimy pięknie, ładnie krwiodawcom: dziękuję. Ja się bardzo tym cieszę, że oni są dawcami, a ci dziś u nas zgromadzeni to nawet rekordzistami, ale ja przechodzę czasami przez nasze korytarze na parterze i widzę długą kolejkę w dziale dawców. Widzę tych oczekujących i myślę sobie wtedy o wielkim szacunku do nich. Bo to nie jest stanie gdzieś w kolejce po jakiś darmowy towar, po jakieś masło czy to śmietanę gratis, tylko ci ludzie oddają innym cząstkę siebie, poświęcają swój czas dla innych. Stąd moje wskazanie, że ja czekam na ich skargi, bo my wiemy, że na dziś borykamy się, zresztą jak większa część placówek służb medycznych, z problemem braku personelu.

Mówimy o pielęgniarkach, mówimy o lekarzach. Dlatego, chociaż pewne rzeczy byśmy bardzo chcieli pozyskać, żeby dawca miał tu wszystko full wypas. No to widzę, jak oni u nas oczekują, to ja im jestem winna szacunek, podziękowanie. Skarg do tej pory u nas nie było, jak tu jestem dyrektorem, a nawet zdarzyła się jedna pochwała.

– Widziałem, że pani się wzruszyła, jak pan Ryszard Małecki opowiadał o swoim życiu, a jest rekordowym krwiodawcą. Opowiedział o swojej ścieżce życiowej i takiej swoistej filozofii życiowej, pomagania innym. Takich ludzi jest tutaj wielu.

– Dlatego należy im się wielkie uznanie. W przypadku pana Ryszarda, to widać po jego twarzy, że chce czynić dobro. On jest już w zaawansowanym wieku, ale dalej to czuje i w sercu nosi. To nawet niełatwo jest sobie wyobrazić, że ten pan oddał aż 105 litrów krwi w ciągu życia. To jest 10 wiader z krwią. Taką ilością krwi to basen można napełnić. Tymczasem wystarczy kieliszek napełniony krwią, żeby uratować ludzkie życie. Kiedyś powiedział mi to profesor Marian Zembala. Ten rekord pana Ryszarda to są naprawdę poważne liczby. Wyobraźmy sobie i ten basen i ten mały kieliszek. To ile ludzkich istnień mogła uratować krew naszego rekordzisty! To jest piękny przykład dla innych. Ja dlatego nieco się wzruszyłam, słuchając jego pięknej opowieści o życiu. Widziałam po sali, że inni obecni też byli pod wrażeniem. Taka cisza zapadła, że komara można było usłyszeć.

– Dziś macie tutaj święto, ale pani jest tutaj dyrektorem, zarządzającym dużym zakładem pracy i zakresem działalności. W jakiej kondycji znajduje się centrum krwiodawstwa w czerwcu 2024 roku?

– Jeśli chodzi o takie rzeczy materialne, to pozyskaliśmy naprawdę wielkie pieniądze z projektu unijnego z przeznaczeniem na nasz budynek w Rybniku. Ten projekt przeszedł kontrolę i uzyskaliśmy wysoką ocenę. Mieliśmy tam króciusieńki termin na realizację, ale udało się i jest efekt „łał”. Teraz skupiamy się na pozyskiwaniu, na ułożeniu personelu. Wiadomo, że to tak od razu nie idzie, bo to wszystko muszą być fachowcy. Bo wiemy, że przy krwi nie można się pomylić. Tam nie można jednego oka zamknąć, tam muszą być oczy ciągle otwarte. Nie możemy sobie pozwolić na pomyłkę. Dziękuję bardzo mojemu personelowi, za tą wielką pracę, dziękuję i gratuluję dawcom. Zabiegam o to, żeby dawca u nas zawsze był bezpieczny, bo on nam siebie i innym powierza, musi czuć się bezpiecznie. I to jest właśnie najważniejsze wyzwanie przed nami. Nowy autobus mamy i chcemy także za jego użyciem jak najwięcej pozyskać dawców. Tu pozwolę sobie na tradycyjny przed wakacjami apel. Zwłaszcza do ludzi młodych, bo teraz będą wakacje, czas wolny. Jeżeli skończyłeś 18 lat i masz czas, może się nudzisz, to popatrz do lustra i pomyśl: może i ja mógłbym być dawcą? Tych dawców w lecie naprawdę potrzebujemy, bo ta ilość krwi, dodatków, one są zawsze dla potrzebne, zwłaszcza latem.

Rozmawiał Mariusz Weidner

  • Numer: 25 (1676)
  • Data wydania: 18.06.24
Czytaj e-gazetę